22.

Obudziłem sie i była 10:00. Postanowiłem obudzić Emi bo chciałem jej dzisiaj powiedzieć prawdę. Zobaczycie potem co ukrywałem przed nia. Obudziłem ja poprzez mówienie do niej:
-Emi, wstawaj, musimy pogadac
-Śpie- obróciła sie na drugi bok.
-Ale musimy porozmawiać. To ważne.
-Wiem ze chcesz mi powiedzieć ze mnie kochasz ale możemy to przełożyć jak sie wyspie? - zapytała mając nadal zamknięte oczy.
-Kocham cie nie wiesz jak bardzo , ale musimy serio porozmawiać. Najlepiej teraz.
-To mam pomysł.. Ja pójdę zrobic śniadanie i pogadamy po śniadaniu okej?
-No moze tak byc-odpowiedziałem oschle.
Emi westchnęła podniosła sie i rozejrzała sie mrużąc oczy , przeciągnęła sie i pocałowała mnie w policzek i zaraz zniknęła za futryna drzwi. To co jej chce powiedzieć zrani ja bardzo wiem to. Ale nie chce żyć cały nasz związek w kłamstwie, kocham ja i nie moge tego tak ciagnąć. W koncu usłyszałem wołanie Emi , wolała mnie na śniadanie. Wstałem - westchnąlem głęboko i poszedłem w stronę kuchni. Wszedłem i oprócz Emi znajdowala sie jeszcze w pomieszczeniu jej mama. Ja byłem w samych bokserkach, powiedziałem ciche , nieśmiałe dzien dobry a Emily mama sie tylko zaśmiała. Widziałem ze była zmęczona dlatego postanowiliśmy isc do pokoju , zjesc i pójść na spacer i tam sobie mamy wszystko wyjaśnić. Emi zrobiła nam naleśniki z nuttela. Kocham nuttele. Potem przebrałem sie we wczorajsze ciuchy i postanowiliśmy z Emi isc do parku w którym pierwszy raz sie spotkaliśmy. Bałem sie tej rozmowy. Bałem sie ze ja stracę. Po niemal 2 min byliśmy na ławce na której odbyło sie nasze pierwsze spotkanie. Tak strasznie sie bałem, nie umiałem nawet skleić jednego zdania w całość. W koncu z moich przemysleń wyrwała mnie Emi:
-Tak wiec co chcesz mi powiedzieć?
-Eh- westchnęłem głęboko. Zanim powiem ci to co ci chce powiedzieć, prosze cie przytul mnie, sadze ze to bedzie ostatni raz jak mnie przytulisz dlatego prosze cie zrob to. I zaraz wylądowałem w ramionach brunetki. To przytulenie nie trwało długo i szybko powróciłem do rzeczywistości.
-Tak wiec, bardzo cie kocham, wiesz o tym ale nasze pisanie na fb nie było przypadkiem.  Prosze cie daj mi wytłumaczyć i mi nie przerywaj.
-Mhm- jęknęła.
-Tak wiec, nie spotkałem sie z toba na poczatku bo mi sie podobałas, wręcz przeciwnie- Charlie mnie o to prosił. Tego dnia kiedy pisaliśmy ze soba pierwszy raz to nie pisalas ze mną tylko z Charlie. To on cie pokochał nie ja. To on chciał sie z toba spotkać ale wtedy nie mogl i poprosił mnie zebys nie myślała ze on jest fejkiem. Zastanawiasz sie Dlaczego było ,,Leondre Devries" w nazwie? Bo chciał sie on chodz raz poczuć jak to jest gdy laski sie nim jaraja. Ale sie na ciebie uparł i gdyby tak nie było to pewnie by mnie teraz tu nie było.Ale po upływie czasu sie w tobie zakochałem. Charlie sie na mnie zdenerwował tak Max i zabrał mi moja wcześniejsza dziewczynę -Katrine. Kochałem ja i Charlie od tak sobie mi ja zabrał. Zostaliśmy przyjaciółmi. A ja kochałem ciebie. Dlatego mnie to nie zdziwiło gdy cie pocałował. Tylko zraniło, bo pierw mi zabrał Katrine a potem ciebie.Tak strasznie cie przepraszam.
-Aha? Czyli cały ten czas mnie okłamywałes?
-Tak.
-Dobra Leo, idz do katriny teraz jest wolna , mnie zostaw w spokoju - pobiegła do domu ze łzami w oczach.
-Koniec z nami- wycedziła na koncu.
A ja co zrobiłem? Siedziałem na tej ławce i zacząłem ryczeć. Jak nigdy, tak mi było zle ze przez moja głupotę straciłem najważniejsza osobę. Dlaczego Boże tak mnie karasz?- wykrzyczałem w niebo.-DLACZEGO!
Nagle usłyszałem cichy głos mojej siostry. Tilly
-Leo? Co sie stało?
-Emi mnie zostawiła.
Ona na ten gest mnie uderzyła w poliko.
-CO ZROBIŁEŚ?
-Nie byłem z nia szczerzy od poczatku.
-To znaczy?
-To znaczy ze nie kochałem jej.
-Była z was taka idealna para. Musisz to naprawić.
-Ale jak?
-Po prostu, zrob cos czego chłopak dla żadnej dziewczyny. Nie wiem, cos niezwykłego.
-Pomyśle.
-Do końca tego tygodnia masz do niej wrócić! Ona cie kocha, nie leci na Twoją kasę!!!
-Skąd to wiesz?
-Rozmawiałam z nia ostatnio. Widziałam jaka jest w tobie zakochana.
POV Emi.
Pobiegłam domu. Jak on mogl!? Kochałam go. Nadal go kocham, ale on przegiął. Tak mi jest zle, w takich momentach przytuliłam bym sie do Leo. Ale kurwa moj Leo okazał sie Charlie'm .
Pobiegłam do domu i od razu sie wtulilam do mamy.
-Córciu co sie stało?- zapytała zaniepokojona.
-Rozstaliśmy sie z Leo.
-Co zrobił?
-pamiętasz jak ci mówiłam ze poznałam go na fb? Ten co do mnie pisał to nie był Leo tylko Charlie. I ja teraz kurde nie wiem ktorego kocham!!
-Córciu chodz, wypłaczesz sie, pomoże ci to.
Położyłam sie z mama na kanapie. Leżałyśmy a ja myslalam co bedzie dalej. Tak mi jest zle teraz. Dlaczego to mnie spotkało!? Dlaczego!??
Z moich przemysleń wyrwała mnie moja mama :
-Córciu oglądamy jakis film?
-Tak możemy.
-Moja mama włączyła komedie romantyczna. Tak tego mi brakowało(sarkazm) oglądać jak jakas para sie całuje. Moja mama do tego wybrała taki gdzie sie cały czas całowali. Ale potem nadeszła scena gdzie pokłócili sie i chłopak przyszedł z różami i w garniturze i zaczął przepraszać dziewczynę, sprowadził chyba z 50 osob zeby mu pomogli. Chciałabym tak. Marzyłam o tym zeby tak było. O niczym nie myslalam tylko o nim, o zapachu jego ciała, włosów , ubrań. O jego pięknych czekoladowych oczach. O jego szczupłej ale umięśnionej posturze. Postanowiłam ze wrócę do pokoju. Nadal leżałam i wzdychałam gdy nagle zobaczyłam na biurku płytę ktora dostałam wczoraj od Leo. Postanowiłam ja włączyć, był tam filmik. Filmik na którym byliśmy my. Leo tam wgrał rap który mi wczoraj zaprezentował, to było takie piękne. Były nasze zdjęcia jak sie całujemy, wygłupiamy czy przytulamy sie. Na końcu dopisał : jesteś jedna z większej części w moim życiu, mam nadzieje ze nadejdzie taki moment gdy będziesz jego 4/4. Kocham cie, i nie przestane nigdy. Twój Leo, twój na zawsze. Forever ,Together. Popłakałam sie serio. Nikt nie zrobił dla mnie piękniejszego prezentu. Ale to tak jakby nie on sie we mnie zakochał tylko Charlie, on był tylko przykrywka żebym nie pomyślała ze Leo a raczej Charlie jest fejkiem. Ten najgorszy ból. Czuje sie tak okropnie, wiem juz co zrobie, wykąpie sie i spłyną ze mnie te wszystkie dzisiejsze emocje.Wstałam , weszłam do łazienki i zobaczyłam w lustrze dziewczynę w której coś umarło. Nie dziwie sie, miała tez ona całe czerwone oczy, od płaczu. Delikatnie sie rozebrałam i weszłam pod prysznic. Umyłam całe ciało, dokładnie całe i zobaczyłam moje blizny na rękach. Postanowiłam ze zrobie sobie powtórkę z rozrywki. Na moje umyte ciało nałożyłam ciepła piżamę i podeszłam do szafki nocnej. Otworzyłam pierwsza szufladę i znalazłam tam żyletki. Wzielam jedna i schowałam sie pod kordle. Jedna ręke wyciągłam a druga wykonywałam płynne ruchy po ręce. Było z 5 kresek , tak fajnie krwawiły. Postanowiłam ze pójdę spac .

Hej! W mediach macie ss ile jest słow. Powinno byc 1110 a jest troche więcej ale to tym lepiej. Wiec napiszcie mi co sądzicie! Mam nadzieje ze sie podoba! /Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top