47. Nowe wszystko
Hej ! Przed rozdziałem mam pewna wiadomość. A wiec , jutro zrobie maraton!! Jutro robie sobie dzień wolny od szkoły, więc będę mieć trochę czasu żeby wam coś napisać a do tego ze w drodze będzie mi sie strasznie nudziło bo jutro jadę w góry na 3 dni. Wiec bede mieć wolnego trochę i bede mieć nareszcie czas. To co? Nie przedłużam i zaczynamy rozdział. Miłego czytania!! Od razu przepraszam za przekleństwa i za mój okropny angielski. Słów w tym rozdziale jest 1190 , Rozpisałam sie aż dziwne xDD Xx /Emi :*
1 Marca
Dzisiaj jest ten dzień, dzień w którym pójdę do nowej szkoły. Mam nadzieje ze sobie z angielskim poradzę, bo mam tak ze z Anglikiem/Amerykanem sie umiem dogadać. Ale czasem tez mam tak ze nie rozumiem angielskich słów. Chociaż z angielskiego mam 6. Nie ukrywam to mój ulubiony przedmiot i zawsze marzyłam jak byłam malutka żeby tu sie wyprowadzić. Ciekawiło mnie co jest za granicą. 2 marzenia w jednym. Zamieszkać w Anglii , i 2 takie nieumyślne, żartobliwe marzenie - zamieszkać w niej z Leondre. To drugie było takie mało prawdopodobne a jednak sie zdarzyło, nie ważne ze sie z moim marzeniem nie odzywam. Ze sie nienawidzimy ale sie kochamy. Wiem zazdrościcie nam takich reakcji. Och, jak sie rozpisałam. Wracamy do teraźniejszości. Wstałam opornie z mojego w pozorach wielkiego łóżka o 7:00 a akurat tak sie trafiło ze mamy na 9:00 do szkoły. Tak mamy. Ja i Leondre bo nasze kochane mamy nas zapisały do klasy w celu ,,integracji i pogodzenia sie". No to ostatnie nie wiem czy zadziała. Ale, wstałam i poszłam do szafy i ubrałam sie. Weszłam do łazienki i umyłam zęby oraz zrobiłam makijaż. Trzeba zrobić dobre wrażenie. Dziwne , jeszcze sie nie minęłam z Leondre a to jest nieuniknione.(w mediach macie outfit, tylko bez tych dodatków i tej torebki oraz lakieru) Potem zeszłam na dół i tam siedział on, Victoria,moja mama,Tilly. Ja powiedziałam ciche dzień dobry na co wszyscy oprócz wiadomo kogo mi odpowiedzieli i zaczęłam z nimi konsumować śniadanie.
-To co dzieciaczki.- zaczęła Victoria. Dzisiaj wasz wielki dzień. Nowe wszystko.
-Eh, właśnie nowe wszystko- popatrzyłam sie złowrogo na Leondre.
-A ja sie tam nie boje- powiedział. Cieszę sie bo beda nowe dupeczki.
Emily uspokój sie.NIE WIERZE! Powiedział to!!!, dupek. Cholerny dupek. Gotowało sie we mnie. Ja wstałam powiedziałam ciche, najadłam sie, i poszłam ubrać kurtkę, oraz botki. Pani... Znaczy Victoria postanowiła nas zawieść bo nie znamy okolicy wiec sie zgubimy. Siadłam sobie z tylu i o dziwo on tez, nie odzywałam sie do niego. Po chyba 10 min byliśmy pod szaro-czerwonym budynkiem. Przez okno auta Widziałam ze byli wszyscy w mundurkach. Ups, nie mam mundurku.
-Powodzenia-powiedziała Victoria gdy wychodziliśmy z auta. Kierowałam sie w stronę szkoły. Według planu który trzymałam w rękach jestem w 3 C. I pierwsza lekcje jaka miałam to była godzina wychowawcza. Widniał tam numer : 201. Ta szkoła wyglada na wielka. Jak ja znajdę 200 któraś sale w 10 min? Potem mamy biologie wf,matematykę i Francuski.O dziwo tylko 5 godzin bo zazwyczaj w naszych polskich szkołach mieliśmy 6/7. Weszłam przez mury szkoły i weszłam do budynku. Nie przyglądałam sie środkowi, bo i tak bede mieć jeszcze czas na przyglądania a teraz mam 10 min do dzwonka a ja nie wiem gdzie jest nasza sala. Stałam i sie rozglądałam gdy nagle podeszła do mnie blondynka,niebieskie oczy, wysoka.
-Hej, Ty jesteś Nowa z Polski? - o dziwo mówiła po polsku. Miała angielski akcent ale jakoś sie porozumiewała po polsku.
-Yhmm, tak to ja- powiedziałam niepewnie. Jestem Emily.
-Ja jestem Rose. Mam nadzieje ze będziesz sie dobrze czuła w naszej szkole.
-Dziękuje, wiesz może gdzie jest sala 201?
-Tak, to nasza sala. Chodź pokaże ci. I zaprowadziła mnie pod zielone drzwi.
-Będziesz wiedzieć gdzie juz? - zapytała
-Tak,jakoś dam rade.
-To chodź pokaże ci szatnie a po wychowawczej czeka cie wycieczka po tym wielkim hogwarcie(idk jak sie pisze xDD) - zaśmiała sie.
-A tak w ogóle.- powiedziała w drodze. Miał jeszcze dojść jakiś chłopak z polski. Wiesz może czy jest? Chciałabym go poznać. - powiedziała.
-Znam go, wiesz nie ma co poznawać. Uwierz nie jest...
-Jaki nie jestem?- zapytał.
My sie obróciłyśmy natychmiastowo.
-nie jestes Fajna osoba.- powiedziałam Oschle.
-Aha czyli 6 miesięcy razem i juz nie jestem fajny?
-Bywa.- mrugnęła do niego.
Rose, stała jak wryta. Ahh, pewnie bambino.
-Leo,Leondre...LEONDRE DEVRIES.- wydukała.
-Tak to ja.-wyszczerzył sie.
-I on nie jest fajny?- ledwo powiedziała.
-Wiesz, kiedyś go kochałam i wiesz, na początku rozkocha cie a potem mówi ze sie tobą brzydzi itd. To Rose pokażesz mi ta szatnie? Mamy 5 min.
-Yyyyyy tak jasne.- powiedziała nie spuszczając wzroku z Leondre.
Byłyśmy 1 min przed dzwonkiem koło sali. Wszystkie laski stały oczywiście koło legendarnego Devries. Ugh.. Ja sie tylko wpatrywałam w ten kiepski obrazek i czekałam z ubłaganiem na dzwonek. Pierwszy raz czekam na lekcje.- nowość. W końcu doczekałam sie tego momentu i przybiłam sobie piątkę w duszy. Nie czekałam długo aż przyszła nasza wychowawczyni. Długie brązowe włosy, miły uśmiech, ciemne oczy. Otworzyła sale i poprosiła mnie i Leo żebyśmy stanęli koło biurka w celu przywitania sie z klasa. Stanęła koło biurka po drugiej stronie, uspokoiła klasę i zaczęła mowić.
-Dzień dobry wszystkim. Dzisiaj doszło do nas dwóch nowych uczniów i chciałabym wam ich przedstawić.
Opowiecie coś o sobie?- pytanie skierowała w naszą stronę.
Na pierwszy ogień poszłam ja.
-Cześć, mam na imię Emily. Pochodzę z Polski. Lubie śpiewać i tańczyć. Jestem szczęśliwa ze mogę tutaj być. To było moje marzenie, aby
przeprowadzić się do Anglii.
-Okej,dobrze.Witamy w klasie. Proszę usiądź w ostatniej ławce- pokazała, a ja wykonałam polecenie.
Teraz ty- zwróciła się do Leo.
pokazał na mnie.
-Mam na imię Leo, jestem raperem. Jestem w zespole ,,Bars and Melody." Pochodzę rownież z polski- na tym zakończył swoje przedstawienie się i otrzymał ogromne brawa. Ten ukłonił się i mrugnął do blondynki z przodu, która kręciła włosy na swój palec. Widziałam to, a siedzę w ostatniej ławce, no kurde, ale chłopak ma tupet.
-Okej rownież witamy. - powiedziała nauczycielka, uśmiechają się-
Usiądź obok Emily- dodała. Kurde było tyle wolnych ławek, ale akurat koło mnie?
Ugh.- jęknęłam cicho.
On zebrał 4 litery i przemieścił sie z początku sali na koniec. Widziałam wzroki lasek z mojej nowej ,,klasy" śliniły sie na jego widok. Najbardziej jakaś brunetka, zielone oczy,gruba. Przebiła wszystkie.Nawet Rose. Usiadł koło mnie.
-No hej księżniczko.- powiedział
-Spierdalaj księciu. - powiedziałam z satysfakcja.
-Nie tak ostro,kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie. Nie jestem twoim kochaniem.
-Jesteś, zawsze będziesz.
- Emily,Leo. Pierwsza wasza lekcja i juz rozmawiacie.Ciszej bądźcie,proszę .
-Widzisz co narobiłeś chuju?- powiedziałam oschle. Podpadliśmy, dzięki.
Te słowa a zwłaszcza ,,chuj" chyba go zdziwiły bo nic sie nie odezwał. Tym lepiej dla mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top