1
6 czerwiec 2017r...
Dzisiaj lecimy do Polski razem z tatą na zgrupowanie. Nareszcie zobaczę tych wariatów! Dopięłam walizkę i zeszłam razem z nią na dół. Nałożyłam białe air force oraz kurtkę. Wyszliśmy z domu. Marina zawiozła nas na lotnisko. Pożegnaliśmy się z nią, a następnie skierowaliśmy się w stronę odprawy. Szybko ją przeszliśmy i już po chwili byliśmy na pokładzie samolotu. Usiadłam obok okna. Od razu gdy wystartowaliśmy, jak to ja odpłynęłam...
**
Właśnie wylądowaliśmy. Opuściliśmy pokład, a następnie poszliśmy po nasze bagaże. Wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas do hotelu Hilton. Po trzydziestu minutach byliśmy na miejscu. Zabrałam swoją walizkę i weszłam do środka hotelu. Zabrałam swoje klucze od pokoju i wsiadłam razem z tatą do windy. Na trzecim piętrze winda się zatrzymała. Na korytarzu ujrzałam Wiśnie kamerującego mnie i Wojtka.
- No i przyjechał nasz Wojtuś z Lenką. - zaśmiał się, a następnie przywitał się z nami.
Weszłam do swojego pokoju. Odłożyłam walizkę i poszłam do sali rozrywki. Otworzyłam drzwi. Zobaczyłam piłkarzy, jednak oni wcale nie zwrócili na mnie uwagi. Podeszłam od tyłu do Krychowiaka, który siedział obok Pazdana i Jędrzejczyka. Zabrałam wszystkim po kolei telefony.
- LENA! - krzyknął Grzesiek i rzucił się na mnie, a ja upadłam na ziemie.
- Nie odpowiadam za wasze telefony. - zaśmiałam się. - A przy okazji zejdź ze mnie grubasie. - powiedziałam, a Krychowiak wstał ze mnie i zabrał swój telefon, a po nim Pazdan i Jędrzejczyk, którzy mnie przytulili.
Każdy to zrobił prócz Kapustki, którego tutaj nie było. Nie, żeby mi zależało, ale no. Stwierdziłam, że pójdę do pokoju. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać social media. Zauważyłam jedno powiadomienie z Messangera. Grupa z piłkarzami.
Krycha: Kapi, gdybyś ty wiedział jak Lenka szukała cię wzrokiem na zgrupowaniu 😂
Szczęsny: Miłość rośnie wokół nas 💓
Lena Szczęsna: japierdole
Szczęsny: Nie przeklinaj, młoda damo!
Kapustka: okejj...
Zablokowałam telefon i wyszłam z hukiem z pokoju. Czas na zemstę. Weszłam do pokoju taty i zabrałam jego laptopa. Wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa. Na szczęście nie było hasła. Weszłam w zdjęcia i wybrałam najśmieszniejsze. Wysłałam fotografie na mój telefon. Akurat na zdjęciu był Szczęsny i Krychowiak z głupimi minami. Wyszłam z hotelu, nie zauważalna. Poszłam do pobliskiej drukarni. Wywołałam to zdjęcie co wybrałam i wróciłam do hotelu. Podeszłam do drzwi pokoju, który zajmowany był przez bramkarza i piłkarza. Nakleiłam fotografie na drzwi, a następnie weszłam do środka. Wyciągnęłam z torby taty pastę do zębów. Zamiast prawdziwej pasty miętowej do środka opakowania dałam piankę do golenia. Z kolei z Grześkowi zabrałam perfumy oraz żel do włosów. Wyszłam z ich pokoju. Weszłam do swojego i czekałam na to co się stanie. Z Leną Szczęsną nigdy się nie zadziera. Po dwudziestu minutach do mojego pokoju wbiegł tata oraz wściekły Krychowiak.
- Lena... - powiedział spokojnie Wojtek.
- DO JASNEJ CHOLERY SKĄD TY MASZ TO ZDJĘCIE?! - zapytał Krychowiak.
- Z internetu? - skłamałam. - Kto wam kazał pisać takie głupoty do Bartka?! NO KTO?! - warknęłam. - No właśnie nikt. - zabrałam kurtkę jeansową i wyszłam z hotelu.
Oni wcale nie poszli za mną. Chyba Szczęsny zrozumiał, że potrzebuje trochę spokoju. Szłam wolnym krokiem przez warszawski park, gdy nagle zauważyłam Kapustkę z Wiktorią. Całujących się. Obok nich przeszedł Sikorski, gdy mnie zauważył od razu zaczął biec w moją stronę.
- LENA!!! - krzyknął szczęśliwy i przytulił mnie.
Wiktoria skierowała swój wzrok na nas. Zaczęła iść w naszą stronę.
- Lena... - powiedziała blondynka.
- Nie mamy o czym rozmawiać. - odparłam i pociągnęłam Artura w przeciwną stronę. - Jak ja mogłam się z nią przyjaźnić?
- Ja się zastanawiam, jak mogłem z nią chodzić? Zmieńmy temat. Jak tam u ciebie we Włoszech?
- Całkiem, całkiem... - zaśmiałam się. - A jak u ciebie?
- No wiesz... mam nową dziewczynę od jakiś dwóch miesięcy.
- No to gratuluję. - uśmiechnęłam się. - Wiesz co, muszę się zbierać... Do zobaczenia. - pomachałam mu i odeszłam w stronę hotelu.
Weszłam do jadalni. Wzięłam coś do jedzenia i usiadłam przy stole obok taty i Lewego. Po chwili do pomieszczenia wszedł Kapustka z Wiktorią. Ten dzień nie będzie już chyba gorszy... Wszyscy piłkarze poszli do chłopaka, a obok mnie usiadła blondynka. No zajebiście.
- Lena, mogłybyśmy porozmawiać? - zapytała, a ja udawałam, że nie słyszę co mówi. - Lena.. - odeszłam od stolika i już chciałam wychodzić, ale ktoś złapał mnie za ramię.
- Daj mi spokój! Myślisz, że po tym co mi zrobiłaś to ci wybaczę?! Mylisz się grubo! - warknęłam wściekła. - Najlepiej udawajmy jakbyśmy się nie znały!
Pobiegłam do swojego hotelowego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Jedyne czego mi teraz brakowało.
***
Jak tam u was? Od razu mówię, że rozdział może nie być perfekcyjny, ale starałam się.. A co do rozdziałów, będą one pojawiały się rzadko z racji, że mam szkołę i no.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top