14

Otworzyłam oczy. Spojrzałam na zegarek który stał na szafce . Była 9:00 rano a ja leżałam na kanapie z głową na kolanach Harrisa. Chłopak trzymał jedną dłoń na moim boku a drugą obok mojej głowy. Spał. Na pewno przez większość nocy siedział nad tymi dokumentami. Chciałam powoli wstać tak aby go nie obudzić , ale niestety mi się to nie udało.

-Dzień dobry Scar - posłała mi zmęczone spojrzenie a ja miałam straszne wyrzuty , że go obudziłam.

-Hej Drake. Jesteś zmęczony prawda?- spytałam siadając na kanapie. Popatrzyłam na niego z troską. Był zmarnowany.

- Troszkę- posłał mi słaby uśmiech a ja wiedziałam , że sen dobrze mu zrobi. Położyłam go na kanapie i przykryłam moim kocem.

-Idz spać. Jesteś strasznie zmarnowany - przejechałam dłonią po jego policzku a on kolejny raz posłała mi uśmiech. Ten chłopak mnie zaskakuje. Tu mnie nienawidzi a potem się mną opiekuje jak gdyby nigdy nic. Jest tajemnicą. I od dzisiaj chcę odkryć jego tajemnicę. Chłopak zamknął oczy i po chwili już sobie spał. Powoli wstałam i poszłam do jego pokoju. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam na siebie szarą, opinającą moje ciało sukienkę. Wiedziałam , że chłopak jeszcze śpi. Zaczęłam chodzić po pokojach licząc , że czegoś się o nim dowiem. Ale dwa pokoje przykuły moją uwagę. Jeden był zaprojektowany jak dla dziewczynki w wieku 8 lub 9 lat. Różowy i pełen ślicznych zabawek. Nad łóżkiem zawieszony baldachim o którym jako dziewczynka marzyłam. Drugi był inny. Szary z elementami białego. Dziecięce łóżeczko i mebelki. Wyglądało tak jakby tylko czekało na narodziny malucha. Ale przecież jego rodzice nie chcieli mieć już dziecka z tego co słyszałam. Po co im taki pokój? Nie miałam więcej czasu , bo do pokoju wpadł Harris.

-Co ty tu kurwa robisz!- od razu na mnie naskoczył . Mocno szarpnął mnie za rękę wyciągając na korytarz. Z moich ust uciekł jęk z powodu bólu jaki mi zadał.

-Ja tylko byłam ciekawa co tam jest. Uspokój się Drake niczego nie ruszałam - zaczęłam wyjaśniać, ale on nie puszczał mojego ramienia. Jego palce coraz bardziej zaciskały się na moim ramieniu.

-Idiotko kazał ci ktoś tam wchodzić ?! To nie jest twój domu suko! Nigdy nim nie będzie i nie masz prawa grzebać w innych pokojach! Nawet nie masz prawa tu być!- byłam wściekła. Miał rację nie powinnam tego robić , ale czy nie można powiedzieć tego normalnie? Musi wyzywać mnie od suk i idiotek? I jeszcze ten ból .

- Puść mnie! Nie masz prawa mnie wyzywać ! Jeśli ci tak przeszkadzam to już znikam! -wyrwałam swoją rękę z jego, dałam mu w twarz i ruszyłam w stronę jego pokoju. O nie ! Nie będę ryczała ani nic. Wzięłam moją torbę i zbiegłam po schodach. Wychodząc trzasnęłam drzwiami. Nie wiem gdzie pójdę , ale nie będę siedziała z idiotą który mnie obraża zamiast powiedzieć coś na spokojnie. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Meg. Zgodziła się abym u niej przenocowała. Po 30 minutach stałam już pod jej drzwiami. Zapukałam a drzwi otworzyła mi jej mama.

-Witaj Sky czekaliśmy na ciebie - posłała mi swój ciepły uśmiech. Mama Meg to ciepła kobieta o długich blond włosach i pełnych ustach. Dosyć niska i szczupła osóbka. Jej zdolności kulinarne są na cholernie wysokim poziomie i mogłabym siedzieć tu i siedzieć.

-Dzień dobry - również posłałam jej uśmiech. Pani Doris odsunęła się i zrobiła mi miejsce. Weszłam do środka i zdjęłam buty.

-Megan jest na górze możesz do niej iść, ale widzę was na obiedzie - pogroziła mi palcem a ja się zaśmiałam. Szybko pokonałam drewniane schody i weszłam do pokoju mojej przyjaciółki tak jak do siebie. Rzuciłam torbę w kąt . Usiadłam na jej łóżku.

-Hej Scar co jest ?- Megan zrobiła  smutną minke i usiadła koło mnie na jej łóżku. Pokój dziewczyny jest mały , ale bardzo przytulny. Te ściany nie raz wysłuchiwały naszych szlochów.

-Drake chuj, debil, idiota Harris - te słowa wystarczyły aby moja przyjaciółka zrobiła się wściekła tak samo jak ja. I za to ją kocham. Zawsze staje za mną nawet kiedy sytuacja jej nie dotyczy.

-Co ci zrobił? Mów szybko ja to załatwię - zacisnęła dłonie w pięści a ja starałam się ją troszkę uspokoić kładąc dłoń na jej ramieniu. Zawsze denerwuje się bardziej niż ja.

-Weszłam do jednego pokoju a kiedy on mnie tam zobaczył zaczął mnie szarpać i wyzywać. Przecież mógł powiedzieć mi to normalnie - wyjaśniłam a ona przez chwilę się zastanawiała. Złapała mnie za rękę i przyjrzała ramieniu na którym było widać czerwone ślady po palcach Harrisa.

-On ci to zrobił ?- spytała z zatroskaną miną. Nie zamierzałam się nad sobą użalać. To tylko parę śladów , ale wiem że Meg nie odpuści .

-To nic takiego. Zostanie trochę siniaków tyle. Bardziej przejmuje mnie to jak mnie nazwał. Przecież sam zaprosił mnie do siebie a potem zaczął wypominać , że w ogóle mam śmiałość u niego siedzieć - zaczynam żywo gestykulować, ale ona mało mnie słucha. Jest skupiona na moim ramieniu. No tak jest przewrażliwiona. Jej były chłopak bił ją. Na szczęście od razu od niego odeszła, ale ból został. Harris mnie nie uderzył tylko mocniej złapał.

-On cię pobił - zaczęła a ja przewróciłam oczami. Wiem , że się martwi no , ale to tylko mocniejsze złapanie.

-Megan on tylko mocniej mnie złapał tyle - zaczęłam , ale ona wie już swoje. Nagle z dołu usłyszeliśmy hałas. Hałas którego nie chciałam słyszeć....

~~~~~~~~~
Hej kochani! Co myślicie o tym pokoiku i o zachowaniu Harrisa? Piszcie w komentarzach i zostawcie gwiazdkę. Do następnego 😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top