29
P.O.V Drake
- Posłuchaj suko! Jeszcze jedno słowo a wytargam cię za te kłaki! Zrozumiałaś?! Czy jesteś tak tępa, że mam powtórzyć? - nigdy wcześniej nie widziałem mojego przyjaciela w takim stanie. Sara patrzyła w jego oczy i chyba się bała, bo cofnęła się o krok.
- Shawna, nie pozwalaj sobie na za dużo - objąłem moją dziewczynę w pasie. Nie chciałem aby stała jej się krzywda, a zwłaszcza z rąk mojego przyjaciela.
- To niech ona nie pozwala sobie na za dużo. Czekam w samochodzie - po tych słowach zniknął z salonu tak szybko, jak się w nim pojawił. Trzasnął drzwiami wyjściowymi. Spojrzałem na złą Sarę.
- Kochanie, to będzie szybka akcja. Pojedziemy, zobaczymy i wrócimy. Pomożemy tylko w obserwacji - pogłaskałem jej policzek. Ona pokiwała głową i założyła swój sweter, który leżał na kanapie.
Ubraliśmy buty, a ja zarzuciłem na ramiona moją skórzaną kurtkę. Wyszedliśmy z domu zamykając drzwi na klucz. Spojrzałem na podjazd. Nie stało tam tylko auto Shawna, ale i Dylana. O auto tego drugiego opierało się trzech chłopaków, a właściciel siedział w środku.
- Jedziemy? - w tobie głosu Shawna było można wyczuć zniecierpliwienie i irytację.
- Już. Skarbie usiądź na tyłach - ucałowałem skroń mojej dziewczyny. Collin prychnął i razem z Zackiem, i Chrisem wsiedli do auta Dylana.
- Nie lubię twoich kolegów. Ten Dylan nigdy mnie nie lubił - westchnęła i wsiadła do auta mojego przyjaciela.
- Ciekawe czemu - brązowooki mruknął te słowa pod nosem i od razu zajął miejsce kierowcy. Podkręciłem tylko głową. Wsiadłem do czarnego audi i włączyłem GPS.
- Trochę zajmie nam ta droga. Możemy wskoczyć po jakieś jedzenie - spojrzałem w lusterku na moją Sarę. Chodziło mi głównie o nią. W końcu jest taka delikatna. Moja dziewczyna.
- Przewidziałem to. Koło twojej laski leży torba z Subway'a. Częstujcie się - odpalił silnik i wyjechał z podjazdu. Za nami jechał srebrny Aston Martin, należący do Dylana.
- Dzięki Shawn - posłałem mu przyjacielski uśmiech. Ten tylko machnął ręką. Widziałem, że nie chciał gadać. Ja natomiast chciałem rozładować atmosferę. Nagle zadzwonił telefon Shawna.
- Hej śliczna. Tak, tak wiem - uśmiechał się szeroko. Robił to rzadko kiedy rozmawiał przez telefon. Patrzyłem na niego, zastanawiając się kto do niego dzwoni - Ja wiem. Nie martw się, obiecuję, że będzie dobrze - nadal nie byłem pewien z kim rozmawia. Dopiero jego kolejne słowa mi to zasugerowały - Dobrze Megan. Obiecuję, a ja dotrzymuje obietnic. Buziaki - i rozłączył się, odkładając telefon do kieszeni.
- Megan? Przyjaciółka Scarlett? - wolałem się upewnić. Chciałem też mieć z nim o czym pogadać. Nie lubiłem siedzieć w niezręcznej ciszy.
- Ta... Martwi się o nią, więc na bieżąco ją informuję - zatrzymał się na światłach i w końcu obdarował mnie wzrokiem. To mój najlepszy przyjaciel. Nie chciałem go stracić.
- To Peter. Jej zmartwienia nie są bezpodstawne - nagle obaj usłyszeliśmy kobiecy głos. Należał do Sary. To nie było mądre posunięcie. Shawn ścisnął dłonie na kierownicy.
- Pamiętasz jak namiętnie całowałeś Sky? Albo kiedy mówiłeś jej, że obiecujesz, iż nic jej się nie stanie - brązowooki wypowiadał słowa bardzo szybko i jakby z pretensją. Mimo szybkości wypowiadania słów, zrozumiałem wszystko.
- Co?! Całowałeś się z nią?! - Sara wydarła się z tylnego siedzenia. Zbiło mnie to na chwilę z tropu, ale po paru sekundach wróciłem do normy.
- Szkoda, że były to tylko puste gesty i słowa - uniósł szyderczo kącik ust do góry. Sara patrzyła na nas jak na idiotów. Wbijała we mnie swój wzrok bazyliszka.
- Całowaliście się?! Myślałam, że cały czas mnie szukałeś! - Sara nie dawała za wygraną i nadal krzyczała. Już chciałem jej odpowiedzieć, uspokoić ją, ale Shawn był szybszy.
- Zamknij ryj! On cię nie szukał, gdyby nie Peter pewnie do tej pory byłabyś tam. I tak byłoby dla wszystkich najlepiej. A teraz siedzę cicho do końca podróży, albo cię wyjebie za drzwi! - był wściekły. Nie poznawałem go. Ostatnim razem był tak zły, kiedy jeden chłopak dobierał się do Sky. Resztę podróży przesiedzieliśmy w cholernej ciszy.
****************
Staliśmy koło magazynu, w którym ostatni raz widzieliśmy Sky. Wymieniłem ją wtedy na Sarę. Czułem się niezręcznie. Shawn siedział i obserwował wszystko przez lornetkę. Spojrzałem na Dylana, który siedział w aucie obok. Robił to samo co mój najlepszy przyjaciel. Dylan bardzo przejął się tą całą sprawą. Chyba zaprzyjaźnił się ze Scarlett. To dobry chłopak i przystojny przez co często kradł mi dziewczyny.
- Nic tu nie znajdziemy. On nie jest taki głupi żeby ją tu trzymać - Sara powiedziała to z irytacją w głosie. Nie chciała tu być. Rozumiałem ją. Na pewno to miejsce przyprawiało ją o dreszcze.
- Kochanie jeszcze trochę. Zaraz wrócimy do domu - położyłem dłoń na jej kolanie. Ona przykryła moją rękę swoją i posłała mi uśmiech.
- Dopóki się czegoś nie dowiem, będziemy tu siedzieć - warknął Shawn. Moja dziewczyna wkurzyła się jeszcze bardziej.
- Jezus ! Przecież ona na pewno już nie żyje! Albo została zgwałcona milion razy i leży teraz nieprzytomna! - krzyk dziewczyny był tak głośny, że przez uchylone okno usłyszeli ją nawet nasi przyjaciele z auta obok. Jej słowa były nieprzyjemne nawet dla mnie. Shawn już nie wytrzymał. Wysiadł, otworzył drzwi i wywlukł Sarę za włosy. Ja od razu opuściłem auto i odsunąłem przyjaciela od mojej dziewczyny.
- Co ty odpierdalasz Shawn?! - przytuliłem moją Sarę do siebie. Tego było za wiele.
- Znosiłem jej teksty, ale to było przegięcie! Ja i reszta będziemy ich obserwować, a wy spierdalajcie! Wstydź się Drake! Żeby prawie obcy dla niej ludzie przejmowali i angażowali się bardziej niż facet który był w niej taki zakochany ! Bierz tą swoją ladacznice i znikajcie mi z oczu ! - nie czekał na odpowiedź tylko wsiadł do auta i zatrzasnął drzwi. Nie wiedziałem co mam zrobić. Spojrzałem na sklep, który był niedaleko.
P.O.V Scarlett
- Nie wiem czy im wybaczę. To ciężka sprawa - włożyłam pudełko płatek do koszyka.
- To jednak twoi rodzice Sky - Zoe i ja byłyśmy w sklepie. Ona starała się przekonać mnie do tego, że moi rodzice nie są aż tacy źli.
- Zobaczmy Zoe. Teraz ważne aby wszystko się udało. Chce wrócić już do domu - westchnęłam, a dziewczyna pogłaskała mnie po plecach. Nagle dzwonek przy wejściu zadzwonił. Spojrzałyśmy w tamtą stronę i zobaczyłam ich ....
~~~~~~~~
Hej kochani! Jak podoba wam się rozdział? Mam dla was ważną informację! Oprócz pisania recenzji zajęłam się nową książką! Pisze ją razem z Nelka1111! Książka jest już na moim profilu i nosi tytuł "Life among the flashes"! Zapraszam was serdecznie!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top