XVII wiersz

Jedyne czego bym chciała
Pomimo słyszę ich łkania
To życie nas wchłania
Czarna dziura pochłania

Puste doły doliny
Umarły ogniste kotliny
Jeleń sobie biegnie
Potomstwo jego tęgie

Koszula w paski i kropki
Z dzieci są chore osiołki
Kicają sobie tam i siam
Syropu im trochę dam

Osiołki sobie zdychają
Serca ich pękają
Mięśnie sępy rozdarły
Kości się połamały

Wrzucono je do grupowego grobu
Z reszty zrobiono trochę bekonu
Jelenie wpadły do padołu
Króliki siedzą w swoim domu

Wilki biegają po lesie
Sarenka piskliwie drze się
Głos jej denerwujący

Jestem sobie myszołowem
Zmarłym pod wirującym kołem

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top