29.

,, Potem.." Nasze usta były juz długo razem , tak było Idelanie. Myślałem ze dojdzie do czegoś więcej, myślałem ze to bedzie to , ale nie.. Usłyszałem jej ciche jęknięcie ze nie może. Wstałem z niej i skierowałem sie do łazienki, byłem troszeczkę zły. Stanąłem przed umywalka obmywając dokładnie twarz i poszedłem do kuchni.Sprawdzilem zegarek była dopiero 17;45. A na dworze było ciemno jak w dupie bo była zima. A właśnie! Za 3 dni sa święta. Nie moge uwierzyć ze jestem juz z moja księżniczka praktycznie pół roku. Tak szybko to zleciało. Zrobiłem sobie jajecznice i poszedłem oglądać telewizje. Wtedy weszła Emi :
-Stało sie cos?- moja mina nadal była jakbym sie złościł.
-Nic sie nie stało - odpowiedziałem oschle.KURDE SAMO Z SIEBIE
-Dobrze, widze ze nie chcesz ze mną rozmawiać, Śpie dzisiaj w swoim pokoju. I chyba tak zostanie.
Szybko wstałem i podbiegłem do mojej księżniczki ,obróciłem ja za nadgarstek.
-Myszko nie chciałem.
-Teraz myszko?Co zły jestes ze ci dupy nie dałam?
-Nie ,nie o to chodzi.
-To o co?
-Sam nawet nie wiem , po prostu przed świetami jestem gburem.
-No ale moim gburem- uśmiechnęła sie.
Ale , to nie zmienia faktu ze spisz dzisiaj sam - uśmiechnęła sie złowrogo.
-Dlaczego?
-Bo mam taka chęć spac sama.- broniła sie.
-Nie, nie. Księżniczki śpią z ksieciami. - pokręciłem palcem. Wziąłem ja w stylu panny młodej i poszedłem do schodów. Po nich wszedłem z nia i potem do naszej sypialni. Położyłem ja na łożku i zacząłem łaskotać. Po skończonych czynach polozylem sie koło niej :
-Zaczniemy tu nowe zycie - westchnęła.
-Nowe, napewno - powiedziałem i złożyłem lekkiego buziaka na jej policzku.
***
No i co? Święta święta i po świętach. dzisiaj jest 28 grudnia. Juz święta minęły. Dzisiaj postanowiliśmy z Emi isc sie przejść. Nikogo nie było w domu oprócz mojego starszego 16 letniego brata (nie wiem czy ma takiego xDD) Niko. Moja mama pojechała na zakupy z mama Emi i Matilda, a moich 3 braci pojechało jeździć na nartach. Porzuciliśmy sie w siebie śnieżkami czy natarłem jej czerwone policzki śniegiem. W Port Talbot było biało, bielutko. Dużo spadło śniegi na te święta. Po 4 godzinach super zabawy wróciliśmy do domu. Odziwo nikogo nie było w domu, weszliśmy do salonu i usłyszałem jeczenie z gory. Emi zajęła sie robieniem kakała a ja poszedłem sprawić co sie dzieje. Po cichu poszedłem na gore i jęki dochodziły z pokoju Niko.Otworzylem je delikatnie i co zobaczyłem? Pieprzacego sie mojego brata z Ola - jego dziewczyna. Od skoczyli od razu od siebie.
-Uff to tylko ty Leo- powiedział moj brat. Myślałem ze to mama,zabiła by mnie.
-Za nie długo przyjdzie - powiedziałem i wyszłem z pokoju. Igraszki mojego brata i jego dziewczyny sie nie kończyły dodając ze maja po 16 lat. Tak troche jakbym ja teraz chciał sie pieprzyć z Emi. Nie wyobrażam sobie tego, poczekajmy jeszcze - pomyślałem w duchu. Zszedłem do Emi na dół i
Ona juz popijała kakao.
-I co?
-To tylko Niko.
-Ale czemu jęczy?- zapytała
-To nie on, jego dziewczyna. - poszedłem po kakao
-Ale oni robią to na gorze tak?
-Najwidoczniej- powiedziałem popijając ciepły napój.
-Uhg- zastrzegła. My narazie tego nie róbmy - zgoda?
-Jasne.
Czekaj Emi , Charlie dzwoni.
Odebrałem
-Co tam stary?- powiedziałem.
-Mam dla ciebie myśle ze miła niespodziankę.
-Mam sie bac?
-Nieee, zakochałem sie!
-W Emi? Wiem.
-Emi to juz strupy. Teraz mam inna- Chloe (czytaj . Klołi)
-To dobrze , kiedy przyjedziesz?
-Przed sylwestrem bede. Znaczy będziemy.
-Bedzieci...
-Z Chloe.
-Aha okej to co widzimy sie?
-Tak - powiedział uradowany chłopak.
Lece juz stary, Chloe mnie wola - JUZ IDE KOCHANIE- wykrzyczał za słuchawki.
-To bayo.

-Co tam?- zapytała Emi. Sadze ze była zaciekawiona rozmowa.
-Dobrze, Charlie ma dziewczynę.
-Serio? Jak fajnie.
-Wiem.- powiedziałem.

Hej! What's up? Rozdział daje rade!? Przepraszam ze krotki :c. Ale nie mam weny ! Ale! Dzisiaj przyjdzie do mnie moja weno- dawca i jakas akcje wykombinuje c:. Mam nadzieje ze miło spędziliście sylwestra !/Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top