7
Przyciągnęłam chłopaka jeszcze bliżej siebie. Jego ręka podwinęła moją sukienkę dosyć wysoko, ale bez przesady. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który mu udzieliłam. Nasze języki odnalazły się dosyć szybko w tej grze. Chłopak równie szybko przejął dominację. Złapałam jego twarz w moje dłonie. Po chwili odsunęłam go od siebie dosłownie na cztery milimetry.
-Poszli już?- wydyszałam w jego usta palcem delikatnie ich dotykając.
-Nie - i znowu wpił się w moje usta. I choć dobrze wiedziałam, że już poszli pozwoliłam mu na to aby dalej mnie całował. Jego usta były strasznie gorące. Chłopak zaczął ściskać mój pośladek przez co jęknęłam prosto w jego rozgrzane usta. Kiedy już całkowicie zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie dysząc. Po paru minutach kiedy już unormowaliśmy oddech odparłam głowę o ścianę.
-I co powiemy Shawn'owi jak się dowie ?- spytałam , bo byłam ciekawa co pan "zawsze mam plan" wymyśli.
-Nic. Przecież pary się całują - puścił do mnie oczko i delikatnie pocałował co mnie zdziwiło. I nie byłam zdziwiona, że postanowi mnie pocałować, ale zdziwiło mnie to w jaki sposób to zrobił. Był bardzo delikatny. - Wracamy - powiedział kiedy już oderwał się od moich ust.
-Nie! Drake to najlepszy klub nie mogę zmarnować takiej okazji!- zaczęłam protestować. On złapał mnie za rękę i zaczął prowadzić mnie w stronę swojego auta.
-Zabiorę cię tam za tydzień - rzucił bez jakiegokolwiek uczucia. Otworzył przede mną drzwi od swojego Lamborghini. Usiadłam na miejscu pasażera a on zapiął mi pasy na co przewróciłam oczami.
-Taki z ciebie król? Możesz robić i przychodzić sobie gdzie chcesz?- spytałam a Harris posłał mi cwany uśmiech.
-Właśnie tak Sky właśnie tak. A skoro jesteś moją dziewczyną to jesteś królową Californii - wyznał a ja parsknęłam śmiechem.
-Tylko udawaną Drake - puściłam do niego oczko a on się zaśmiał. Zamknął drzwi a sam po chwili siedział na miejscu kierowcy. Wiedziałam, że nie jedziemy do mnie. Droga nie prowadziła do mojego domu. - Gdzie jedziemy?- spytałam przenosząc mój wzrok z drogi na jego przystojną twarz. No nie ukrtwajmy jest bardzo przystojny.
-Do mnie - odparł. Był przez cały czas skupiony na drodze. Obróciłam się w jego stronę i badałam każdy fragment jego twarzy. Nagle wpadłam na genialny pomysł. Zaczęłam wbijać mój palec w jego policzek - mogę się dowiedzieć co ty robisz Sky?- spytał rozbawiony.
-Sprawdzam czy jesteś człowiekiem - po moich słowach Harris się zaśmiał.
-I co jestem?- spytał na chwilę przenosząc wzrok na mnie. Położyłam mój palec na jego wardze. On po chwili jak gdyby nigdy nic ugryzł go.
-Tak jesteś. Ałć - chłopak widząc moją reakcję wziął moją rękę w swoją dłoń i pocałował mój palec.- Lepiej - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Normalnie pewnie byłabym na niego wściekła, ale alkohol robi swoje. Ta Sky zwalaj na alkohol. Och siedź cicho!
-Jesteśmy- oznajmił Drake po pięciu minutach dalszej jazdy. Kiedy weszliśmy do jego domu w salonie siedziało paru chłopaków. Kilku z nich widziałam tu już ostatnim razem. - Jak wy tego pilnujecie!? Oni tam byli?! A gdyby nas zobaczyli?!- Harris zaczął krzyczeć na chłopaków. Mój kuzyn popatrzył na mnie a po chwili przeniósł wzrok na Drake'a.
-Ale wszystko jest ok. Dałeś radę nic jej nie jest - mój kuzyn oznajmił to ze spokojem.
-Ale coś mogło jej się stać a jak jej to i mi! Mieliście ich obserwować!- chłopak nie chciał się uspokoić.
-Drake nic nam nie jest - odparłam kładąc rękę na ramieniu chłopaka. Ten obdarzył mnie łagodniejszym wzrokiem niż chłopaków.
-Ale mogło. Dobrze, że miałem plan. I wiesz co Shawn? Może za nią nie przepadam, ale na mojej Warcie nic jej się nie stanie. Lepiej zostańcie u mnie. Mój dom jest duży i są tu wszyscy jak coś możemy ich szybko pokonać - zarządził chłopak
-To jakiś cyrk - odparłam. Zapowiada się długa noc.
~~~~~~~~
Hej kochani! Podoba się rozdział? Pocałunki? Zostawcie gwiazdkę i napiszcie w komentarzach co myślicie. Do następnego😘
Ps. Przepraszam za błędy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top