Rozdział pierwszy
Rozdział 1
Klęczałam przed oknem podpierając się łokciami i podtrzymywałam brodę dłońmi. Patrząc na deszcz. Nagle dostałam SMS'a od nieznanego numeru. To było dziwne bo SMS był adresowany do mnie. A treść była taka:,, Hej Kate. Wiem, że dawno nie pisałem ale wiem że mieszkasz w Holmes Chapel i czy moglibyśmy się spotkać. Naprawdę zależy mi na tym spotkaniu więc proszę spotkajmy się''. Usunęłam SMS'a i rzuciłam telefon na łóżko. Pomyślałam sobie że to pewnie pomyłka. I nie myślałam więcej o tym SMS'ie. Po jakiś 30 minutach zadzwonił również nieznany numer.
- Halo.?- Powiedziałam do słuchawki.
- Hej czy to Kate Morgan.?- Zapytał głos z słuchawki.
- Być może, a kto pyta.?
- No po prostu powiedz czy nią jesteś czy nie.
- Tak, a kto mówi.?!
- Stary znajomy...
- To znaczy kto.?
Głos w słuchawce zaśmiał się.
- Harry...poznaliśmy się 2 lata temu pamiętasz.?
- Ta...pamiętam...ok ja muszę kończyć pa.!
- A...a...ale...
Rozłączyłam się. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nie odzywał się przez 2 lata, a teraz nagle coś mu się przypomniało.?! O...nie.! Nie mam zamiaru teraz z nim na ten temat gadać.! Ani na ten ani na żaden inny.
Spojrzałam na zegarek była już północ. Poszłam więc się umyć, przebrać w piżamę i pójść spać.
Mój budzik nie zadzwonił a, ojciec nie wrócił jeszcze z nocki. Włożyłam na siebie jakieś pierwsze leprze ubrania, wzięłam jabłko i ruszyłam sprintem do szkoły. Po drodze weszłam do mojej ulubionej kawiarni, w której już mnie wszyscy znają. Kupiłam sobie herbatę i zaczęłam biec dalej. Po drodze potknęłam się i upadłam na Patrish.
- Uważaj jak chodzisz bezguściu.!- Krzyknęła i odepchnęła mnie.
Za mną stał jakiś koleś w kapturze i okularach przeciw słonecznych co było dziwne bo było zachmurzone niebo. Złapał mnie. Obróciłam się. Autobus już odjechał więc i tak nie miałam już po co iść do szkoły.
- Wiedziałem, że cię spotkam- Powiedział tajemniczy nie znajomy uśmiechając się.
- Kim jesteś.?- Zapytałam
Nieznajomy milczał. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził w jakąś ciemną uliczkę. Zdjął kaptur i okulary.
- Poznajesz mnie.?- Spytał niezręcznie się uśmiechając
Milczałam. Otworzyłam oczy szeroko i nie wiedziałam co robić. Czy się cieszyć i go przytulić, czy mu nawrzucać,odepchnąć i odejść. Po prostu stałam i gapiłam się w jego piękne, duże zielone oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top