18.

Zobaczyłem Emi całująca sie z Charlie. Jak oni mogli.. Moj brat , najlepszy przyjaciel ktoś komu mogłem sie wypłakać. A ona? Moja księżniczka? Chciałem z nia spędzić resztę życia a ona co zrobiła? Zdradziła mnie z moim bratem. Od razu łzy napłynęły mi do oczu. Otarłem łzy i wybiegłem z jej mieszkania, słyszałem za wołanie przez Charliego. W koncu po nawet dużym dystansie zatrzymałem sie ale sie nie obracałem , moje łzy spływały mi po policzkach.
-To nie tak jak myślisz stary- powiedział za mną.
-Jak nie tak jak myśle!?? Obróciłem sie i przywarlem go do ściany budynku przy którym sie znajdowaliśmy.
Zdradziliście mnie , kurwa! , ty - moj brat i ona - moja zasrana dziewczyna dla której bym sie nawet zabił ! - Wykrzyczałem to przez łzy.
Jak mogliście! No jak! - potrząsnąłem nim.
-Eh.. Powiem ci - westchnął. Odsunął mnie od siebie..
Kocham ja okej?- zaczął..
Pokochałem ja kiedy zerwałem z Katrina i głownie z tego względu z nia zerwałem. To jest cholernie ciężkie uczucie ktorego nie da sie ukrywać!- przepraszam. Ona nic nie zrobiła, to ja ja pocałowałem. Gdy wyszedłeś ona weszła do pokoju i zaczela sie obwiniać ze cos zrobiła nie tak dlatego sie obraziłeś i wyszedłeś, płakała. Wygladała tak pięknie, nie mogłem sie opanować. Ona nie oddała pocałunku, po tym jak wybiegłes odrzuciła mnie od siebie i zaczela sie drzeć ze kocha ciebie a nie mnie. Przepraszam , poniosło mnie. Mozesz mi tego nie wybaczyć - odejdę, pójdę po prostu tam do gory i nie będziesz miał problemu- wyjął ze spodni żyletkę. Podwinął swój rękaw i pokazal mi blizny oraz rany ktore były dosyc świeże tak z dwa, trzy dni temu zrobione.
-O kurde stary, co ty robisz ze swoim ciałem?
-Nie wytrzymuje psychicznie- popatrzył sie na mnie smutnym wzrokiem, jakby cos w nim umarło.
-Stary masz mnie. Wiem, Emily i wyjątkowa i kurewsko pociąga wiem to. Ale ja kocham z całego serca i myśle ze ona mnie tez. Przykro mi stary.
-Nie jestes na mnie wkurwiony?
-Jestem i to bardzo. Najchętniej bym ci ta żyletka zadźgał, ale cie stary kocham jak brata i ci to wybacze. Jeśli..
-Jeśli?
-Przestaniesz sie ciąć. To co miedzy nami okej?
-Tak.
Przytulilismy sie. Dobra stary lece do Emily.
-Leć- mrugnął do mnie.
Pobiegłem na sprincie do jej domu. Drzwi nadal były otwarte na oścież, wbiegłem i zobaczyłem płacząca w swoim pokoju. Była skulona i nie widziała co ze soba zrobic. Wszedłem cicho. Siadłem na łożku i sie jej przyglądałem.

POV EMI
Gdy Leo wybiegł po tym zaskakującym każdego incydencie , nie wiedziałam co począć. Odrzuciłam Charliego i sie na niego wydaralam a on bez słowa wybiegł szukać Leo. Ja skulilam sie i zaczęłam płakać, potem pomyslałam ze to muszę przeżyć, pociągnęłam zakatarzonym nosem od płaczu i podniosłam głowę. Co tam ujrzałam moje czerwone oczy sie otworzyły szerzej. Był to moj piękny Leo, jego oczy rownież jak moje były czerwone- zakładam ze od płaczu. Patrzyłam sie na jego piękne czarne wręcz oczy gdy nagle powiedział :
-No hej księżniczko. - uśmiechnął sie słabo.
Bez żadnego słowa wtulilam sie do niego i zaczęłam Płakać w jego bluze. Tak ślicznie pachniała. Zaczęłam go poprzez łzy przepraszać.
-Juz cichutko wiem ze nic nie zrobiłaś. Kocham cie moja malutka.
Leo POV
Objęła mnie mocniej a raczej - moja szyje.
-Przestań bo mnie udusisz - zaśmiałem sie.
-Trudno, moge cie udusić ale wtedy to ja sama siebie uduszę zeby byc z toba.
Odsunęła sie odemnie i popatrzyła mi sie głęboko w oczy ,
Złapałem ja za ręce:
-Together? -zapytałem
-Forever.
Na samym koncu nasze usta sie złączyły. Nie był to normalny pocałunek, był on inny niż wszystkie, taki uczuciowy, namiętny. Było Idelanie , kocham ja , moja piękna księżniczkę. I sadze ze będziemy ze soba długo długo.

Hej! I Jak sie podoba! Mam nadzieje ze daje radę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top