21

- Proszę proszę! Najpierw dajesz dupy Chrisowi a teraz Harrisowi! Co za suka. Mama cię nie nauczyła, że tak nie ładnie? A no tak wyjebała cię z domu, bo wolała Caroline! - Madison darła się a oczy połowy ludzi przed szkołą były zwrócone w naszą stronę. Ja zrobiłam się cała czerwona. Nienawidziłam jak ktoś wspominał o mojej rodzinie. To był dla mnie cholernie ciężki temat a ona to wiedziała.

- Zamknij się Paris nie wiesz jak było, więc się nie wypowiadaj! A Chrisowi nie dałam dupy! Co podobałam mu się a ciebie olewał tak?! To cię boli ?!- zaczęłam na nią krzyczeć tak jak ona na mnie. Madison nie wytrzymała i rzuciła się na mnie. Zaczęła szarpać mnie za włosy. Nie pozostałam jej dłużna i ciągnęłam ją za te kudły. Nagle ktoś mnie od niej odciągnął. Zaczęłam się wiercić. Drake trzymał mnie mocno w górze. Ją ode mnie odciągnął Chris. Dawno go nie widziałam. Patrzył na Madison a potem na mnie.

- Hej, Scarlett oddychaj - Harris postawił mnie na ziemi i złapał moją twarz w swoje dłonie. Patrzył mi prosto w oczy a kciukami głaskał moje policzki. Mój oddech zaczął się uspokajać a Harris uśmiechał się do mnie pocieszająco.

- Zabije cię Scarlett ! - zaczęła wrzeszczeć , ale Chris szybko objął ją w talii i mocno trzymał.

- Uspokój się Madison! Nie rób cyrków - Chris swoim głębokim głosem krzyknął na rzucającą się Paris. Był on brunetem o czekoladowych oczach. Podobał mi się kiedyś, ale to nie było takie łatwe.

- Myślałam, że jesteś po mojej stronie - spojrzała na bruneta a on już chciał coś powiedzieć, ale wyprzedził go "mój chłopak"

- Jak widzę myślenie to nie twoja mocna strona! Mogłaś jej coś zrobić! Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego jaką robisz wokół tego sensację! A wy co się gapicie?! Spierdalać! - jak na zawołanie nasza publika odwróciła od nas wzrok. Dziewczyna patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem. Chris natomiast obserwował mnie i Harrisa. Uważnie mu się przyglądał.

- Nie jestem idiotką ! Wiem co robię! Nie opowiadała ci jak wyjebali ją rodzice z domu?! Co Scarlett, twój chłopak nie wie o wszystkim? - zacisnęłam ręce w pięści i tylko duże dłonie Drake'a powstrzymywały mnie od rzucenia się na tą szmatę.

- A ciebie czasem nie wyruchało pół szkoły? Ja wiem, że masz jakąś weneryczną i teraz wkurwiasz wszystkich, bo chcesz aby nasze życie było tak chujowe jak twoje! Odwal się ode mnie ! Następnym razem może tu nie być ani Chrisa, ani mojego chłopaka i wtedy będzie z tobą krucho szmato! - widziałam kątem oka, że Harris uśmiechnął się kiedy wspomniałam o tym, że jest moim chłopakiem. Dziewczyna zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.

- Odwal się od mojej dziewczyny, bo będziesz miała ze mną doczynienia i już ci twoi koledzy z drużyny nie pomogą Madison - Drake obejmował mnie mocno w talii i trzymał między mną a Paris odpowiednią odległość abyśmy się nie zabiły.

- Co pobijesz mnie Harris? Jakoś inaczej śpiewałeś jak się pieprzylismy! - wydarła się a ja spojrzałam na chłopaka, który stało obok mnie. On tylko zacisnął szczękę nie patrząc na mnie.

- Nie pobije cię tylko zniszczę. A co do seksu było to już dawno. Uwierz mi, że moja Scarlett zadowala mnie o wiele bardziej niż ty kiedykolwiek byś chciała - pocałował moje czoło a ja poczułam ogromną satysfakcję. Co z tego, że nie spaliśmy ze sobą. Mina Madison była bezcenna.

- Taki wielki jesteś? Król Californii tak? A twoja Scarlett wie o tym, że miałeś mieć córeczkę? Wie o Sarze? Wie o tym, że byłeś kurwa nikim przed tym jak ją poznałeś?! - po jej słowach Drake nie wytrzymał i zrobił krok w jej stronę. Złapałam go za dłoń i przyciągnęłam do siebie. Choć to za dużo powiedziane, bo chłopak był dla mnie za silny.

- Nie warto skarbie. Z idiotami się nie walczy, bo mają przewagę liczebną. I tak Madison wiem o wszystkim. Jestem jego dziewczyną - ścisnęłam dłoń chłopaka. I choć wiedziałam , że kłamie czułam jak serce mi rośnie kiedy on patrzył na mnie tymi ciemnymi jak noc oczami dziękując za to co powiedziałam. Podszedł do mnie i mocno przytulił. Wtuliłam się w jego tors i wsłuchiwałam się w szybkie bicie jego serca. Chłopak pocałował moją głowę. Usłyszeliśmy jak dzwoni dzwonek a ja odsunęłam się od Harrisa. Madison i reszty już nie było. Widziałam tylko jak Megan i mój kuzyn się nam przyglądają.

- Leć na lekcje. Przyjadę po ciebie - pogłaskał mój policzek. Poprawiłam moją torbę i zerknęłam na Megan, która pożegnała się z Shawnem i czekała na mnie.

- Musimy pogadać Harris wiesz o tym - spojrzałam na niego wzrokiem pełnym niezrozumienia. On to doskonale rozumiał, bo pokiwał  głową.

- Uważaj na siebie skarbie. Nie chcę odbierać cię od dyrektora - posłała mi uśmieszek. Ja puściłam mu oczko i cmoknęłam w policzek. Puściłam jego dłoń i podeszłam do mojej przyjaciółki. Nie powiem, że nie, bo rozładował tym napiętą atmosferę.

- Co za kurwa. Gdybym mogła wyrwała bym jej te farbowane kudły - Zaśmiałam się. Meg żywo gestykulowała i przeżywała każde swoje słowo.

- Chodźmy już, bo znowu będę miała spóźnienie na hiszpańskim - westchnęłam ignorując te ciekawskie wzroki uczniów mojej szkoły.

- Oj tam stara bez przesady przecież Pan Martinez cię uwielbia - zaśmiała się i obie już spóźnione weszłyśmy do sali od hiszpańskiego a nauczyciel na nas spojrzał.

- Triste - powiedziałyśmy obie a pan Martinez tylko westchnął.

- Sentarse - wskazał na naszą ławkę a my od razu ruszyłyśmy w jej stronę i usiadłyśmy na miejscu. Przez resztę lekcji uważnie słuchałyśmy nauczyciela i starałyśmy się udzielać jak najwięcej się da aby odkupić swoje winy. Nauczyciel przymknął, na nasze przewinienie , oko i nie wpisał nam nawet spóźnienia w dzienniku. Lubiłam jego lekcje. Był wyrozumiały i młody dzięki czemu dobrze się z nami dogadywał.

****************
Wyszłam ze szkoły i od razu zobaczyłam palącego Harrisa. Stał oparty o maskę swojego auta. Megan miała jeszcze zajęcia dodatkowe więc nie musiałam się martwić o to, że jedzie z nami i mogłam spokojnie porozmawiać z chłopakiem. Szybko pokonałam dzielącą nas odległość.

- Jedziemy? - spytałam chłopaka a on pokiwał głową i zgasił papierosa. Zajęliśmy swoje miejsca w aucie. Zapiełam pasy aby się nie czepiał i wyjechaliśmy z parkingu.

- I jak było w szkole ? - zerknął na mnie a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Nie wiedział o czym ze mną rozmawiać przez tą całą sytuację. Chciałam wiedzieć kto to Sara i o jakie dziecko chodzi, ale wiedziałam , że krzyk i pretensje nic nam nie dadzą tylko utrudnią całą sprawę.

- Mam dzisiaj korepetycje z Mattem - zaczęłam drapać jego kark aby rozluźnił się. Nie wiem kiedy aż tak zaczęło mi zależeć na jego samopoczuciu, ale to nieważne. Chłopakowi się to spodobało, bo zaczął mruczeć jak kot.

- Nie podoba mi się to - odparł skręcając w ulicę na której mieszkam. Zobaczyłam przed moim domem auto mojego korepetytora.

- Daj spokój. Pomaga mi. Dostałam ostatnio pozytywną ocenę dzięki tym korepetycją - odpiełam pasy i wyszłam z auta posyłając mu buziaka. Chwyciłam klamkę od drzwi czując oddech Harrisa na swoim karku. - Co ty robisz debilcu? - odwróciłam się w jego stronę rozbiawiona.

- Będę cię pilnował. Nie ufam temu typowi - oznajmił pewny swojego a ja się zaśmiałam.

- Czy wielki król Californii, Drake Harris jest zazdrosny ?  - śmiałam się a on patrzył prosto w moje oczy.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - wziął moją twarz w swoje dłonie i złączył nasze usta w pocałunek.

~~~~~~~~~~
Hej kochani! Jak podoba wam się rozdział? Myślicie , że Madison kłamała? Piszcie w komentarzach! Czekam również na wasze pracę! Jestem ciekawa co stworzysz KatarzynaAnonim❤️❤️ A wy zostawicie gwiazdkę i komentarz, bo to mega motywuje a przy okazji jesteśmy coraz bliżej tego aby być w top 10 w kategorii dla nastolatków! Buziaki i miłego tygodnia 😘🦁

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top