2. Od początku
Słysząc, że coś brat mruczy nade mną, przykryłam odruchowo całą siebie kołdrą, żeby go nie widzieć i nie słyszeć. Zdecydowanie nie chciałam wstawać z łóżka... Po chwili jednak poczułam chłodne powietrze i zauważyłam zaspana, że moja kołdrą zniknęła. Dodatkowo zaczęła lecieć muzyka. Chyba... O wilku mowa, BTS! Dzisiaj pomagam bratu w pracy z układami i muzyką dla zespołu BTS! Wstałam podekscytowana, a zarazem wściekła na siebie i wszystko dookoła. Brat się zaśmiał na ten widok.
- Witam śpiącą królewnę. Widzę, że panienki tych czasów budzą się nie przez pocałunki, tylko przez muzykę samych przystojnych BTS. - po tych słowach podeszłam do niego pospiesznie i zaczęłam go pokładać poduszką.
- Ja Ci dam takie teksty odwalać, a twoja rodzona matka Cię nie pozna! - krzyknęłam wściekła, ale po chwili Soo zaraził mnie śmiechem.
- Dobra dobra, ogarniaj się. Za godzinę wychodzimy.
- Jasne. - powiedziałam, odgarniając swoje niesforne włosy z twarzy. Po tych słowach chłopak wyszedł z mojego pokoju, a ja zaczęłam się zbierać. W końcu trzeba jakoś wyglądać, nie?
~*~
Po jakiejś godzinie byłam umyta, ubrana, umalowana i spakowana. Zeszłam na śniadanie. Na stole już leżały tosty. Uwielbiam je ze wszech miar!
- Smacznego, siostra. - powiedział do mnie brat z uśmiechem, gdy tylko mnie zauważył przy stole i znowu wrócił do telefonu. Tym razem nie wiem, czy gra w jakiejś "Happy village" czy rozmawia z kimś na czacie. Ale mniejsza. Zabrałam się do jedzenia tostów.
- O ktuej chfef wyjf? - spytałam z zapchaną buzią, wywołując tym śmiech chłopaka. Spojrzał na mnie znad ekranu.
- Chomiku, ty lepiej najpierw przełknij i potem dopiero mów. - stwierdził, na co się trochę zarumieniłam ze wstydu. Napiłam się soku pomarańczowego i znowu go spytałam o to samo, tym razem wyraźnie.
- O której chcesz wyjść?
- Myślę, że... - spojrzał na zegarek na ścianie. - Jak teraz jest 8:30, to za jakieś 15 minut.
- Okej... - powiedziałam i dalej zajadałam tosty.
~*~
Jestem osobą, która zawsze chciałaby dać z siebie wszystko, ale przy byle jakim upokorzeniu lub upadku traci wiarę w siebie. Często się zastanawiałam, czy to przez przeszłość, czy już po prostu taka jestem. Trochę taka kukiełka, której łatwo wmówić, że jest albo najcenniejszym skarbem na świecie, albo szmatą do wycierania kurzu.
Aktualnie jedziemy do wytwórni, gdzie mam spotkać BTS i uczyć się na... Jeszcze nie wiem do końca, co. Od zawsze nie umiem wybrać drogi, bo we wszystkim, czym się zajmę, okazuje się, że jestem naprawdę dobra. Taniec, śpiew, makijażystka, języki, montaż, psychologia, medycyna, modeling, pisarstwo... Nie przesadzam, serio. Jeszcze myślałam o fryzjerstwie ostatnio.
Taki ze mnie kosmita trochę. Moją historię możnaby porównać do "Brzydkiego kaczątka". Od śmiecia po brylant. Ale niestety ma rysy. Nie jest idealny.
Po parunastu minutach dojechaliśmy samochodem na miejsce. Do studia. Nie będę wjam go opisywała jakoś szczegółowo, bo pewnie wiecie w każdym razie, jak on mniej więcej wygląda.
I wcale pod tym argumentem nie przyznaję się, że mi się po prostu nie chce opisywać tego wszystkiego, bo to jest WIELKIE.
Było dość wielu ludzi. Wszyscy byli zabiegani i mieli swoje obowiązki. Szłam grzecznie za bratem, bo ja łatwo się gubię wśród ludzi. To pewnie przez mój wzrost... Nigdy mi to nie ułatwiało spraw. Trudno mnie znaleźć w tłumie, trudno mi zauważyć parę rzeczy i wiele razy słyszę, że jestem urocza... Co nie jest prawdą, jasne?!
Po pewnym czasie brat zaprowadził mnie do pewnego gabinetu. Wygląda na to, że to jego prywatne biuro w tym momencie.
- Dobra. Teraz mi wyjaśnij co i jak. Co z nauczycielami, naszymi mistrzami k-popu i tak dalej. - powiedziałam, siadając na jasnobrązowym biurku. Brat na szczęście przestał na takie rzeczy zwracać mi uwagę. Czasami serio czuję się przy nim, jak jakieś dziecko.
Ja przy nim nigdy nie dorosnę...
- No to tak... - zaczął powoli, rozglądając się po gabinecie ze spokojem. - W sumie to do końca nie wiem. Na pewno poznasz dzisiaj sowich nauczycieli oraz Bangtan Boys. No i moich współpracowników. A tak do końca to nie wiem. Mogę iść do rejestracji lub skontaktować się z... - nie dokończył, ponieważ do pokoju wszedł pewien mężczyzna. Był ubrany elegancko oraz ogólnie wyglądał poważnie.
Jakiś prawnik czy co?
- Dzień dobry. - zaczął obcy mężczyzna. - Jestem właścicielem tego studia. Czy mam przyjemność z panem Soo Choi?
- Tak, to ja. - powiedział brat z lekkim uśmiechem, prostując się przy tym. Uścisnęli sobie dłonie z uśmiechem.
- Witamy w nowej pracy.
- Dziękuję bardzo. - odpowiedział Soo z większym uśmiechem.
Mężczyzna nagle spojrzał na mnie. Nie potrafiłam odgadnąć jego wyrazu twarzy, ale nie wydawał się, aby moja obecność mu w jakimkolwiek stopniu przeszkadzała. Wstałam z biurka, żeby nie było tzw. "siary", a właściciel podszedł do mnie bliżej, podając mi dłoń na przywitanie.
- Bang Si-Hyung. Założyciel Big Hit Entertainment.
- Soo KaRin. - uścisnęłam jego dłoń z lekkim, niewinnym uśmiechem. - Przyrodnia siostra pańskiego nowego pracownika.
- Bardzo miło mi panienkę poznać. - powiedział z przyjaznym uśmiechem na twarzy.
- I z wzajemnością.
- To w takim razie zapraszam. Oprowadzę państwa po Waszym nowym otoczeniu. - powiedział, a my wyszliśmy razem z nim z gabinetu.
- Bardzo dziękujemy. - powiedział mój brat, który próbował ukryć swoje podekscytowanie. Jednak... Wydaje mi się, że mi lepiej to szło. Szłam spokojnie, z lekkim uśmiechem na ustach, rozglądając się spokojnie i uważnie po otaczających mnie korytarzach, drzwiach i ludziach.
Po pewnym czasie już wiedzieliśmy, gdzie jest kuchnia, łazienka, studio makijażystek, studio nagrań i podobne tam duperele. Miałam już trochę dość, a zostało nam jeszcze jedno. Sala lustrzana. Czyli miejsce, gdzie ćwiczy się układy taneczne. Już z daleka było słychać muzykę.
- Aktualnie zespół BTS ma próbę, więc nie wejdziemy. Nie chcę im przeszkadzać teraz, w środku próby. - powiedział Bang Si-Hyung, na co pokiwaliśmy oboje z bratem głowami, że rozumiemy.
- W takim razie zapoznam się z nimi po próbie. Nie ma pośpiechu. W końcu cały dzień przed nami. - stwierdził Choi.
- Mogę zadać pytanie? - spytałam nieśmiało właściciela.
- Pytaj śmiało. - odpowiedział swoim ciepłym tonem.
- Dlaczego oni ćwiczą tak wcześnie? Wydawało mi się, że zwykle ćwiczy się tańce popołudniu, a nie od 9 rano.
- Popołudnie mają zajęte z powodu pewnych nagrań. Chłopcy mają teraz intensywny czas. A za miesiąc mają trasę koncertową...
- Ach, to wszystko wyjaśnia. - stwierdziłam, patrząc na drzwi, za którymi trwały próby.
- A może panienka chciałaby się zapoznać z nauczycielami? - spytał, na co spojrzałam na niego wielkimi oczami. Tym razem nie ukryłam swojego podekscytowania.
- Bardzo chętnie, panie Bang. - odpowiedziałam z uśmiechem.
~*~
Mogę pomarudzić? Dziękuję!
Łazimy po tych wszystkich nauczycielach i innych pracownikach od dwóch godzin! Eee... Dobra, teraz załapałam, że źle się wysłowiłam. Łazimy I POZNAJEMY nauczycieli i innych pracowników. Zaraz mnie coś trafi. Na szczęście ludzie nie są tacy źli. Nauczyciel tańca nowoczesnego jest wysoki, przystojny i wysportowany. Pani od śpiewu wydaje się być bardzo dobrą osobą, aczkolwiek czuję od niej aurę wymagającej. Fryzjerka jest dość wyluzowaną kobietą, nie za wysoką i dokładną. Chyba przy niej umrę... Jeszcze nie wspominajmy o tym, że nadal uczę się indywidualnie języków, nie? I usłyszałam, że pewnie się znajdzie dla mnie miejsce dla gazet. Nie wiem, czy mam się cieszyć, bo to brzmiało raczej sztucznie...
- Panienko Soo. - zaczął dyrektor, gdy skończyliśmy całe to cholerne zwiedzanie. - Mam do Ciebie prośbę. Możesz zanieść to do swojego brata? - podał mi pare kartek papieru, na których pewnie były wypisane szczegóły Jego nowej pracy i inne formularze. Pan Bang spojrzał na swój zegarek. - Już jest ta pora, że BTS powinni mieć przerwę w ćwiczeniu. Pewnie są w sali odpoczynkowej razem z Twoim bratem. - powiedział, patrząc na mnie wymownym wzrokiem, ale nie srogim.
- Oczywiście, zaniosę. Do zobaczenia, panie dyrektorze. - powiedziałam i poszłam w kierunku sali, gdzie jest prawdopodobnie mój brat. Mam nadzieję, że on tam jest...
Po paru minutach dotarłam do sali. Zapukałam tam i zajrzałam przez szparę, zwracając na siebie uwagę całego zespołu BTS, zastępcy pana Bang'a (którego poznaliśmy przy okazji zwiedzania) i mojego brata. Wszyscy na mnie patrzyli zdezorientowani. Są trzy powody. Jestem nowa, mam zdecydowanie europejskie rysy twarzy (Choi nie), a mój braciszek uśmiecha się do mnie szeroko, jakby był psem i zobaczył swoją ukochaną kość.
Ugh, z kim ja żyję...
- Dzień dobry... Przepraszam, że przeszkadzam. - powiedziałam nieśmiałym, ale zdecydowanym tonem.
- Cześć siostrzyczko. Co tu robisz? - spytał, a ja do niego podeszłam. Starałam się nie patrzeć na członków zespołu, a do zastępcy dyrektora jedynie dałam znak głową i swój olśniewający uśmiech, w ramach kolejnego powitania.
- To jest od pana Bang. - podałam mu papiery, które zaczął przeglądać.
- Dzięki. - przeniósł wzrok na mnie. - A co teraz będziesz porabiać?
- Jeszcze nie wiem do końca... Ale chyba wrócę do domu. - Zanim brat zdążył cokolwiek powiedzieć, pomachałam wszystkim, gdy już wychodziłam. Jungkook i J-hope mi odmachali i odwzajemnili uśmiech, natomiast reszta nie ogarniała. Po tej całej akcji, poszłam do domu. Pieszo. Włożyłam słuchawki na uszy i skierowałam się spokojnym krokiem w stronę domu.
~*~
- O, hej. - spojrzałam na brata, który wszedł do domu. Już byłam w dresach i siedziałam na sofie, oglądając jakiś film na YouTube.
- Czemu się tak zachowałaś? - spytał od razu, padając obok mnie na sofę.
- Nie miałam ochoty na więcej znajomości. Poznałam naprawdę wielu ludzi dzisiaj. - powiedziałam, nie odrywając wzroku od ekranu.
- Niech Ci będzie... Wybaczam.
- Zmęczony?
- Jak cholera.
- To Ci będę pomagać.
Tutaj na mnie spojrzał, co poczułam, więc oderwałam wzrok od ekranu i spojrzałam mu w oczy zdecydowanym wzrokiem, nie mówiącym sprzeciwu.
- Serio? - nie dowierzał chyba. Podniosłam brew.
- A czy ja wyglądam, żebym żartowała?
I w tym momencie chyba popełniłam największy błąd mojego życia...
// Reklamujcie mnie lub polecajcie, baaardzo ładnie proszę. Ewentualnie mówcie, co mam zmienić. I przepraszam, że tak długo... Szkoła mi nie pozwala niestety na poświęcenie się nad tym "dziełem".
Całuski 💋
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top