Maszyna
Myśleli czasem, że jest robotem,
bo jakby ją zaprogramowano,
rzadko odkładała coś na potem
i dobrą pamięć też jej dano.
Wszystko prędko pojmowała,
bardzo szybko się uczyła.
Przy tym taka się zdawała
radosna, jak słońce była.
Uśmiech nie schodził jej z twarzy,
energii nie brakowało.
Czy ktoś kiedyś zauważył,
by się coś nie układało?
Przy tym pomagać bardzo lubiła.
Często rzucała przydatne słowo.
Zawsze tak ogromnie się cieszyła,
gdy widziała swojej pracy owoc.
Wszystko pięknie, kolorowo,
zyskiwali na jej mowie.
Tylko z jakiegoś powodu
nie rozumieli, że człowiek
to nie maszyna.
Ma problemy, ma swe troski.
Nie zawsze są to błahostki.
Nie można się nim bawić,
potem po prostu zostawić.
Empatii krztyna
to nie jest tak duża prośba.
Nigdy nie usłyszysz drozda
więcej, jak słońce nie wzejdzie.
Niech w Twej głowie ta myśl będzie,
niech się wrzyna.
Chwila, to, że odmowa werbalnie
wyrażona nie została przez lęk;
nie oznacza, że możesz normalnie
zinterpretować ten jej uśmiech.
On nie zawsze jest wyrazem
wyłącznie zadowolenia.
Coraz częściej jest obrazem
najczystszego przerażenia.
„Mnie to nawet jest na rękę,
ten jej asertywności brak.
Będę śpiewał swą piosenkę,
nim i mnie ogarnie strach".
Dobrze, widzę, żeś twardy zawodnik,
brak odmowy nie jest jednak zgodą.
Czy potrzebny jest Ci tutaj słownik,
czy się w końcu pogodzisz z odmową?
Raz zamień się z nią miejscami,
odnajdź drugie dno w jej słowie.
Mam tłumaczyć godzinami,
byś wreszcie pojął, że człowiek
to nie maszyna?
Ma problemy, ma swe troski.
Nie zawsze są to błahostki.
Nie można się nim bawić,
potem po prostu zostawić.
Empatii krztyna
to nie jest tak duża prośba.
Nigdy nie usłyszysz drozda
więcej, jak słońce nie wzejdzie.
Niech w Twej głowie ta myśl będzie,
niech się wrzyna.
Podobna jest do książki otwartej.
Wie tyle, co encyklopedia.
Przy tym naprawdę każdy z jej kartek
czyta, a zabawa przy tym przednia.
Nikt nie widzi w niej człowieka,
a wielozadaniowy twór.
Nikt na swą kolej nie czeka,
przecież czasu nie ma w bród.
Kilka rzeczy naraz zrobi,
wszystko prosto wytłumaczy.
Wszystko pomoże nadrobić,
dobry trop grupie wyznaczy.
Nikogo kulisy nie obchodzą,
nie interesują poświęcenia.
W jej problemy i myśli nie wchodzą.
Nieważne, co miała do zrobienia.
Przynajmniej da coś spisać,
przynajmniej w teście podpowie.
Ile jeszcze mam tu zwisać
i tłumaczyć Ci, że człowiek
to nie maszyna?
Ma problemy, ma swe troski.
Nie zawsze są to błahostki.
Nie można się nim bawić,
potem po prostu zostawić.
Empatii krztyna
to nie jest tak duża prośba.
Nigdy nie usłyszysz drozda
więcej, jak słońce nie wzejdzie.
Niech w Twej głowie ta myśl będzie,
niech się wrzyna.
Zrozum wreszcie, że to podłe;
inaczej zguba Cię czeka,
traktowanie spotka chłodne.
W człowieku zobacz człowieka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top