why i did it
Zapewne słyszeliście już wiele takich historii. A zastanawialiście się kiedyś dlaczego?
Ponieważ takie rzeczy się dzieją.
Człowiek jest istotą niezwykle kruchą. Nawet ktoś najtwardszy prędzej czy później skończy.
Moja historia jest prosta, a trudna w swojej istocie. Więc co chcielibyście wiedzieć? Zgaduję, że moment rozkruszenia istoty ludzkiej. Pomogły mi w tym inne kruche istoty, które, aby przeżyć musiały poświęcić tą najmniej trwałą. Czyż nie jest to prawdziwe?
Zacznijmy od poznania Kim'a - jedynego, jednak zbyt małego powodu, abym nie zrobiła tego co zrobiłam.
Sobotni wieczór - kolejna impreza w tym tygodniu. Zjawił się wtedy on. Dawny przyjaciel z dzieciństwa, nowy student na roku.
Nasza dziecięca przyjaźń skończyła się boleśnie i krótko, dlatego zdążyłam się z tym szybko pogodzić. Przyszedł czas wybrania szkół średnich i niczym pstryknięcie palca zniknął z mojego życia.
Zastanawiałam się wtedy co czuje on. Aż tak łatwo było mu się z tym wszystkim pożegnać?
Cóż, wtedy udawał, że nic nie pamięta - zaczął naszą znajomość od nowa.
Nie ufałam mu przez długi czas. Próbowałam go unikać, rozmawiać tylko w sytuacjach koniecznych. Ale wtedy los zesłał na mnie nieszczęście - stratę majątku.
Zostałam więc z niczym.
Kim T... - to ty wtedy zaoferowałeś mi pomoc, pamiętasz? Kiedy twoi najlepsi koledzy wyśmiewali się z mojego tyłka, kiedy pisali obraźliwe rzeczy na mój temat, a nawet kiedy zniknęłam z list uczelni. To byłeś ty, ale do dzisiaj zadaję sobie pytanie - dlaczego to zrobiłeś
Miałeś z tego korzyść, a może chciałeś się mnie pozbyć przede mną?
Psycholog mi nie pomógł, więc spędzałam całe dnie w domu, przykryta kołdrą i odsunięta od świata. I wtedy zaatakowałeś mój czuły punkt, jedyny, który jeszcze ocalał.
Moje serce, które biło szybciej, gdy dawałeś mi oznaki, że Ci na mnie zależy, ale od razu zwalniało, kiedy nie potrafiłeś tego powiedzieć.
Miałeś zamiar powiedzieć mi to kiedy byłam żywa?
Kim Ta... - to ty wyciągnąłeś mnie z ciemności łóżka. Pokazałeś swoje ulubione miejsca, zapraszałeś mnie do teatru i kina. Nawet kiedyś nazwałeś to 'randką'. I wiesz co? Podobało mi się to. Szkoda tylko, że już nigdy nie usłyszę tego słowa z twoich ust.
Było to za trudne czy może, aż tak banalnie proste?
A może bałeś się, że zamknę Cię jak słowik w klatce - tak jak siebie samą?
Kim Tae... - jestem tylko człowiekiem, który potrafi upaść, zranić, skrzywdzić. Jest do tego zdolny, ponieważ jest tylko człowiekiem.
Pamiętasz jak mnie oskarżyłeś, że to ja stoję za porwaniem twojej dziewczyny? Zaraz, może to nie była twoja dziewczyna, a i tak zależało Ci na niej bardziej niż na mnie.
Kim Taeh... - czyż nie okazało się, że Cię wykorzystała?
Nie masz pojęcia jak twoje słowa wtedy bolały, a jednocześnie goiły rany, które wcześniej mi wyrządziłeś. I właśnie wtedy zaufałam Ci bezgranicznie - wtedy, gdy obiecałeś mi, że już nigdy mnie nie okłamiesz, nigdy mnie nie skrzywdzisz, a zawsze będziesz przy mnie.
Choć nadal nie powiedziałeś słów, tych słów na które czekałam, bo zgadnij...
Wtedy możliwe, że byłabym żywa.
Kim Taehy... - jeżeli odbierzesz to jako użalanie się nad sobą, to Ci zaprzeczę. Próbuję wyrzucić wszystko ze swojego zatrutego umysłu. Chcę nie żałować, chcę nie pamiętać, chcę odpuścić.
Chcę postawić na sobie krzyżyk.
Kim Taehyu... - znalazłeś nasze stare zdjęcia z dzieciństwa. To właśnie tego dnia poczułam się lepiej i pierwszy raz od dawna po prostu szczerze się uśmiechnęłam, bo byłam szczęśliwa.
Od tamtego pamiętnego dnia wszystko zaczęło znów się układać. Przyjęli mnie do pracy, powiedziałeś mi, że jesteś ze mnie dumny. I wtedy to ja poczułam się dumna z samej siebie.
Miałam ochotę nawet wziąć moją niewidzialną gumkę i zmazać te dwie niewidzialne czerwone kreski.
Kim Taehyun - po raz kolejny pokłóciłeś się ze mną, ale to wtedy po raz pierwszy usłyszałam od Ciebie te pamiętne słowa - 'zabij się'.
Było Ci ze mną tak źle? Rozumiem.
Czy jesteś upoważniony do wydawania takich rozkazów ludziom? Istotom kruchym? - Nie i właśnie dlatego nie rozumiem twoich poczynań.
Potrzebowałeś się uratować, bo kumple powiedzieli, że jestem śmieciem? Potrzebowałeś czegoś lepszego, gdy tak naprawdę nie wiedziałeś czego sam chcesz.
Widziałam co się działo w twoich oczach, gdy wychodziłam z domu, a w rękach nie miałam nic.
Już wtedy domyśliłeś się gdzie idę, co mam zamiar zrobić. Ale wtedy mnie powstrzymałeś.
Zawiodę Cię, tym razem Ci się nie uda.
Kim Taehyung - chciałabym mieć tyle odwagi, aby powiedzieć Ci to w twarz, aby powiedzieć Ci to za życia. Ale nie dam rady, dlatego piszę to wszystko.
Domyślasz co chcę Ci powiedzieć? Że Cię kocham. I dlatego tak bardzo siebie nienawidzę.
Zniszczyłam Ci reputacje przez to byłeś zły. Gdy chciałam Ci pomóc, postarać się wszystko naprawić - twoi kumple mnie wstrętnie wykorzystali, a twoja rodzina wygwizdała.
Skoro tak to wszystko dałeś mi do zrozumienia, co miałam począć?
Nie miałam już siły, totalnie się rozpadłam.
taehyung.
wiedz, że zawahałam się kiedy do mnie zadzwoniłeś i przeprosiłeś
ale to już nie wystarczyło
twoja obecność była zbyt błahym powodem
i proszę nie obwiniaj się
to przez wszystko co się wydarzyło
i przez moje istnienie
przez to, że byłam człowiekiem kruchym
który nie miał wokół siebie nikogo innego poza Tobą
ale chcę Ci także podziękować
więc
dziękuję.
Gdy mężczyzna Kim Taehyung przeczytał tą wiadomość, próbował odnaleźć dziewczynę - miał nadzieję, że jeszcze zdąży.
Niestety nic nie dzieje się w życiu bez przypadku, a słowa "kocham cię", które były mu tak bliskie, a zarazem tak obce, odważył się wypowiedzieć szeptem podczas ostatniego pożegnania.
od autorki
zdarzenia przedstawione w one-shocie nie są zdarzeniami prawdziwymi
jeżeli macie problemy z myślami samobójczymi - pogadajcie o tym z kimś; zwróćcie siędo rodziców, przyjaciół, psychologa czy wychowawcy; dajcie sobie pomóc
••••••••••••
co skłoniło mnie do napisania takiego one-shota?
nie mogę ukryć, że to przez oglądanie 13 reasons why - serialu netflixa
wczoraj po prostu natchnęła mnie wena, aby napisać coś takiego, nie angażując się w opowiadanie
mam nadzieję, że wam się spodobał
zapraszam do innych twórczości na moim profilu!
JungManieXx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top