😢las😢
Ciemny las, a nim coś,
Słychać jak szlocha ktoś.
Księżyc pięknym szkarłatem lśni,
A mi moją śmierć, wciąż się śni.
Myślę, że mogę wykonać gwałtowny gest,
Co by zwiastował mój ŻYCIA kres.
Lecz jednak nadal tu jestem...
Wciąż prowokuje los gestem.
"Jaką gram tu rolę?"
Być samobójczynią- wolę.
Lecz jednak pamiętać muszę,
Że niczego od tych kurwów -ludzi- nie wymuszę.
Dlatego teraz siedzę wśród nocnych stróżów,
A noc, nie zamierza nabrać porannych kolorów.
Dlatego po raz kolejny,
Sklejam wiersz nie bardzo konkretny.
I znów pojawia się w nim, mój życiowy cytat...
Dzięki, któremu, dałam sobie mnóstwo dobrych rad.
"Wniosek z tego wiersza jest taki,
Iż ten świat jest byle jaki."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top