Rozdział CXXXI - Eris

27 marca
Do mamy i taty

Przepraszam że tak długo nie pisałem ale jak wiecie nie było to możliwe. Przez zimę nie miałem z wami żadnego kontaktu i z tęsknoty czytałem wasze poprzednie listy chyba ze sto razy. Bardzo często żałowałem, że nie mogę z wami porozmawiać, działo się bowiem bardzo dużo i nie raz przydałaby mi się wasza rada. Nie martwcie się jednak ponieważ mam dla was myślę że głównie dobre wieści i poradziłem sobie z wszystkim sam. Choć przyznam, że trudno mi powiedzieć jak zareagujecie na moje decyzje i postanowienia. Mogą być dla was dość zaskakujące, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i dalej będziecie wspierać.

Bardzo dużo się zmieniło od ostatniego mojego listu do was i nawet nie wiem od czego zacząć. Na początku chcę was zapewnić, że czuję się dobrze. Jestem zdrowy, choć przez chwilę nieco chorowałem, jednak to przez swoją nierozwagę i zimną kąpiel w jeziorze (nie martwcie się o to, wszystko jest już dobrze). Moje samopoczucie także jest bardzo dobre, nie to co na początku mojego pobytu tutaj. Mogę nawet powiedzieć, że zaczynam lubić daleką północ choć tylko pod pewnymi względami, bo nadal większość tutejszych to gbury i chamy. A jednak chyba zaczynam traktować to miejsce jak dom. To na pewno dla was bardzo szokujące więc już tłumaczę dlaczego tak jest.

Pisałem wam o Colli, moim nowym znajomym, który jest jedyną bliższą mi osobą tutaj na dalekiej północy. Myślę, że mogę już nazwać Colle moim przyjacielem choć on nie lubi tego słowa. Mówi, że jest zbyt silne i że gdyby gonił nas tygrys śnieżny, to rzuciłby mnie mu, żeby móc uciec ale mu nie wierzę. On tak zawsze gada ale po prostu już taki jest i nie potrafi okazać sympatii w inny sposób niż przez bycie wrednym. Ponadto nie jest on już kimś obcym, a wręcz członkiem rodziny. Niedawno odbyła się bowiem ceremonia jego i Flynna (starszego brata Darena). Szkoda że was na niej nie było. Było to bardzo nagłe dlatego nikt z daleka nie został zaproszony. Bawiłem się dobrze i dużo tańczyłem. Jedzenie też mieli dobre. Mam więc kogoś z kim zawsze mogę porozmawiać i kogo mogę nazwać przyjacielem.

Nie tylko Colla sprawia, że pobyt na północy jest mi milszy. Ulfr (pamiętacie go na pewno, to ten wielki pan, który wygląda jak niedźwiedź), jego partnerka Hilda i ich dzieci także stali się mi bliscy. Hilda ostatnio urodziła pięknego synka. Gdy odwiedzicie daleką północ będziecie mieli okazję ich poznać. Są bardzo mili i się o mnie troszczą. W styczniu razem świętowaliśmy urodziny Darena i zabawa była przednia. Hilda pozwala mi z sobą pracować i dużo mnie uczy. To bardzo dobra kobieta i na pewno ją polubicie tak samo jak Ulfra. A teraz przejdę do tego co was zapewne ciekawi najbardziej.

Daren żyje, nie pozbyłem się go jeszcze i chyba tego robić nie będę. Ostatnio sporo się między nami wydarzyło. W sumie to bardzo dużo i nie starczy mi papieru, by to wszystko opisać. W ogromnym skrócie to dużo się kłóciliśmy, ale w końcu coś się zmieniło. I to na lepsze. Daren zachowuje się inaczej i traktuje mnie lepiej. Pewnie trudno wam w to uwierzyć ale to prawda. Daren jest inny niż początkowo mi się wydawało i ma swoje dobre strony. Mi także trudno jest w to uwierzyć ale naprawdę udało mi się coś zmienić. Rozmawia ze mną dość dużo. Nie krzyczy na mnie i nie chodzi już ciągle taki rozgniewany. Czuję też, że mu na mnie zależy, tylko po prostu nie wie jak to okazać. Ostatnio często coś razem robimy. Nawet raz graliśmy w patyki, ale Daren się zdenerwował i nie chciał grać dalej. Zdenerwował się, bo wygrałem. Choć muszę przyznać, że nie była to uczciwa gra. Daren ma strasznie duże ręce i brak mu delikatności, więc ciągle ruszał patyki i tracił rundę. Za to wygrał w łapki. Musieliśmy jednak przestać grać, bo dłonie mnie już piekły. Jest coś jeszcze o czym chciałabym wam powiedzieć i co dotyczy Darena ale czuję, że nie powinienem pisać o tym w liście, bo możecie źle to zrozumieć, a ja nie będę mógł wam tego dobrze wytłumaczyć. Daren zrobił kilka złych rzeczy, których żałuje i za które już mu wybaczyłem i się pogodziliśmy, bo mnie przeprosił i zadośćuczynił. Nie musicie się więc martwić. Chciałabym tylko byście wiedzieli, że trochę zapracowałem na to co teraz ja i Daren mamy. To też nie tak, że go lubię. Po prostu zaczynam dostrzegać w nim coś więcej poza wrednym, złym, głupim alfą. I może trochę go lubię, ale na razie tylko trochę. To inny alfa niż ten, którego poznaliście i naprawdę ma swoje dobre strony. Choć ma i te złe ale staramy się nad tym pracować.

Zima była ciężka i nie raz myślałem, by do was wrócić ale teraz wiem, że chyba nie wrócę. Mam nadzieję, że nie jest wam z tego powodu przykro. Kocham was i bardzo za wami tęsknię ale chyba to tutaj powinienem być. Zaczynam czuć się tu dobrze i choć czasem mam ochotę płakać z tęsknoty to wiem, że przecież jeszcze was zobaczę i to zapewne już niedługo. Kocham was bardzo mocno. Proszę napiszcie jak się ma moja młodsza siostra i jak duża już jest. Przytulcie ją mocno ode mnie i dajcie jej moje stare lalki. Pozwalam na to. Kocham was, Eris.
.
.
.
27 marca
Do mojego durnego brata i do Novy

Zacznę od napisania, że wszystko u mnie dobrze. I przez dobrze mam na myśli, że naprawdę jest dobrze i nie musicie się martwić. Choć muszę przyznać, że zima była ciężka i prawie utonąłem (nie martwcie się, Daren mnie wyciągnął). A jak już mowa o Darenie, to nie jest on już wrogiem. Zaszokuje was nowiną, iż w sumie to ostatnio go lubię. A on chyba trochę lubi mnie. Ten dureń się jakoś zmienił po tym jak wpadłem do jeziora. Tylko nie mówcie o tym rodzicom, bo im przedstawiłem delikatniejszy opisy zdarzeń! Więc Daren to dalej Daren, ale jednak jest inny niż kiedyś. Mogę was zapewnić, że jest mi tu dobrze i ostatnio bardzo o mnie dba. Zaczynam dostrzegać jego zalety i staram się pozbyć niektórych z jego wad. Gdy przyjedziecie na moje urodziny wszystko wam opowiem dokładniej, bo w liście nie jestem w stanie odpowiedzieć wam jak doszło do tego, że ja i ten gbur się dogadujemy. Dlatego wiedzcie po prostu, że czuję się dobrze i wszystko zmierza chyba we właściwym kierunku. Choć Darenowi trudno wykazać inicjatywę, co muszę przyznać, bardzo mnie denerwuje.

Mam nadzieję, że list ten dotrze do was bez problemów i uda mi się z wami skontaktować przed waszą kolejną długą podróżą. Proszę opowiedzcie mi trochę gdzie byliście i co widzieliście. Tutaj bowiem jest mało ciekawych miejsc, choć jest jedno, które muszę wam pokazać. Nazywa się to gorące źródła i nie mogłem w nie uwierzyć póki nie zobaczyłem na własne oczy. Pozdrawiam was ciepło i nie mogę się doczekać, aż poczytam lub usłyszę o waszych przygodach. Kocham was oboje, Eris.
Ps. Nova pilnuj proszę Siry, bo to kretyn.
.
.
.
27 marca
Do Linadela i Lei

Drogi Linadelu. Na pewno otwierając ten list bałeś się co przeczytasz, więc od razu cię uspokoję, że nie masz się o co martwić. Jestem cały i zdrów i mogę cię zapewnić, że przez ostatnie dni jestem naprawdę szczęśliwą omegą. Zaczynam traktować to miejsce jak dom, choć jeszcze niedawno byłem pewien, że to nie będzie możliwe. Znalazłem przyjaciela ale i nowych bliskich znajomych. Właściwie to rodzina Darena, ale ta jej część, którą da się lubić. Z Darenem też już nie mam takich problemów jak kiedyś, bo zaczął się zachowywać jak należy. Choć po drodze popełnił dużo błędów. Teraz zaczęliśmy się dogadywać i nawet trochę lubić, co wiem, jest trudne do uwierzenia. Jednak po wielu trudnych miesiącach w końcu zaczęło być dobrze. Zaczynam patrzeć w przyszłość dużo bardziej pozytywnie i mam dużo więcej nadziei niż na początku. Choć nie jest oczywiście doskonale.

Tęsknię za tobą braciszku i nie mogę się doczekać aż cię zobaczę. Były chwile gdy oddałbym wszystko, by móc posłuchać twoich mądrości, które kiedyś tak bardzo mnie nużyły. Teraz troszkę bardziej je doceniam. Powiedz proszę Lei, że ją pozdrawiam i napisz jak się ma. Napisz też, jak mają się sprawy w wiosce i w waszym życiu. Czy wszystko u was dobrze? Jak zdrowie Lei? Martwię się o was wszystkich i mam nadzieję, że sobie radzicie i nie było żadnych większych problemów. Pozdrawiam was oboje. Kocham cię Lin, twój młodszy braciszek.
.
.
.
27 marca
Do Noacha i Cecila

Drogi Noachu i Cecilu, bardzo za wami tęsknię i mam nadzieję, że uda wam się pojawić na moich urodzinach. Bardzo chciałbym was zobaczyć ale rozumiem jeśli wam się to nie uda. Mam nadzieję, że u was i u dziecka wszystko dobrze. Proszę, napiszcie jak się wam wiedzie. Jesteście na pewno ciekawi jak się sprawy mają u mnie i nie zamierzam was dłużej trzymać w niewiedzy. Mam dla was dobre wieści. Czuję się dobrze i mogę powiedzieć, że jest lepiej niż kiedykolwiek. Ostatnio sporo się wydarzyło i wiele się zmieniło. Daren się zmienił. Jest inny. Traktuje mnie lepiej i nie mówcie reszcie, bo im tego nie pisałem, ale chyba się trochę zakochałem. I tak. Zakochałem się w Darenie, a nie w kimś innym, co pewnie było waszą pierwszą myślą. A tu niespodzianka, bo mam na myśli tego gbura. Okazało się bowiem, że wcale nie jest taki zły i mu na mnie naprawdę zależy. Po prostu nie wie jak to okazywać i jest trochę głupi ale to jak każdy alfa w sumie. Miłość to jednak trochę dziwna rzecz, bo czasem nie rozumiem dlaczego daję Darenowi szansę. Zrobił kilka złych rzeczy, ale postanowiłem mu wybaczyć. I teraz męczę się żeby go jeszcze trochę uwolnić od jego własnych problemów.

Daren to wbrew pozorom bardzo skrzywdzona osoba i teraz to widzę bardzo wyraźnie. Myślę, że jak mu pomogę to nam obojgu będzie dobrze. Bo jak już wspominałem nie jest on taki zły i ma wiele zaletz które po prostu z jakiegoś powodu kryje. Postanowiłem zostać na dalekiej północy i zostać jego partnerem co jest chyba dość ryzykowną decyzją, ale to podpowiada mi serce. A ty Noach zawsze mi mówiłeś, żeby słuchać serca. A więc to właśnie zamierzam zrobić. Serce mówi mi, że potrzebuję Darena, że jest on wart moich uczuć choć nie zawsze postępuje właściwie. Dlatego zostanę z nim.

Jeśli nie będzie was na moich urodzinach to proszę, przybądźcie na moją ceremonię. Chciałabym byście ze mną byli w takiej chwili. Kocham was, Eris.
.
.
.
27 marca
Do Lena

Len nawet nie wiesz ile mam ci do powiedzenia ale nie mogę tego zrobić i muszę to przelać na papier a to po prostu niemożliwe. Dlatego nie powiem ci wszystkiego, ale postaram się byś wiedział co się u mnie dzieje.

Po pierwsze, żyje mi się tu dobrze i większość problemów, o których pisałem w poprzednich listach się rozwiała. Nie czuję się już taki samotny. Colla, o którym kiedyś ci pisałem, okazał się dobrym przyjacielem ale nie bądź zazdrosny, bo ty zawsze będziesz tym najlepszym przyjacielem. Nikt nigdy mi cię nie zastąpi. Mam też kilkoro nowych bliższych znajomych. To głównie dalsza lub bliższa rodzina Darena. Ale ta lepsza jej część. Poza tym pracuję i w moim nowym domu czuję się dobrze. A i tu kolejna kwestia.

Po drugie, Daren i ja zaczęliśmy się trochę lubić. Nie mów nikomu, bo przyznałem się do tego tylko twojemu bratu i jego partnerowi. Lubię Darena. Trochę go w sumie kocham. Ostatnio nawet go pocałowałem a on mnie. Choć nie jesteśmy jeszcze zbyt blisko, to bardzo się cieszę, że zrobiliśmy tak duży krok. Widzisz, Daren się ostatnio bardzo zmienił. Moje działania zaczęły przynosić efekty i teraz jesteśmy dużo bliżej, a on traktuje mnie naprawdę dobrze. Nadal to Daren ale jest naprawdę znośny i jest chyba wart moich uczuć. Myślę, że wszystko się między nami ułoży, dlatego zamierzam zostać jego partnerem. To znaczy, że nie wrócę już na południe ale mam nadzieję, że dalej będziesz moim najlepszym przyjacielem, mimo dzielącej nas odległości.

Napisz proszę jak ty się masz i daj znać jak ma się Rai. Pozdrów go ode mnie i ucałuj mocno (ale po przyjacielsku). Pozdrawiam, twój na zawsze najlepszy przyjaciel.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top