17. Ktoś o mnie myśli
Do pokoju weszły trzy osoby. Mój brat patrzył na mnie niezbyt to rozumiejąc, ale uśmiechał się, podobnie jak Celina. Jedynie na twarzy Daniela malował się smutek i żal. To naprawdę mną poruszyło. Ale podstawowe pytanie brzmi "po jaką cholerę oni tutaj są?". No i dlaczego wszyscy naraz?
- Ja już lepiej pójdę... - wymamrotał cicho skrępowany Słoweniec i wstał z łóżka po czym szybko wyszedł z pokoju. Oczywiście Tande odprowadził go morderczym spojrzeniem...
- No co? - nie mogłam się powstrzymać i zdenerwowana podniosłam się z posłania.
- Nic - powiedział blondyn przez zaciśnięte zęby. Mimo, że był to tylko jeden wyraz to zabolało bardziej nic tysiąc słów. Po tym wszystkim chłopak odwrócił się na pięcie i również opuścił pomieszczenie.
- Powiesz mi o co chodzi? - mój brat odzyskał wreszcie głos, ale nim zdążyłam coś odpowiedzieć do rozmowy wtrąciła się przyjaciółka.
- Spadaj, Gangnes - rzuciła szybko. - Ona zostanie ze mną - dodała po czym wypchnęła szatyna za drzwi. - A teraz ty. Gadaj o co chodzi - powiedziała stanowczo i usiadła obok mnie na łóżku.
- Bo... Ja nie wiem czy mogę powiedzieć... - wydukałam, nerwowo skubiąc brzeg koszuli.
- Oj no daj już spokój. Przecież jestem twoją przyjaciółką. Wiesz, że nikomu nie powiem - zapewniła mnie po czym założyła włosy za ucho. - Zakochałaś się w Peterze? - spytała, szeroko otwierając oczy.
- Co? Nie, nie - zaprzeczyłam błyskawicznie. - Po prostu Pero... Pero jest gejem - wyjaśniłam. - Ale Celina... Ja zraniłam Daniela... - wyszeptałam, jakby dopiero teraz to do mnie dotarło.
- No to się wkopałaś... - stwierdziła dziewczyna, a ja niemrawo skinęłam głową. - Słuchaj, Nati. Jeżeli naprawdę zależy ci na Danielu to powinnaś z nim pogadać, przeprosić go. W końcu on na to zasługuje.
- Wiesz... Chyba masz rację - odparłam i podniosłam się z łóżka, a następnie otworzyłam drzwi. - Pójdę z nim pogadać - dodałam i wyszłam na korytarz.
Zanim jednak zdążyłam dojść do pokoju, który zajmował blondyn dostałam wiadomość. Spodziewałam się SMS-a od brata w stylu "co to miało być?", odnoszącego się do sytuacji z Prevcem, ale czekała na mnie niespodzianka. Ktoś napisał do mnie na kiku. Aż dziwne, bo dawno nie aktualizowałam profilu...
object_sighs: Cześć Natalie. :)
Świetnie. Na domiar złego to pojawił się jakiś kolejny facet, który ma niezwykle duże mniemanie o sobie... Ale co tam... Zawsze odpisywałam, więc tym razem nie mogło być inaczej.
nati_xx: Cześć. :) Co słychać? ^^
Westchnęłam ciężko, szykując się na jakąś głupią odpowiedź jakich otrzymywałam już pełno. Idąc w stronę pokoju Daniela odczytałam otrzymaną wiadomość.
object_sighs: Powoli, ale leci. Jest 12.12. Ktoś o mnie myśli. Może ty? ^^
Dobra, myliłam się. To jakiś kolejny dupek... Postanowiłam to zignorować i zapukałam do pokoju, który zajmował Tande oraz Hauer.
- Proszę! - usłyszałam głos zza drzwi i weszłam do środka.
Blondyna jednak nigdzie nie było; na łóżku siedział jedynie Joachim i czytał jakąś książkę. W kieszeni poczułam jak telefon zawibrował parę razy, a w końcu umilkł.
- Jest Daniel? - spytałam, opierając się o framugę.
- Nie. Gdybym miał obstawiać, powiedziałbym, że poszedł na siłownię albo pobiegać - mruknął pod nosem chłopak po czym wrócił do lektury.
Wiedziałam, że już nic z niego nie wyciągnę, więc rzuciłam tylko "dzięki" i zostawiłam go samego z powieścią. Schodząc po schodach przypomniałam sobie o nowym "znajomym" i odblokowałam komórkę. Czekały tam na mnie 3 wiadomości.
object_sighs: Ej, powiedziałem coś nie tak?
object_sighs: No wróć tu, Nati.
object_sighs: Widzę, że lubisz siatkówkę. Więc chyba mamy ze sobą coś wspólnego. ;)
No to się wkopałam... Świetnie. Chociaż może chłopak (bo zakładam, że to chłopak, a nie jakaś pokręcona laska) nie jest taki zły. Jak to mówią, trzeba kogoś poznać, aby móc go oceniać.
nati_xx: To ma być jakiś tandetny tekst na podryw? Słabo poszło x
Zanim zeszłam do siłowni, gdzie miałam nadzieję zastać Daniela otrzymałam odpowiedź.
object_sighs: Chyba nie jest źle, bo buziaka dostałem ;)
- Głupek... - mruknęłam do siebie i zerknęłam przez okno na siłownię; nikogo nie było.
Wychodzi więc na to, że Tande faktycznie poszedł pobiegać. Wyszłam na zewnątrz budynku i usiadłam na ławce, gdzie miałam zamiar zaczekać na chłopaka. W tym samym czasie dotarła kolejna wiadomość.
object_sighs: Grasz w siatkówkę?
- Wreszcie coś normalnego...
Wyjęłam z kieszeni jasnych spodenek słuchawki i włączyłam muzykę po czym postanowiłam jednak trochę popisać z nieznajomym. Może przynajmniej poznam kogoś ciekawego... Tak jak było z Taylorem. On też zagadał do mnie przez internet, bo bał się podejść i zaprosić mnie na randkę tak od razu.
nati_xx: Tak, gram. W uniwersyteckim klubie. ^^ Masz ulubioną drużynę?
Po chwili zastanowienia i przesłuchaniu kawałka piosenki Europe postanowiłam wysłać jeszcze jedną wiadomość.
nati_xx: Tak w ogóle to jak masz na imię? Moje już znasz. ;)
Tym razem chłopak kazał mi na siebie długo czekać. Nie ukrywam, że odrobinę mnie to zaniepokoiło, bo być może wreszcie trafiłam na godną uwagi osobę. Wreszcie jednak napisał.
object_sighs: André. ;) I mam 22 lata, gdyby Cię to interesowało. ;)
Czyżby jakiś Hiszpan? No no... Ciekawie się zapowiada...
nati_xx: Super. ^^ Więc co z tą siatkówką, André? ;)
object_sighs: Zenit Kazań całym sercem. A co z Tobą?
Musiałam się chwilę zastanowić. No bo jak można wybrać ulubioną drużynę, kiedy kibicuje się wielu? W końcu jednak po długim namyśle i wysłuchaniu do końca piosenki AC/DC wystukałam odpowiedź.
nati_xx: Przeważa polska krew i wybieram Skrę Bełchatów. ^^
Czułam, że na tym nasza konwersacja się zakończy, ale chłopak był nieugięty. Jak widać zależało mu na bliższym poznaniu się. Tak ogólnie rzecz biorąc to nawet mi się to podobało. Do tej pory trafiałam zazwyczaj na jakichś popieprzonych, napalonych dupków, którym tylko seks i moje nagie fotki były w głowie. Miałam nadzieję, że tym razem trafię dobrze...
object_sighs: Ważne, że lubisz siatkówkę. ^^ Masz może faceta? Bo na kikfriends napisałaś, że szukasz kogoś, ale nie wiem jak to rozumieć. ;)
Świetnie. Chyba się jednak pomyliłam...
object_sighs: Znaczy wiesz, nie chciałem cię urazić. ;) Zacznijmy jeszcze raz. Jaka jest Twoja wymarzona randka?
Zamiast odpisać na wiadomość chłopaka zerknęłam z niecierpliwością na zegarek w telefonie. Na Daniela czekałam już blisko pół godziny. Ile można biegać? Nagle jak na zawołanie pod hotel zaszedł właśnie Tande. O dziwo jednak nie był ani trochę zmęczony. Najwidoczniej miał naprawdę dobrą kondycję; w przeciwieństwie do mnie... Już całkiem zapomniałam o André. Podeszłam do blondyna i stanęłam zaraz przed nim, więc skutkiem tego wpadł wprost na mnie, gdyż wzrok miał wbity w komórkę.
- Danny... - wymamrotałam cicho. - Możemy chwilę pogadać?
On spojrzał na mnie dziwnie, ale lekko skinął głową i usiadł na ławce. Ja uczyniłam to samo, uprzednio odkładając telefon i wyłączając muzykę.
- Ja... Ja chcę cię przeprosić... - wyszeptałam. - Wiesz, za to co...
- Natalie, to twoja sprawa co robisz - odparł skoczek czym skutecznie mnie uciszył. - Nie będę się wtrącał i szanuję twoją decyzję - dodał, odrobinę smutnym głosem.
- To nie... Cholera, Pero jest gejem - wyznałam sfrustrowana i szybko streściłam mu moją rozmowę ze Słoweńcem.
On w odpowiedzi tylko mnie przytulił, co sprawiło, że zrobiło mi się cieplej.
- Idziemy? - spytał blondyn i wstał z ławki ciągnąc mnie za sobą.
W czasie kiedy szliśmy do hotelu, a Tande poszedł przodem odpisałam na otrzymaną wcześniej wiadomość. Chłopak coraz bardziej mnie intrygował...
nati_xx: Tylko z odpowiednim facetem. ;) A tak poważnie to najlepiej spacer i romantyczna kolacja. ^^ No i kwiaty, najlepiej róże. ;)
Udało mi się kolejny napisać ^^ Mam nadzieję, że się podoba i zostawicie po sobie gwiazdkę i komentarz. 😍💞 Ogląda ktoś Eurowizję? xD Jacyś faworyci? ;) 😘😻
P. S. To mój pierwszy rozdział z wiadomościami, ale nie ostatni. No, chyba, że się Wam to nie podoba. ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top