66. Ja tylko szkodze.
Zanim zaczniemy chce was jeszcze raz zaprosić do mojego opowiadania ,,Od nienawiści do miłości |Leo Devries" znajdziecie je na moim profilu. Nie zabieram wam więcej czasu i zapraszam do rozdziału.
Wróciłam do domu i bez żadnego słowa weszłam na górę. Szybko siadłam na łożku ściągłam kurtkę oraz buty i rzuciłam je w kąt, po tym szybko schowałam sie pod kołdrę. Ręka mnie bardzo szczypała. Ale trudno.. Nagle usłyszałam jak otwierają sie drzwi. Założę sie ze to Leondre. Nadal leżałam zakopana w pościeli gdy nagle usłyszałam skrzypiące łóżko i poczułam ciężar czyli ze na nim siadł.
-Gdzie byłaś?- zapytał bezorientowany.
-W parku- odpowiedziałam
-Juz wszystko okej?- zapytał i odkrył mnie żeby mnie widzieć.
-Nie ,nic nie jest okej i nie będzie.
-Emily.. Uwierz mi tez jest ciężko.. Ale to nie jest chyba powód żeby sie ciąć? Odkrył mnie od pasa w dół. Jego wyraz twarzy był wyrozumiały ale także wściekły. Ja sie popatrzyłam na niego ze strachem i próbowałam zakryć moja zabandażowana rękę.
-S-kąd wiesz co zrobiłam?- zapytałam bliska płaczu.
-Poszedłem za tobą. Bałem sie ze zrobisz coś głupiego.. I miałem racje.
Emily.. Obiecaj mi ze nigdy,przenigdy sie juz nie potniesz.
-Nie mogę tego obiecać.
-Musisz- powiedział i juz prawie płakał. Łzy ciekły po jego polikach. Kiedyś może sie tak zdarzyć ze przetniesz nie to co potrzeba i cie stracę. A jakby cie nie było to po co miałbym żyć? Proszę cie.. Juz tego nie Rob..przetrwamy to razem.. Pomogę ci.. We wszystkim.. Teraz twoje problemy staną sie moimi.. Ale proszę cie. Nie rób tego nigdy więcej.
-Dobrze- ja tez zaczęłam płakać i sie przytuliliśmy. Płakał mi jak dziecko. Rozumiem go.. Ja tez bym nie chciała go stracić.. A ja tępa sie tnę.. Kiedyś nie wiedziałam co to jest kochać kogoś tak z całych sił ,kogoś kto jest niezastąpiony, jedyny na tym świecie. Ja sobie znalazłam jedyna osobę która kocham najbardziej na świecie. Może i teraz sobie pomyślicie że jestem jakaś głupia bo miłość w tych czasach nie istnieje. Taka w naszym wieku miłość. Że wytrwamy ze 2/3 lata i sie rozstaniemy. Może i tak będzie ale te 2/3 lata beda najlepszymi latami mojego życia. Ale i tak go nie rozumiem,jestem głupia i naiwna. Ja tylko szkodzę.. Nie pomagam. Nie chce go stracić ale po co mu taka wywłoka?
Cały czas trwaliśmy w uścisku.
-Leo.Mam pytanie.
-Tak kochanie?- zapytał i puścił mnie żeby widzieć moje oczy. On miał całe czerwone gałki oczne. Jego policzka były całe świecące. Przełknęłam głośno ślinę i zapytałam.
-Po co ci taka wywłoka jak ja?
-A po co ludziom tlen?
-No po to żeby żyli.
-I to jest odpowiedz do twojego pytania.
-Dlaczego cie tak bardzo kocham?
-Sam nie wiem.. Ja ciebie też i to jest ważne.
-Jesteś najlepszy Leondre.
-Ty też. Co powiesz na obiad?
-Jasne.
I wyszliśmy z domu bez żadnego słowa dla naszych mam. Pewnie nawet nie zauważyły.
Hej! I jak sie podoba? Przepraszam ze wczoraj nie było rozdziału ale nie miałam pomysłu a do tego ze jestem chora i teraz mam dużo czasu. Nie wiem czy starczy mi sił na napisanie rozdziału do ,,Od nienawiści do miłości". Ale oczywiście spróbuje. Rozdział ma 500 słów,wiec nie jest najgorzej. Napiszcie mi co sądzicie na dole. To co? See you! ~Emi :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top