Prolog
Ciemne pomieszczenie. Prawie nic nie widać. Mała dziewczynka na pierwszym planie, na oko 10 lat. Wychudzona, zaniedbana... Boi się.
Nagle zaczął z najczerniejszego cienia iść mężczyzna. Jego wzrok zabijał, a zarazem hipnotyzował swoimi ciemnymi oczami. Kierował się w stronę dziewczynki.
O nie, znowu to samo! Tylko nie to! Ratunku! Niech ten potwór nie wraca!
Zaczęła uciekać, a jej chude nóżki powiodły ją do sypialni. Kiedyś mogłaby powiedzieć, że to pokój rodziców, jednak teraz już zapomniała, co to rodzina. A raczej nigdy tego nie wiedziała...
Sięgnęła do pewnej skrzyni pod łóżkiem. Wyciągnęła szybko broń i widząc ślepia tego człowieka, którego się tak boi, wycelowała szybko...
Nie dotykaj mnie! Nie chcę Cię znać! Zostaw mnie!!
Padł strzał.
||Moje pierwsze opowiadanie w całej mojej wczesnej "karierze". Nie będę Was teraz pytała, czy to się podoba, bo to nawet nie jest początek. Jedynie wprowadzenie do tej opowieści. Proszę Was o wyrozumiałość dla początkującej pisarki i o cierpliwość, jeżeli chodzi o dalsze rozdziały. Całuski! 💙
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top