Rozdział 45 - Porwanie

Powrót do kwatery chwilkę potrwał. W trakcie przechadzki Oll i Gally dużo rozmawiali. Chłopak przeprosił ją za czasy labiryntu. Thomas oraz Newt byli tym dość zaskoczeni że dwójka się tak dobrze dogaduje. W pewnym momencie dziewczyna uderzyła chłopaka z pięści w brzuch, tak że Gally prawię zgiął się w pół. Po tym zaczęli się głośno śmiać.

Po dotarciu do kwatery wszyscy zebrali się wokół okrągłego stołu, na którym leżał ogrom kartek. -Nie, musi być jakiś inny sposób.- Odezwał się Thomas po dłuższej chwili zastanowienia. -Jaki niby? Widziałeś budynek. Ona to nasza przepustka.- Powiedział Gally z lekkim oburzeniem. -Skąd wiesz że nam pomoże?- Zapytał Patelniak. -Nie zamierzałem pytać jej o zgodę.- Odpowiedział natychmiast niebieskooki.

-Chyba nie rozumiem tu czegoś, to jest ta sama dziewczyna która nas zdradziła, prawda? Ta sama zdzira.- Oburzyła się Brenda. -Fajna jest.- Skomentował Gally. -O co tutaj chodzi?- Zapytała znowu. -Co boisz się znowu o swoją małą dziewczynkę?- Warknął Newt. Wszyscy spojrzeli na niego zaskoczeni. -Hm? Od samego początku nie chodziło o ratowanie Minho. Zgadza się?- Zapytał blondyn.

-Nie, o czym ty mówisz, co?- Zdziwił się Thomas. -O Teresie! To przecież przez nią Minho został porwany, prawda! Jak teraz nareszcie możemy go uratować, to co? Nie chcesz bo się o nią, obawiasz? Bo nadal ci na niej zależy? Mam rację? Nie zaprzeczaj!- Warknął chłopak. -Newt ja..- Zaczął Thomas. -Nie okłamuj mnie!- Krzyknął, przywierając drugiego chłopaka do ściany. -Nie okłamuj mnie!- Krzyknął ponownie. Następnie lekko się odsunął, zapewne sam się przestraszył swoim wybuchem. -Przepraszam..- Powiedział, odwracając się. -Przepraszam.- Powtórzył. Po czym ruszył do wyjścia. Thomas spojrzał na resztę, następnie ruszył za nim.

-Co go ugryzło?- Zapytał Gally. -Zazwyczaj się tak nie zachowuje..- Powiedziała cicho Oll przygryzając wargę i przełykając głośno ślinę. Najchętniej również by poszła do swojego przyjaciela, czuła jednak, że gdy porozmawia z Thomasem, to będzie czuł się lepiej. Pozostali zaczęli dyskutować nad planem rozważając więcej możliwości. Po jakimś czasie Newt i Thomas wrócili, blondyn był już spokojny. Gdy został zapytany o jego wybuch złości, wyznał że nie jest odporny pokazując swoją rękę, na której tworzyły się czarne pajęczynki. Wszyscy byli tym bardzo zaskoczeni, ciemnowłosa nawet się rozpłakała nie mogąc uwierzyć że wcześniej nic nie powiedział.
Mimo wszystko rozpracowali plan do końca i zdecydowali się, na pojmanie kobiety jeszcze tego wieczoru.
Najpierw wpędzili kobietę w ślepy zaułek gdzieś na dworcu, w miejscu gdzie nie było praktycznie żadnych ludzi. Następnie ją porwali zabierając do kwatery.

Kobietę posadzili na krześle, tak że widziała wszystkich wkurzone miny. Z przerażeniem przyglądała się wszystkim. -Gally.- Powiedziała nagle zaskoczona. -To będzie wyglądać tak, zapytamy cię o kilka rzeczy, a ty wszystko nam szczegółowo powiesz.- Odezwał się chłopak. -Najpierw coś prostego.- Podniósł się ze stołu na którym siedział chwytając za krzesło. -Gdzie jest Minho?- Zapytał Gally.

-Ale wy chyba nie przypuszczacie że..- Zaczęła jednak głośny stuk o podłogę ją uciszył. Gally usiadł dokładnie przed nią. -Na niego nie patrz. Co się na niego gapisz. Na mnie patrz. On ci nie pomoże.- Powiedział poważnie. -Wiemy że Minho jest w budynku. Gdzie?- Ponowił pytanie.

-Jest zamknięty z innymi. Poziom minus trzy.- Odpowiedziała. -Ilu z nim jest?- Zapytał teraz Newt. -28.- Natychmiast odpowiedziała. -To się powinno udać.- Odezwała się Brenda trzymając kartę w dłoni. -Nie. Nie, wy nic nie rozumiecie. Cały poziom jest odcięty. Żeby wejść skanują odcisk palca.- Powiedziała kobieta. -I dlatego z nami pójdziesz.- Odezwał się Thomas.

-No czy ja wiem.- Gally kiwnął głową. -Ona nie jest nam potrzebna. Zgadza się?- Ponownie się podniósł odsuwając krzesło. -W każdym razie nie cała.- Chwycił za mały nożyk leżący na stole. -Wystarczy jej palec.- Odwrócił się ponownie do niej. Olive się lekko uśmiechnęła. Teresa zamknęła oczy. -Gally daj spokój.- Odezwał się znowu Thomas.

-Wymiękasz? Ona na pewno dużo gorzej potraktowała Minho.- Oburzył się niebieskooki. -Nie taki był plan. Przestań.- Thomas podniósł się, i zabrał mu nożyk. -To nie ma znaczenia. Wszystko jedno co mi zrobicie, i tak nawet tam nie wejdziecie. Czujniki was wyłapią jak tylko..- Mówiła jednak znowu jej przerwano. -Ta, mamy implanty. Własność dreszczu. I tym też się zajmiesz.- Ciemnowłosy kucnął przy dziewczynie, wręczając jej nożyk...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top