Akwarelą noc z Tobą namalowana

Robusiowi

Rozmyte wodą westchnienia
Pieszczoty pod błękitem
W kolorze paryskiego nieba
Niewyraźne obraz z przeszłości

Pędzlem namiętności odnawiamy

Twoje ciało na pościeli muśnięte
Bladych barwa nabiera o świcie
A gdy budzę się w koszuli
Lekko ultramaryną pociągniętej

Nie wiem czy byłeś tu naprawdę

Nie ma Cię
A na papierze łzy rozlane
Delikatnie barwy wymieszane

17.02.2007

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top