Rozdział 16
Aaron pov.
Ah Alex jest taka słodka gdy śpi. Mam ochotę ją teraz oznaczyć. Pewnie bym to zrobił gdymy nie to że tak ją kocham że oznacze ją dopiero wdedy gdy ona się zgodzi.
Alex pov.
Czuje smyrnięcie na policzku. Otwieram Zaspana oczy. I patrzę na kogoś obok mnie. Mrugam kilka razy oczami. Teraz widziałam wszystko wyraźnie. Osobą obok był Aaron mogłam się tego spodziewać. Wczoraj pokazałam Aaronowi swoje wszystkie postacie.
A apropo wszystkich postaci to cześć!!! - Uslyszlama jaksi nieznajomy głos w głowie. Tak się zastanawiam kto to może być. Ale teraz jak pomyślę że powiedziała wszystkie postacie. Czyli to musi być któraś z tych 6 postaci które nie dawno odkryłam.
Kim jesteś?
powinnaś się nas spodziewać. Przecież to my twoje zwierzaki. Jestem Jasmine twój serwal.
A ja jeszcze ja. Ja jestem twoim kotkiem jestem Daisy
No teraz moja kolej jestem twoim orłem moje imię to roxanne a mów mi rox
Ocho rox to jest ta najbardziej poważna. Jestem twoją czarną panterą. Jestem layla.
A no jeszcze ja jestem. Jestem twoim lampardem śnieżnym jestem Gaja.
No i jescze ja ostatnia jestem lampardem mam na imionko Arianna ale mów mi aria.
Poczekajcie pogubiłam się serwal to Jasmine kot Daisy orzeł rox czarna panterą gaja lampard śnieżny layla i lampard aria?
Nie ja jestem czarną panterą jestem layla a gaja jest śnieżny lampardem.
A no tak. Sorry.
Spokojnie nic się nie stało przecież kazdemu może się zdażyć.- to powiedziała gaja.
Uch czemu musi być ich aż tak dużo. Nie że się nie cieszę. Tylko teraz w mojej głowie jest prowadzona żywa rozmowa. Wszystkie że sobą rozmawiają. Nawet moja wilczycs się dołączyła. Pomóżcie.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że Aaron bacznie mi się przygląda. Odwróciłam się w jego stronę.
- Możesz się tak na mnie nie patrzeć?
- A to czemu przepraszam bardzo?
- A to temu że to jets bardzo nie komfortowe. A poza tym i tak wstaje. - To mowiac wstałam i podeszłam Do szafy. Usłyszałam jka Aaron też wstaje i podchodzi do mnie. Ręce układa na mojej talii a brodę układa na mojej głowie. A po całym moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz.
- Nie wiesz w co się ubrać? - Zapytał a ja pokreciłam głową. Pokazując mu że mam pojęcia co założyć.
- no to załóż hm... O to. - Powiedział i podał mi to:
- A mogę cię oznaczyć? - Teraz stałam jak wmurowana. Spodziewałam się że oto zapyta ale nie tak szybko. Kie jestem jescze gotowa.
- Ymmmm wiez nie jestem raczej jescze gotowa... - Powiedziałam nie pewnie. Na moje szczęście Aaron tylko potrzedł do walizki i wyciągnął koszulkę ze znaczkiem Batmana. Podał mi ją i powiedział że muszę to założyć żeby był. Na mnie jego zapach.
- Dobra to ja idę do łazienki. - Powiedziałam to i poszłam do łazienki.
I standardowo krótki prysznic gdzie umyłam włosy i ciało. Uczesałam włosy związała w niechlujnego koka. Umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Nigdy nie jdtsem długo w łazience. Weszłam do pokoju i zaoważyłam już ubranego Aarona.
- Ej mamy jakieś plany na dziś?
- Wsumie to nie.
- Noi super dziś robimy sobie dzień filmowy.
- okej. To ja przygotuję jakieś przekąski a ty znajdź jakieś filmy.
Powiedziałam i poszłam do kuchni na dół. Znlazlaam jakieś chipsy, żelki, ciasteczka, nutelle i wzięłam jeszcze picie czyli wodę i cole. Wzięłam to wszystko i poszłam do pokoju. Tam zastałam widok Aarona który leżał na łóżku i chyba na mnie czekał.
- No choć. - Po pędził mnie. Szybko podeszłam do łóżka odlozylam przekąski i położyłam się obok Aarona. Na ekranie telewizora wyświetlił się film. A raczej horror. Chyba pomyślał że się boję. Ha to się chłopak zdziwi. Film się zaczoł. Pierwsza straszna scena Aaron przygotowany żeby mnie przytulić a ja dlaej leżę i jem chipsy. Heh.
- nie boisz się. - Zapytał zdziwiony i zawiedziony. Ja pokrecilam głową i dalej oglądałam. Tak zleciał nam caaly dzień. No a gdzies pod końec 5 filmu albo horroru już nie pamiętam. Zasnełam.
*****************************************
Kolejny rozidzla z maratonu. Nic się nie dzieje ale no nie miałam pomysłu na rozdział. No to tyle. Widzimy się jutro. Papatki.
Słów = 661
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top