Zmęczenie.
Nim zaśniesz jeszcze nie ostatni raz,
rzuć słów kilka, słów bez żadnych skaz.
Sen bez snów. Bierna czasu śmierć.
Marzeń klęska, w zamarzniętym jeziorze sieć.
Kiedyś wstanę. Powiem: "jestem znów".
Z popiołów, gruzów, płomieni tych kilku słów.
Słyszę, w bezkresie szumi chyba ktoś.
To ostatni ja bez tej rany na wskroś.
Gdy nie widzę światła, lecz wiem, że na mnie pada.
Jak ślepy w wulkanie, tej "ja" teraz spada.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top