5
22.06.2018
Minął ponad tydzień od mojej przeprowadzki a ja ciągle mam mdłości. Na dokładkę doszedł spóźniający się okres. Zaczęło mnie to martwić, może naprawdę powinnam pójść do lekarza i sprawdzić co mi dolegało?
Wygrzebałam się z łóżka dosyć późno. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne leginsy i ciemnoniebieską bluzkę. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w przygotowane ubrania i związałam włosy w byle jakiego koka.
Stanęłam w kuchni przed otwartą lodówką i zastanowiłam się co mogłabym zjeść. Dużego wyboru nie było. Wyjęłam z lodówki mleko, a z szafki płatki i miskę.
Usiadłam przy wyspie i powoli pochłaniałam płatki. Zjadłam lekkie śniadanie i sprzątnęłam po sobie.
Wzięłam z pokoju dużą czarną torbę do której włożyłam telefon i portfel z pieniędzmi i dokumentami. Ubrałam czarne new balacne i wyszła z mieszkania. Zeszłam schodami na dół i wyszłam z budynku.
Na zewnątrz powitało mnie ciepłe Kalifornijskie powietrze i grzejące słońce.
Miałam z góry określony cel na podróż. Fryzjer a potem sklep.
Skoro zmieniłam miejsce zamieszkania, to chciałam zmienić też wygląd.
Po drodze jednak, weszłam jeszcze do kawiarni w której, według ogłoszenia, poszukują kelnerek i baristek.
-Dzień dobry.
-W czym mogę pomóc?
Zapytał blondyn zza lady.
-Ja w sprawie ogłoszenia.
-Chwileczkę.
Zniknął mi z oczu, a chwilę później przede mną pojawiła się dorosła kobieta ubrana w czarno-biały kombinezon.
-Chciałabyś u nas pracować tak?
-Tak.
Odpowiedziałam krótko.
-Masz jakieś doświadczenie?
-Szczerze mówiąc to nie.
-To na jakiej zasadzie mam cię przyjąć?
Zmarszczyła brwi.
-Bardzo szybko się uczę nowych rzeczy. Pani potrzebuje kogoś do pracy, a ja właśnie jej szukam. Nie pożałuje pani, naprawdę.
Zapewniłam.
-Skąd mam wiedzieć że nie jesteś karana, lub coś w tym stylu?
-Nie byłam, może mnie pani sprawdzić. Jestem czysta.
-Nie wiem.
Pokręciła głową.
-Niech spróbuje.
Usłyszałam za sobą. Odwróciłam głowę i zobaczyłam blondyna, który wcześniej zniknął.
-Nie wyrabiam się sam, a ona jest jedyną osobą która się zgłosiła. Chociaż na próbę.
-No dobrze. Ale na próbę, a ty wracaj do pracy.
Podniosła palec w górę, po czym wstała i wystawiła do mnie rękę.
-Witamy w naszej drużynie.
Uścisnęłam jej dłoń.
-Przyniosę papiery do podpisu.
Podeszła do drzwi i zniknęłam za nimi na sekundę.
Położyła przede mną kilka kartek i kazała podpisać w odpowiednich miejscach.
-Zaczniesz w poniedziałek, od rana. Wszystkie szczegóły masz na umowie, jednak gdybyś czegoś nie rozumiała, to napisz do mnie maila.
Skinęłam głową i pożegnałam się kobietą. Wyszłam z kawiarni zadowolona z siebie.
Do fryzjera dotarłam po pięciu minutach. Usiadłam na fotelu i powiedziałam co chciałabym zmienić, po czym oddałam się w ręce fryzjerki. Co jakiś czas kobieta zagadywała mnie na jakiś temat, dzięki czemu czas szybciej mi zleciał. Raz były to plotki, raz porady jak zadbać o włosy, raz jakieś kompletne bzdury.
Po ponad godzinie nie poznawałam sama siebie. Moje niegdyś długie do pasa blond włosy były teraz kasztanowe i sięgały kawałek za ramię. Spodobała mi się ta zmiana. Nie sądziłam że taki kolor na włosach będzie mi pasował.
Wyszłam z salonu wzbogacona o informacje na temat pielęgnacji włosów i twarzy. W torbie miałam kilka odżywek do ich pielęgnacji i ulotki z kilkoma ciekawostkami.
Chodziłam między półkami sklepowymi z prawie pełnym koszykiem w ręce, wrzucając do niego co jakiś czas kolejne produkty, kiedy moją uwagę przykuła pewna rzecz.
Test ciążowy. Nie pamiętałam czy tamtej nocy w klubie zabezpieczyliśmy się. Moim ciałem wstrząsnęła panika.
Przełknęłam ślinę po czym szybko wyszłam z alejki. Zapłaciłam za zakupy i pośpiesznie wyszłam z marketu. Na mapie znalazłam niedaleko aptekę i to tam się od razu skierowałam. Kolejki nie było więc mogłam od razu załatwić sprawę.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry, poproszę test ciążowy.
Powiedziałam nerwowo.
-Momencik.
Powiedziała kobieta i zniknęła na chwilę.
-Który?
Zapytała i położyła przede mną pięć różnych testów.
-Który jest najwiarygodniejszy?
Zapytałam przełykając ślinę. Kobieta podała mi według niej najlepszy. Wzięłam dwa pudełka po dwa testy i prawie biegiem udałam się do domu. Miałam nadzieję, że to nie to.
Odłożyłam zakupy na wyspę w kuchni i poszłam wykonać testy. Przeczytałam instrukcję i postępowałam według niej.
Miałam czekać cztery minuty.
Wyszłam z łazienki rozłożyłam zakupy do szafek. Mimo tego że okropnie trzęsły mi się ręce, uwinęłam się szybko. Zerknęłam na godzinę i kiedy minęły ponad cztery minuty poszłam do łazienki.
Niepewnie chwyciłam do rąk jeden z testów.
Cholera.
Drugi test?
Cholera jasna!
Trzeci i czwarty?
Cholera, cholera. To nie może być prawda.
Zakryłam usta dłonią usta i pokręciłam głową, w moich oczach zebrały się łzy. Osunęłam się na podłogę i wczepiłam mocno palce we włosy, od razu ciągnąc za nie. Zaczęłam szybciej oraz gwałtowniej oddychać i poczułam jak moim ciałem wstrząsnęła fala drgawek.
Po dziesięciu minutach powoli wstałam na chwiejnych nogach i udałam się do sypialni w której był mój komputer. Drżącymi dłońmi starałam się jak najszybciej znaleźć numer do dobrego ginekologa w LA. Kiedy w końcu takowy znalazłam, wpisałam w telefonie rząd cyferek i czekałam na połączenie. Spróbowałam uspokoić oddech i w miarę spokojnie poczekałam aż kobieta w słuchawce skończy mówić, żebym to ja mogła się odezwać.
-Dzień dobry.
-W czym mogę pomóc?
-Chciałabym się umówić do ginekologa na najbliższy możliwy termin.
-Chwileczkę...
Przez chwilę w słuchawce panowała głucha cisza.
-Tak się złożyło, że jedna z pacjentek zrezygnowała z wizyty i mamy wolne miejsce.
-Kiedy?
-Jutro.
-Idealnie.
-Była pani już kiedyś u nas?
-Nie, to będzie moja pierwsza wizyta.
-Rozumiem, jak się pani nazywa, wpiszę panią na listę?
Podałam kobiecie swoje dane, a ona podała mi godzinę, na którą powinnam przyjść.
Wzięłam ciepły prysznic, po czym położyłam do łóżka. Włączyłam jakiś film i próbowałam się skupić na fabule, jednak poddałam się po niespełna pół godzinie. Wyłączyłam komputer i zamknęłam oczy.
Płacz. Krzyk. Płacz. Ostatnią czynność wykonuje dziewczyna siedząca pod ścianą. Dziecko leży w białym łóżeczku płacząc. Krzyki cichną, jednak chwilę później dziewczyna słyszy jeszcze głośniej płacz malucha. Patrzy na rozbite lusterko i w jednym z nich widzi swoje odbicie. Wstaje z podłogi i staje przy łóżeczku.
- Jestem złą matką.
Mówi załamanym głosem, a z jej oka wypływa samotna łza .......................
Śmiech. Gaworzenie. Śpiew. Dziewczyna siedzi na fotelu z małym dzieckiem na rękach śpiewając mu kołysankę. Na twarzy dziewczyny jest uśmiech a na malucha spokój. Dziecko zasypia a dziewczyna wkłada je do białego łóżeczka. Całuje je w czoło i odsuwa się od łóżeczka. Patrzy przez chwilę w lusterko które stoi na szarej komodzie i mówi do swojego odbicia.
- jestem dobrą matką
Mówi spokojnie i wychodzi z pokoju .........................
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top