epilog

#ROKPÓŹNIEJ#

Przeprowadziłam się na stałe do Corbyna, a stare mieszkanie sprzedałam.
Udało mi się nagrać kilka piosenek i mogłam powiedzieć że byłam w jakimś stopniu popularna.
A Mia? Wyjechała z LA i z tego co wiem, to wróciła do Amsterdamu z tym facetem.
Nie mam z nią żadnego kontaktu. Przez pewien czas było mi ciężko bez niej, ale dzięki wsparciu Corbyna i przyjaciół zrozumiałam, że powinnam przestać o niej myśleć.

Usłyszałam płacz Charliego więc odłożyłam tekst piosenki i wstałam z kanapy. Szybko wbiegłam po schodach i skierowałam się do pokoju dzieci. Drzwi były otwarte więc bez zatrzymywania się weszłam do środka.

Stanęłam jednak w miejscu kiedy zobaczyłam, że koło łóżeczka Corbyna z małym na rękach. Uśmiechnęłam się i przechyliłam głowę w bok.

-Do twarzy ci z nim.

Podeszłam bliżej blondyna.

-Wiem.

Zadrwił. Spojrzałam do łóżeczka Lei i zobaczyłam że ona też nie śpi. Wzięłam ją na ręce i odwróciłam się do chłopaka.

-Mam dla ciebie niespodziankę.

Powiedział Corbyn.

-Jaką?

-Wieczorem wychodzimy gdzieś.

-Gdzie?

Pytałam dalej.

-Przekonasz się później.

-A co z dziećmi?

-Chłopaki się nimi zajmą.

-Sami?

Podniosłam brwi w górę.

-Kiedy ostatnio zostawiliśmy z nimi maluchy to dzwonili już po piętnastu minutach.

To wtedy, to był zły pomysł. Niby wydaje się że mają jakieś podejście do dzieci, ale nie z półrocznymi. Może z jednym daliby sobie radę, ale nie z dwójką.

-Dziewczyny też będą.

Wywrócił oczami.

-Na pewno?

-Tak, na pewno.

Zapewnił.

-No dobra.

Zgodziłam się.

-Poszło szybciej niż myślałem.

Zaśmiał się Corbyn. Spojrzał na Charliego a on plasnął go w twarz. Blondyn potrząsną głową a ja zdusiłam śmiech.

-Tata!

Lea i Charlie krzyknęli na raz.

-Słyszałaś?

Corbyn spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i iskierkami w oczach.

-Tak.

Kiwnęła głową. Pierwszy raz powiedzieli coś tak bardzo wyraźnie. Wcześniej gaworzyli i mówili niewyraźnie.

~~~

-Na pewno dacie sobie radę?

-Aleks, nie martw się. Damy radę.

Zapewniła mnie Tatum, a obok niej stanęła Kay.
Nowa dziewczyna Zacha. Po zerwaniu z Lily był przybity, ale poznał blondynkę i od razu się zakochał.

-No chodź już.

Ponaglił mnie Corbyn.

-Idę.

Wzięłam torebkę i ruszyłam do drzwi.

-Miłego wieczoru.

Powiedział Jonah i zamknął za nami drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i blondyn wyjechał na ulicę LA.

-Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy?

-To niespodzianka.

Uciął krótko.

-Nigdy mi nie mówisz.

-Bo zawsze chcę żebyś miała niespodziankę.

Chwycił moją rękę i przycisnął do swoich ust.

-Kocham cię.

-Ja ciebie też.

Uśmiechnęłam się i mocniej ścisnęłam jego dłoń.

~~~

Corbyn zabrał mnie do restauracji na dachu. Było mało ludzi co nadawało romantycznego klimatu.

Blondyn wstał nagle z krzesła i popatrzył na mnie.

-Za momencik wrócę.

Zmarszczyłam brwi i otworzyłam usta.

-Coś się stało?

-Nie, nie.

Zaprzeczył szybko.

-Chwilka i jestem z powrotem.

Mrugnął do mnie i szybko zniknął. Sprawdziłam telefon, czy przypadkiem nie dostałam żadnej wiadomości od przyjaciół. Skrzynka odbiorcza była pusta, więc schowałam go z powrotem do torebki.

-Aleks.

Usłyszałam za plecami, więc się odwróciłam. Tuż za mną stał Corbyn z bukietem czerwonych róż.

-Jakie piękne.

Wstałam z miejsca i wzięłam kwiaty.

-Z jakiej to okazji?

Zapytałam zanurzając w nich nos i zamykając oczy.

-A z takiej.

Powiedział a ja odsunęłam twarz od róż. Corbyn klęczał przede mną z małym, czerwonym pudełkiem w dłoni. Przyłożyłam rękę do ust będąc w szoku.

-Aleks...Wiem że nie znamy się za długo, ale przeszliśmy razem już bardzo wiele. Nasz pierwsze spotkanie w Amsterdamie nie było zbyt romantyczne, ale interesujące. Nie sądziłem że kiedyś jeszcze się spotkamy. Jakoś jednak trafiliśmy na siebie w LA i do tej pory nie rozstaliśmy.

Dzielimy już ze sobą dzieci, ale ja chciałbym coś jeszcze. Chciałbym dzielić z tobą całe swoje życie. Mieć cię przy sobie rano, w dzień, wieczorem. Zawsze... Aleks, kocham cię. Zostaniesz moją żoną?

Chwilę zajęło mi zanim zrozumiałam sens jego słów. Otworzyłam usta i zamknęłam je, nie mogąc się wysłowić.

-Ja.....

W końcu udało mi się coś wydusić.

-...Tak. Zostanę twoją żoną.

Pokiwałam twierdząco głową a Corbyn wstał i przytulił mnie mocno po czym okręcił kilka razy dookoła własnej osi. Ludzie którzy byli w restauracji zaczęli klaskać.

-Postaw mnie!

Krzyknęłam rozbawiona. Chłopak postawił mnie na ziemię i założył pierścionek.

-Kocham cię.

-A ja ciebie.

Wziął moją twarz w swoje ręce i pocałował mnie w usta.

-Nie wierzę że mi się oświadczyłeś.

Pokręciłam głową.

-A jednak.


Corbynbesson: She said "Yes"! 💕
I love you @AleksandaOla ❤️

#PÓŁTORAROKUPÓŹNIEJ#

Ostatni raz poprawiłam długą, białą suknię i wzięłam głęboki wdech.

-Denerwujesz się?

Arek położył rękę na mojej talii.

-Bardzo.

Kiwnęłam głową.

-Nie masz czego. 

Pogłaskał mnie po głowie.

-Jestem z ciebie cholernie dumny, rodzice też by byli. 

Uśmiechnęłam się do niego.

-Żałuję że ich z nami nie ma.

-Ja też, ale gdyby stało się inaczej może nigdy nie poznałabyś Corbyna?

-Masz rację.

-Oni patrzą na ciebie z góry i się uśmiechają.

Dotknął mojego policzka.  Miałam ogromne szczęście że miałam takiego brata. Okazał się jedną z najlepszych osób w moim życiu. 

-Ten idiota naprawdę cię kocha.

Arek odpuścił Corbynowi, ale i tak czasem mu dogryzał. Cieszyłam się jednak że ich stosunki są dobre. 

-Ja go też. 

Odwróciła głowę w stronę kościoła.

-Idziemy?

Zapytał a ja wzięłam głęboki oddech i kiwnęłam głową. Chwyciłam go pod ramię i powoli ruszyliśmy w stronę wejścia do kościoła. 

Drzwi się otworzyły, a ja z bratem weszłam do środka. Wszyscy wstali i spojrzeli na nas. 
Cała rodzina Bessonów, przyjaciele, bliscy znajomi. Brakowało mi tylko moich rodziców.
Czułam jednak że są ze mną
Przesunęłam wzrokiem po wszystkich, ale zatrzymałam się na jednej osobie. Przy ołtarzu stał Corbyn ubrany w czarny garnitur i czarne buty, miał idealnie ułożone włosy i niesamowity uśmiech na twarzy.

~~~

Stanęłam naprzeciwko swojego narzeczonego, już prawie męża, a on chwycił mnie za ręce. Uśmiechnęłam się do niego, a kątem oka zobaczyłam Leę i Charliego, którzy szli w naszym kierunku razem z Ashley i Luck'iem- jej chłopakiem. Odwróciłam do nich głowę i się uśmiechnęłam. 

Nigdy nie wyobrażałabym sobie, ze będę matką już w wieku 18 lat.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że obrączki do ślubu przyniosą mi moje dwu i półroczne dzieci.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że wyjdę za mąż, za znanego piosenkarza.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że podpiszę kontrakt ze znaną wytwórnią.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że sama będę rozpoznawalna.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że będę miała takich przyjaciół jakich mam.
Nigdy nie wyobrażałabym sobie, że przydarzą mi się takie rzeczy jakie, się przytrafiły.

Charlie i Lea podeszli do nas i kiedy, dzięki Ashley i Luckowi, znaleźli się na równej wysokości co my, podali nam obrączki.  Wzięliśmy je z blondynem i znów stanęliśmy naprzeciwko siebie.

Corbyn uśmiechnął się i powtórzył słowa księdza

-Aleksandro, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego

Blondyn założył mi obrączkę. Teraz moja kolej.

-Corbynie, przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Założyłam złotą obrączkę na jego palec.

~~~

Razem z Corbynem stanęliśmy na środku sali i ustawiliśmy się do pierwszego tańca.  Usłyszałam pierwsze  dźwięki melodii i zmarszczyłam brwi.

-To zła piosenka.

Powiedziałam cicho do blondyna. Z głośników leciała piosenka  Caluma Scotta - you are the reason

-To dobra piosenka.  

-Wcale nie.

Pokręciłam głową, ale zaczęłam tańczyć. Mieliśmy wcześniej kilka prób do pierwszego tańca i ćwiczyliśmy tam do podobnej melodii, więc nie mieliśmy problemów z tempem. 

-Kiedyś powiedziałaś że właśnie do niej chciałabyś zatańczyć pierwszy taniec na swoim weselu. Tak się stanie. 

To prawda, powiedziałam tak, ale było to bardzo dawno temu, 

-Pamiętałeś?

Zdziwiłam się.

-Tak jakoś zapadło mi to w pamięci. 

Uśmiechnął się i obrócił mnie kilka razy.  Chwycił mnie w pasie i podniósł a po sali rozeszły się brawa. 

-Kocham cię. 

Powiedziałam kiedy mnie postawił.

-Ja ciebie też. 

Corbynbesson: forever together. ❣️
@AleksandraOla

########
To ostatni rozdział. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top