67. Bambino
Koniecznie podkreślę Koniecznie przeczytaj notkę na dole. Już nie zabieram wam więcej czasu i Miłego czytania!
Poszliśmy na obiad na pizze. Teraz juz sie nie baliśmy wyjsć na miasto. Po prostu musimy sie przyzwyczaić. Nic nie zrobimy że ponad 200 tys nastolatek chciałyby sie zaprzyjaźnić z Leo bądź moim bratem. Nigdy bym nie pomyślała ze z Charlie'm mamy takie same geny. Z jednej strony dziękuje mojemu tacie ze zapłodnił właśnie mamę Charliego. Ale i tak go nie nawidzę- ups włączył mi sie stan psychofanki. Jeszcze rok temu byłam zakochana w nich i mówiłam jaki to byłby cud żeby chodziaż pamiętali cie. Wiedzieli jak masz na imię. A teraz? Teraz jestem z Leondre a Charlie jest moim bratem. Tak sie zamyśliłam i za nim sie obejrzałam byliśmy juz pod pizzeria. Weszliśmy do pizzerii i zasiedliśmy na kanapach z tylu żeby nikt nas nie widział. Nie że sie siebie wstydzimy tylko chcemy w spokoju zjeść obiad. Po dłuższym zastanowieniu wzięliśmy pizze z kebabem i lemoniadę. Ja poszłam zamówić bo jestem mniej rozpoznawalna od Leo. Stałam w kolejce gdy nagle podeszła do mnie jakaś dziewczynka.
-Hej,to ty jesteś Emily? Dziewczyna Leo?
-Tak, to ja- odpowiedziałam zaskoczona sytuacja. Skąd oni wiedza jak ja wyglądam?
-OMG wiec to prawda ze sie tutaj przeprowadziliście! Leo tez jest tutaj?- zaczęła sie rozglądać po pizzerii.
-Nie,przykro mi ale go tutaj nie ma. Jest z ..-wymyśliłam na szybko- z Charlie'm nagrywają piosenkę- uśmiechnęłam sie.
-Ale ja ci zazdroszczę -wspomniała. Jej oczy tak sie świeciły. Była niska,brązowe oczy,brązowe włosy. Miała z 10/11 lat.
-Nie ma czego -wyszczerzyłam sie.
I zamówiłam pizze. Powiedziałam kasjerce żeby przynieśli nam pizze i napoje do stolika gdzie siedziałam z Leondre. Zapłaciłam i poszłam do stolika.
-Bambino- powiedziałam i siadłam na kanapie obok Leo.
-Są tutaj?- powiedział i zaczął sie obracać w celu lepszego widoku. Siedliśmy sobie tak ze nikt nas nie widział bo siedliśmy na obróconych kanapach.
-Zobaczą cie-powiedziałam i zaczęłam go ciagnąć w dol. Jedna mnie rozpoznała i sie mnie pytała czy tu jesteś. Ja powiedziałam ze ciebie nie ma i ze jesteś z Charlie'm w studiu i nagrywacie piosenkę.
-Oh, ale moja dziewczyna umie wymyślić- zaśmiał się i mnie pocałował w policzek. Rozmawialiśmy,czy robiliśmy sobie Selfie gdy nagle przyszła pizza i lemoniada. Zjedliśmy ochoczo bo byliśmy głodni i wypiliśmy i postanowiliśmy sie zbierać do domu. Wyszliśmy z tej pizzerii jak gdyby nigdy nic i nikt nas nie zaczepił co było dziwne. Poszliśmy spacerkiem do domu. Leo wstawił snapy które robił w pizzerii i na instagrama zdjęcia które robiliśmy. Weszliśmy do domu i poszliśmy na gore. Nagle wszedł zaraz za nami Charlie.
-Gołąbeczki- zaczął. Dobra wiadomość. Przeprowadzam sie do was.
-Coo?- powiedzieliśmy obaj równo.
-No to. W październiku mam
Jechać na studia. A z tego ze sie za wami stęskniłem bede tutaj z wami mieszkał i po prostu bede jeździł stąd na studia. Tylko jeszcze będę musiał iść do szkoły na miesiąc bo bede pisał maturę i po maturze studia (idk czy w Wielkiej Brytanii ma sie maturę jak w Polsce. Ale to jest fiction czyli zmyślone wiec.)
-Będę nareszcie mieszkał z bratem? -zapytał ucieszony Leo.
-Ja tez?- powiedziałam wesołym głosem.
-Yep.-zaśmiał się.
I po dłuższym zastanowieniu poszliśmy pojeździć na deskach.
Hej! Wiem rozdział nie za ciekawy ale musze wam powiedzieć bardzo smutna wiadomość. Będą ostatnie dwa rozdziały i epilog. Wiem,dużo z was może się poczuć zawiedzionym,ale nie będę tego prowadzić do wieczności. Ale obiecuje! To jeszcze jest do obgadania ale,albo będzie druga cześć albo stworzę nowa książkę bo szczerze,mam juz pomysł. Wiec co? Widzimy sie w przedostatnim rozdziale! ~Emi :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top