5
( Mediach jest pokój Nathana i teraz już też Rose)
Perspektywa Rose
Wstalam około 7:30 i zaczęłam się rozglądać gdzie mój misiek odrazu pierwsze co wpadło mi do głowy to to,że jednak mnie niechce i mnie zostawił. Odrazu Zaczęłam płakać nagle do mojego pokoju ktoś wbiegł. Zobaczyłam,że to on bardzo się ucieszyłam przytulilam pytał się czemu płacze to powiedziałam mu co się stało. Po chwili zaczął mnie całować. Całowalismy się chwilkę jak skończyliśmy to zobaczyłam,że ma naleśniki ale nie wiedziałam dla kogo zrobił to ich nie ruszałam.
-Dla kogo te naleśniki?-pytam głodna.
-A dla ciebie skarbie-mówi i zaczyna mnie karmić gdy już nie mogę sama też go karmie.
Gdy wkońcu skończyliśmy jeść wzięłam jakaś jego koszule i poszłam sie umyc znowu nie zamykając drzwi. Zauważyłam jak na mnie patrzy.
-Choć się Misiu do mnie umyc-mówię a on odrazu biegnie rozbiera się i wchodzi do wanny myjemy się dokładnie po czym wychodzimy z wanny.Nathan dokładnie mnie wyciera a ja zakładam na siebie bieliznę i jego koszule związuje ja paskiem w pasie.
Widzę jak się na mnie patrzy z pożądaniem. Ale po chwili sam się ubiera i idziemy razem na dół gdzie spotykamy Tomasa i Clarisse.
Podchodzę do nich i ich przytulam.
-Rosie idziemy na spacer?-pytam Nathan.
-Tak a pobiegamy-pytam z nadzieją bo dawno nie biegłam.
-Jasne księżniczka-mówi daje mi buziaka i idzie się ubrać ja się nie przebierać bo przed przemiana i tak się rozbiorze żeby ubrań nie zniszczyć.
Wychodzimy z domu i idziemy ścieżka kawałek aż dochodzimy na piękną polane ja szybko biegnę za drzewo rozbieram się i odrazu przemieniam się i widzę,że Nathan tez to już zrobił wiec biegnę do niego. Zaczeliśmy się bawić w ganianego jak małe szczeniaki ale nie obchodziło nas to zbytnio pobiegalismy trochę po czym przemieniliśmy,ubraliśmy i poszliśmy do domu.Droga minęła nam na rozmowie. Całą drogę rozmyślałam o tym co będzie jak będzie pełnią będę musiała im powiedzieć.Jeszcze myślałam o tym,że Nathan jest czarnym wilkiem a ja białym widać,że przeciwieństwa się przyciągają. Moja wilczyca bardzo sie polubiła z wilkiem Nata.Gdy weszliśmy w domu poczułam już zapach obiadu szybko pobiegłam do kuchni ale gdy zobaczyłam Panią która była może tak bo 40lat to sie cofnełam.Ale i tak mnie zauważyła podbiegła do mnie:
-Jak sie czujesz Rose?-spytała uśmiechnięta kobieta.
-A dobrze a kim pani jest?-spytałam zaciekawiona.
-Jestem mamą Nathana mów mi Natalie albo mamo.
-Bardzo miło mi Panią poznać-mowię i przytulam sie do kobiety.
Na obiad były skrzydełka z kurczaka z ryżem.Musze przyznać ze Natalie umie bardzo dobrze gotuje.Po obiedzie poszłam z Nathanem do naszej sypialni.Leżeliśmy na łóżko z pół godziny.Tak mi sie nudziło ze pomyślałam o pójsciu na siłownie ale przeciez niewiedziałam gdzie jest.
-Nat kochanieee-powiedziałam
-Co skarbie?-spytał
-Jest tu gdzieś w pobliżu siłownia?
-W garażu jest a co?
-A bo nudzi mi sie i chciałam sobie troche poćwiczyc.Pójdziesz ze mna?
-Jasne Rosie tylko poczekaj przebiore sie
-Oki sama też sie przebiore
Poszłam szybko do garderoby i zaczełam szukać czegoś dobrego do ćwiczeń.Po około 5 minutach znalazłam czaene legginsy i różowy stanik sportowy.Może nie lubie różowego ale jakoś to zniose pomyślałam se szybko.Ubrałam sie szybko we wczesniej przygotowany strój i już po chwili przyszedł do mnie przebrany Nat.Był ubrany w szare dresy i czarny opinający jego ciało podkoszulek.Nat gdy tylko mnie zobaczył odrazu sie do mne przytulił.
-Ślicznie wyglądasz kochanie-powiedział
-Ty też niczego sobie.Idziemy już?
-Tak chodź-mówi i idziemy powoli na siłownie.
Ćwiczyliśmy pół dnia a ja powoli już zaczełam odczuwać zmeczenie.Zobaczyłam,która jest godzina była już 21.
-Kochanie choćmy juz bo jest już 21-powiedziałam
-Dobra skarbie idźmy jeszcze kolacje zjesć-mówi a ja odrazu biegne do kuchni bo przez te pare godzin bardzo zgłodniałam.Zrobiłam sobie i Natowi kanapki.Po zjedzeniu poszliśmy sie szybko umyć.Obydwoje byliśmy tak zmęczeni,że jak tylko sie położyliśmy to zasneliśmy odrazu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top