10 XII

Przystroiłam na dom na święta
Zieloną jodłą wprost z lasu
Każdego roku pamiętam
Choć czasem brakuje mi czasu

Na drzwiach wieniec zawieszam
Z gałązek pewnej rośliny
Niech wiedzą, że tu gdzie mieszkam
Świętuję jak w urodziny

Dziwnie, ostrokrzew trujący
Ludzie na drzwiach wieszają
Znak to jest cud zwiastujący
Nadal go ludzie kochają

I chyba o to tu chodzi
By toksynę zmienić w ozdobę
Nie żeby cię ból nie obchodził
I znikał tylko na dobę

To co złe przyjdzie w życiu
Przekształć w symbol radości
Przetrwałeś, nawet w ukryciu
Teraz niech nie brak pewności

Kiedyś zobaczysz ostrokrzew
Na drzwiach czyichś lub swoich
O twarz twoją uśmiech się otrze
Trucizny się on nie boi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top