Stos butelek
Stos butelek pełnych cierpień
zgniotę
po wypiciu spalę
I uśmiechnę się szeroko
puszczę do słoneczka oko
Pójdę zwinnym
lekkim krokiem
pooglądać świat od góry
I pochwale się oczami
w których widać
błysk nadziei
Bo już nikt stąd
nie wypije
tyle co ja, zeszłej niedzieli
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top