42.Zaniesc Cie?

-Aaaa nic- próbowałem sie wymigać śmiejąc sie.
-Ładna malinka- zaśmiała sie w niebogłosy. Ale zaraz posmutniała. I złapała sie za serce.
-Ej, co sie dzieje?- zapytałem i od razu podbiegłem do niej.
-Aaa nic.- juz mi lepiej.- to nic.
-Napewno?- bo jak chcesz to możemy..
-Tak Leo wszystko okej., wstała i poszła na dol. Zeszłem zaraz na dol. O dziwo Tom'a juz nie było, tym lepiej. Emi poszła zrobic nam obiad. Zaczela wyciągać garnki ale znowu złapała sie za serce.. Ja przeszłem z salonu do kuchni.
-Ja zrobie, ty idz sie połóż na gore- powiedziałem i wziąłem garnek od niej. Martwię sie o nia.
-Nie, dam sobie rade- powiedziała.
-Myszko widze ze sobie nie dajesz rady. To sie chodziaz na kanapie połóż albo zaniosę cie na gore.
-Jak skończę obiad- powiedziała.
-Nie, ja zrobie.. Co miałaś w planach robic?
-Naleśniki.- powiedziała, i odpuściła.
-Wiesz co i jak?- dodała.
-Mniej więcej.
-Dobrze.. - powiedziała. W lodowce masz wszystkie składniki. Potem zaczela powoli kierować sie ku gorze. Nagle przykucnęła..
-Co sie dzieje,kochanie.. - powiedziałem i szybko pobiegłem do niej.
-Nic, juz mi lepiej..- powiedziała i wstała.
-Zanieść cie?- zapytałem bardzo zmartwiony.
-Jakbys mogł.- wiedziała ze nie daje rady.
Ja na te słowa wziąłem ja w stylu panny młodej i poszedłem na gore. Ułożyłem ja na lozku i pocałowałem w czoło.
-Prześpij sie kochanie.
-Yhm.- wydała z siebie  juz z zamkniętymi oczami.Po chwili zasnęła. Ja poszedłem na dol i zabrałem sie za obiad. Wziąłem potrzebne składniki : mąkę , jajko i mleko i zrobiłem masę. Cały cZas byłem skupiony na myśli co sie dzieje Emi bo,  sie o nia martwię. Wyszła z jednej choroby i weszła w druga... Eh.. Zrobilem naleśniki, posmarowałem nutella, dodałem na to mrożone truskawki i bita śmietanę, wyglądały pysznie. Nalałem do szklanki soku pomarańczowego, to wszystko dałem na tackę , ozdobilem dając mala róże w wazonie i szlem zanieść mojej księżniczce. Wszedłem na gore, do naszego pokoju. Emi smacznie spała, położyłem tackę na stoliku i ja zacząłem budzić. Ocknęła sie i podałem jej ,,obiad"
-Ale ślicznie wyglada, powiedziała. Dziekuje. Schyliłem i pocałowała mnie w poliko.
-Dla ciebie wszystko myszko.
Potem zeszłem na dol i zjadłem moja porcje. Nawet dobrze wyszło. Po skończonym posiłku poszedłem znów na gore i zobaczyłem moja księżniczkę wychodząca z pokoju.
-Daj ja posprzątam.- powiedziałem..
-Daj mi chodziaz samej cos zrobic.
-Musisz sie oszczędzać.
-Ja wiem co muszę.
-Nie chcesz ze mną walczyć, i tak wygram.
-Jestes tego pewien?
-W 400% procentach.
-Och to az 4 całości.
-Widzisz. Wziąłem ta tackę i położyłem na ziemi i przerzuciłem moja wybrankę przez ramie a ona zaczela piszczeć.
-Puść mnie!!- piszczała.
-Mówiłem ze wygram a teraz idziemy do łóżka.(dziwnie to brzmi ^^)
Ułożyłem  ja lekko na łóżku
-Leż- powiedziałem i poszedłem na dol. Pozmywałem i poszedłem znów do moje księżniczki. Słyszałem z naszej sypialni dźwięki beautiful , dokładnie moja czesc.
Come over here we don't need to think about it,
Life's too fast to overthink about it
It comes down to I don't want to lose a
million girls in the world but I choose you
You got soemthing about the way you move
The way you talk I want yo prove to you that
I ain't fake, It's give or take
Want to slow down, pull the emergency brake.

Potem słyszałem jeszcze teksty ; hopeful,143, just remember, stay young. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem..

Rozdział : 563 słowa

Xx/Emi :*
Piszcie na dole czy sie podoba! To pomaga!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top