16 września 2116 roku
Nad ranem, gdy piłam kawę na sofie w głównym salonie, przybiegła do mnie Kornelia i jak dziecko wskoczyła na siedzenie obok. Podciągnęła kolana pod brodę i patrzyła z uśmiechem. Miała na sobie tylko czarne bokserki, biały podkoszulek (przez który prześwitywały jej ciemne małe sutki) i atłasowy biały szlafrok, ale nie to było zakasujące, a to że była na bosaka i nie stukały żadne obcasy.
– Miałam orgazm – wyszeptała, a ja omal nie zakrztusiłam się kawą.
– Gratuluję – odpowiedziałam, bo nie bardzo wiedziałam, co w takiej sytuacji powinno się mówić.
Wczołgała się na moje kolana i położyła na nich plecami, wyciągając jak kot. Między jej biodrami, a bielizną powstała przestrzeń, która sugerowała, że został odkryty rąbek tajemnicy, a na brzuchu zobaczyłam podłużną bliznę zupełnie podobną do mojej, ale moja była moją dumą, a jej wstydem. Żebra jej sterczały, a piersi wydawały się zupełnie płaskie i tylko sterczące brodawki sugerowały, że to kobieca klatka piersiowa. Ręce wyciągnęła tuż ponad głowę. Zrozumiałam, że naprawdę chce się podzielić swoimi doznaniami, więc odłożyłam kubek z kawą na blat stołu.
– To było niesamowite. Twój ojciec jest...
– Możesz nie mówić określenia "twój ojciec", gdy opowiadasz mi o stosunku z nim? – przerwałam jej.
– Oj, przepraszam, ale do stosunku nie doszło... jeszcze... dotykał mnie i całował. To było takie zmysłowe. On to wszystko robił dla mnie, a nie ja dla niego i ja bardzo tego chciałam... I to sprawiło, że ja... O rety! Chcę poczuć to znowu!
Pogłaskałam ją po włosach. Musiała zrozumieć, co w tym momencie czuję, ale nie chciałam jej mówić, że bardzo się cieszę jej szczęściem, tylko jest mi niezmiernie smutno z powodu własnego związku. Ona była jednak na tyle mądra, by usiąść z powrotem obok mnie i mocno się we mnie wtulić. Pocałowałam ją w czubek głowy i wstałam.
– Idę do pracy pisać tą męczącą ustawę. Odprowadzisz dzieci do szkoły?
Przytaknęła. Wzięłam kubek z kawą ze stołu i wyszłam z mieszkania.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top