eh... nie mam jak myśleć...

"Jak czesać biedę, ty tylko czyimś grzebieniem"
Ale teraz? Jak mam ją nawet swoim czesać?
Nic mi nie pozostaje, poza tym leczeniem!
I jak mam niby o tym myśleć przestać?!
Wiele osób, tego bólu zaznało,
A jeszcze więcej to olało.
Na jak długo, mam mieć nadzieję,
Że nadejdą dobre dzieje?
Gdy znów, będę mogła uciec,
I depresji dnia codziennego nie ulec?
Jak mam teraz wyładować moje smutki,
Skoro czas zakazu, nie jest krótki?
Jak mam teraz, żyć nie zwlekając?
Jak mam teraz żyć, łzy wylewając?
Ja prawie nigdy nie płacze...
Ale dziś z chęcią, swe łzy zobaczę.
Mam już tego dość!
Życie znów dało mi -dosłownie- w kość!
Teraz tylko mi dane jej zobaczyć,
Jak mam tę dolegliwość zwalczyć...
Jestem mi cholernie smutno,
Już pora zmazać, dobrego jutra płótno.
Bo teraz jedyne co chce zrobić,
To pójść spać, oraz się ze żalu nie zabić...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top