Nie poddam się

Szkoły zamknięte
Moje drugie
Życie przymknietnę.
Nie poddam się.

Jeździć na rowerze nie mogę.
A bardzo lubię,  tylko że
Wirus zasłania mi drogę.
Nie poddam się.

Znajomych nie widuję.
Bardzo mi ich brakuje.
To mnie rujnuje.
Nie poddam się.

Codziennie słucham wiadomości.
O tym głupim wirusie.
I codziennie mam napad złości.
Nie poddam się.

Za tatą ociekam tęsknotą.
Bo za granicą pracuje.
I już od dawna go nie widuję.
Nie poddam się.

Naukę nadal mam.
Co mnie cieszy,  ale
Czas tak się śpieszy.
I boję się że nie zdam.
Nie poddam się.

Cena tak szybko wzrasta.
Jak się idzie do miasta.
Aż strach że się wszystko skończy.
Nie poddam się.

W domu siedzę.
Nie wychodzę
Bo wirus nadal na drodze.
Nie poddam się.

Wy też nie wychodźcię.
Znajomi,  rodzina,  ludzie, goście.
Chrońmy nawzajem siebie.
A nie wylądujemy w niebie.
Nie poddam się.

Chyba nie znasz mnie.
Skoro myślisz że poddam się.
My wszyscy się nie poddajemy.
Tylko nadzieję wokół ślemy.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Heja.
Jeśli spodobał ci się mój wiersz napisz co o nim myślisz.
Kiedy next?... Co wy myślicie że wiem? Huhu. Jak zwykle nie. 
No to na tyle.
Miłego dzionka.
                              Dozoba. 😇😈.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top