1 XII
Gdy byłam małą dziewczynką
Śniłam o Mikołaju
Otulona ciepłą pierzynką
Marzeniem odpływałam do raju
Teraz wyrosłam z tych myśli
Mam dziś lat czternaście
Czasem coś mi się przyśni
Lecz więcej nie wierzę w baśnie
Rodzice mi zawsze mówili
"Nie nasze w tym wszystkim ręce
Gdy widzisz prezent i kwilisz
Nie nas przytulaj w podzięce"
Później już zrozumiałam
To tylko jest anegdotka
I wtedy tak pomyślałam
Gdzie sens w tych odwiecznych plotkach?
Dzisiaj już wszystko rozumiem
Gdy widzę ludzi w potrzebie
Że trzeba na święta sprawić
By czuli się oni jak w niebie
Gdy słyszysz czyjeś pragnienia
A on widzi dróg rozstaje
W chwili gdy spełniasz życzenia
Stajesz się Mikołajem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top