Rozdział 6
-A tą luną jest... Amanda Brown. Proszę podejdź tu.
Zaczęła podchodzić do mnie dumnym krokiem i chytrym uśmiechem na twarzy. Gdy podeszła powiedziała tak abym ja tylko ją usłyszała:
-Cierp tak jak ja gdy dowiedziałam się że nie jestem luną. -Powiedziała mi z nienawiścią w głosie. Ja jej odpowiedziałam:
-Nie jest mi tego szkoda. Cieszę się że przyjmiesz ten obowiązek bycia luną stada.
-A wiec to wasza luna!!!! - Wykrzyczałam tak aby każdy mnie usłuszał. Po tym od razu poszłam gdzie umówiłam się z betą. Byłam blisko auta gdy nagle słyszę wycie przepełnione smutkiem, bólem i miłością taa... Milością. Dobra wchodzę do auta.
-Witaj Alex-Powiedział beta.
-Witaj Matt- Resztę drogi przejechaliśmy w ciszy. Gdy dotarliśmy pod dom mojej watahy. Odetchnełam z ulgą. Wkońcu wolność od tego pajaca. O tym że mam watahe i jak ją zdobyłam opowiem później. Nagle mój telefon zawibrował. Myślałam że to ten głupek zwany alfą watahy czarnego kła. Ale okazało się że to moja przyjaciółka z watahy ojca.
Od Kira😎:
Hej spotkamy się jutro o 15 w naszej ulubionej kawiarni?
Do Kira😎:
Jasne.
Od Kira😎:
To super. To bardzo ważne.
Do Kira😎:
Okej już nie mogę się doczekać co to za ważna sprawa.
Na tym nasza rozmowa się skończyła. Beta poinformował mnie że wojownicy trenują tak jak prosiłam. Po tym jak powiedziałam watasze że wróciłam poszłam do pokoju. Wzięłam piżame i wzięłam prysznic po tym poszłam spać. Następnego dnia wstałam o 14.20 aż się zdziwiłam szybko wyskoczyłam z łóżka i poszłam wziąść prysznic za nim to zrobiłam wzięłam jeszcze ubrania a mianowicie: czarną bluzę na zamek i rurki z dziurami na kolanach oraz czarną bieliznę. Umyłam szybko zęby i roszczesałam włosy. Po tym wzięłam kluczyki do mojego auta i pojechałam w skazane miejsce. Tam siedziała już moja przyjaciółka.
-O dobrze że jesteś chce ci powiedzieć że ten twój chłoptaś to nie twój mate. Twój ojciec coś zrobił aby to wyglądało jak byś miała mate później ten twój Jeremi? Tak Jeremi miał cię niby zdradzić ty miałaś być załamana a wtedy ta podróbka twojego mate i twój tata mają cię zaatakować wiem że chcą zaatakować za 2 tygodnie abyś się tego nie spodziewała. - Powiedziała Kira.
-Okej czyli ojciec znowu chce mnie zabić-Na potwierdzenie moich słów tylko kiwneła głową.
Już wam opowiadam co takiego stało się że mnie własny ojciec nie nienawidzi otóż:Gdy byłam mała moja mama zginęła w wypadku samochodowym wtedy mój ojciec zrobił mi piekło zaczoł mi wmawiać że jestem omegą i powinnam iść i pomagać innym omegą bo tylko potrafię sprzątać. Ja że byłam mała wierzyłam mu. Później kazał mówić mi do niego alfo bo wtaki sposób dawałam mu szacunek na jaki zasłużył z mojej strony. Gdy raz niepościeliłam jego łóżka uderzył mnie i powiedział że to ja powinnam to zrobić. Gdy miałam 13 lat przeszłam przemianę (nie wiem jak to możliwe) i wtedy dowiedziałam się że jestem alfą po tym ojciec wyrzucił mnie z swojej watahy. Bląkałam się po ulicach aż wkońcu wzięli mnie jacyś ludzie i mną się zaopiekowali. Nie są w mojej watasze więc tylko jestem u nich w wekeendy. Gdy miałam 15lat założyłam swoją watahe i od tamtej pory jestem alfą swojej watahy.
Pożegnałam się z moją przyjaciólką i podziękowałam za przekazanie informacji. Pojechałam do domu tam czekała mnie nie miła niespodzianka beta powiedział że jutro jest zebranie alf a to oznacza że będzie tam mój ojciec. Po tym co się dowiedziałam byłam tak zmęczona tak długo zajęła mi i mojej przyjaciółce ta dyskusja że była już 16.59 poszłam do mojego biura zrobić papierową robotę zajęło mi to 2godziny. Po skończeniu wzięłam szybki prysznic przebralam się w piżame i poszłam spać. Rano obudziłam się i....
*****************************************
Słów=611
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top