Rozdział 19
Aaron pov.
Gdy pozwoliła mi się oznaczyć myślałem że to sen. Jednak gdy ją oznaczyłem zdałem sobie sprawę że to dzieje się naprawdę. Teraz patrzę na nią gdy ta śpi. Wygląda tak niewinnie i słodko a naprawdę to diabeł w skurcze anioła. Wogule która godzina. Spojrzał na zegarek. Patrząc na godzinę stwierdziłem że pora spać. Była godzinka 2.42 trochę późno ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Położyłem się i objolsm cały mój świat. Zasnelismy no wsumie ja zasnąłem.
Alex pov.
Obodzilam się przez to że było zdecydowanie za gorąco. Chciałam się odwrócić lecz uniemożliwił mi to stalowy uścisk na mojej talii. Przeniosła tam wzrok. To tylko Aaron. Czyli wystarczy użyć siły i po sprawie. Dlatego zabrałam sile w rękach i zlapalam jego rękę. teraz sciagnelam ją bez problemu. Moja rutyna czyli. Podeszłam do szafy wciągnęłam takie ubranka.
Do tego jakąś bieliznę. Weszłam do łazienki czyli jak zawsze. Umyłam się ubrałam bieliznę ciuchy załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne umyłam zęby uczesałam włosy i po chwili namysłu związałam je w koka. Idę dziś na dwór poćwiczyć moce i pozmieniać się w zwierzęta.
Siema do wszystkich mordków( Błąd zrobiony specjalnie--Dop. Autorka) - Gaja jak zawsze wtedy kiedy trzeba.
No cześć mam pytanie do wszystkich dziewczyn. Jesteście gotowe? - Zapytałam a odpowiadały mi jednoglosnym tak.
A wiec. Uwaga! uwaga! Czy idzemy dziś biegać?! - Zapytałam. Chci chyba wiem jaką odpowiedz mi udzpielą. Tak jak się spodziewałam wszystkie odpowiedzały jednoglosnym tak.
No to lecimy! bo wiecie ja jestem orłem i no latam. - Krzyknęła rox potem się tłumacząc. Zaśmiałam się. Są takie uroczeeee.
No to lecimy! - Krzyknęłam to samo co przed chwilą rox.
Ale ja nie umiem latać. - powiedziała gaja przypominając mi o swojej obecności. Zapomniałam że jestem ciągle w łazience. Wyszłam do pokoju a tam Aaronix ubrany na łóżku który patrzy się w jeden punkt z zmarszczonymi brwiami.
- O czym myślisz? - Zapytałam się ale on nie reagował dopiero po chwili odrzasl się z transu.
- Co? - Zapytał trochę zdezorientowany.
- A o niczym ważnym. - Dopowiedział zmęczonym głosem.
- Mhmm. Ja idę biegać. - Powiedziałam i wyszłam nie czekając na jego odpowiedz. Wyszłam z domu uprzednio zakładając sportowe buty. Weszłam do lasu. Zmieniłam się w orła. Pozwoliłam rox przejąć kontrolę. Zaczeła latać to tu to tam aż wkońcu oddała mi kontrolę. Później zmieniłam się w serwala i tak jak w przypadku rox oddałam kontrolę ale nie rox tylko Jasmine. I tak zmieniałam się w zwierzęta po kolei oddając im na chwilę kontrolę. Później sama przemieniłam się w człowieka i wyczarowlam sobie płomyk na ręce później wyobrazilam sobie ze ten płomyk jest otaczany przez wodę a ta woda jest otaczają przez małą Grove powietrzną a później wokul tego powstała taka jakby tarcza z ziemi a później to wszystko zlaczylam w takiego małego tyciego smoczka. Był czerwono-niebiesko-brązowo-biały ryknoł tak słodko. Po chwili smok znikł. Później zrobiłam kule ognia i rzuciłam nią w drzewo tam jak myślałam potpaliło się zrobiłam mały strumień wody i zgasilam ogień z ziemi naprawiłam drzewo a powietrzem się trochę ochłodziłam.
Postanowiłam już wracać do domu bo robiło się ciemno. Wracając rozmyślałam. Ej tak teraz myślę to co się stało z jeremim? przecież on był na wojnie. Pewnie gdzieś uciekł gdy zobaczył że przegrywają. Heh wystraszył się. Przez to że byłam tak zatopiona w myślach to nawet nie zaowazylam kiedy byłam pod domem watahy. Więc weszłam do środka i odruchowo spojrzałam na zegarek. 22.34 ta późno już? Nawet tego nie poczulam. Weszłam do góry a później do mojej sypialni. Tam zastałam prze uroczy widok. Aaron stał nad młodym małym chłopczykiem i go łaskotał po brzuszku usiemachąc się a mały śmiał się w niebogłosy. Gdy tylko zamknęłam drzwi Aaron odwrócił się a mały spojrzał na mnie.
- Zmykaj do mamy mały. - Powiedzał Aaron spokojnum głodem ale wiem że wcale spokojny nie był. Mały wyszedł z pokoju zostwajcą nas samych.
- Uprzedzając twoje pytania byłam na dworze tak jak ci mówiłam i cwiczylam też moce. A teraz daj mi spać bo jestem zmęczona. - Powiedziałam na jednym wydechu i założyłam piżame. Położyłam się i zasnęłam w trybie ekspresowym.
*****************************************
Mamy rozdział 19! Jesteśmy coraz bliżej 20. Ile Jeszcze będzie rozdziałów nie tak się rozwinie. Nie chce żebrac ale dajcie jakiś komentarz i gwiazdkę. Wiecie to mnie też motywuje. To wszystko co chciałam wam powiwdzeć. Do następnego😘. Pozdrawiam wszystkich moich czytających. Taki mały spojler następny cały rozdział będzie z perspektywy Aarona.
Słów = 747
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top