30

W kawiarni siedzieliśmy już od ponad godziny i nie czułam upływającego czasu.
Atmosfera była bardzo przyjazna i wszyscy ciepło mnie przyjęli. Na szczęście.

-Aleks, dlaczego mi nie powiedziałaś że coś nagrałaś?

zapytał w pewnym momencie Jonah

-nie złożyło się

wzruszyłam ramionami i poczułam na sobie zdziwiony wzrok Corbyna

-co nagrałaś?

-ni...

-Aleksa nagrała cover Miley Cyrus

przerwała mi Tatum a ja zabiłam ją wzrokiem

-i nic nie powiedziałaś?

oburzył się blondyn

- nie mam czym się chwalić

pokręciłam głową

-jest czym

powiedzieli na raz Jonah i jego dziewczyna po czym uśmiechnęli się do siebie i cmoknęli w usta.

-pokaż

zarządził chłopak

-wyślę ci to potem

-ja też chcę usłyszeć

ożywił się Jack

-ja też!

krzyknęli na raz Daniel i Zach a dziewczyny pokiwały twierdząco głowami.

-Aleks! Aleks! Aleks!
Zaczęli krzyczeć na cały lokal

-nie masz wyboru, pokazuj

zaśmiał się Jonah

-spadaj

jęknęłam i wyjęłam z torebki telefon. Włączyłam yt i puściłam im cover. Każdy wsłuchiwał się w mój głos a ja sama zasłoniłam twarz rękawem kurtki.

-to jest śliczne

powiedziała Kim a reszta ją poparła

-chłopaki....

zaczął Daniel

-chyba wiem z kim nagramy następny kawałek

brunet uśmiechnął się bardzo szeroko a ja pokręciłam rozbawiona głową

-dziękuję

-za prawdę się nie dziękuję

odparł blondyn i mrugnął do mnie

-Corbyn?

usłyszeliśmy za plecami i wszyscy się odwróciliśmy. Za nami stała Loren

-hej

-możemy porozmawiać?

zapytała patrząc na niego prosząco

-coś się stało?

blondyn zmarszczył brwi a ona kiwnęła głową

-za chwilę wracam

powiedział do nas i odszedł razem z blondynką. Usiedli przy stoliku i zaczęli rozmawiać.

-nie lubię jej

powiedział Zach

-czemu?

zapytałam, a oni popatrzyli po sobie i Daniel westchnął

-była kilka razy u nas w domu. Najpierw przystawiała się do Corbyna - ale on tego nie widział - a potem do nas

wytłumaczył, a wszystkie dziewczyny spojrzały na swoich chłopaków zdziwione

-nie wygląda na taką

powiedziałam

-może i nie, ale taka jest. Miła i słodka z wierzchu, a zepsuta w środku

Jonah pokręcił głową, a między nami zapanowała cisza.

-lubi cię

odezwała się Lily

-kto kogo?

zapytałam nie rozumiejąc

-Corbyn. Lubi cię

-nieeee

zaprzeczyłam ruchem głowy

-tak. Zawiesza na tobie wzrok, inaczej na ciebie patrzy, uśmiecha się. Jack też tak robił

Gabie wskazała palcem na loczka a on przytulił ją do siebie

-on tak nie robi

-robi

powiedzieli wszyscy przy stoliku a ja wywróciłam oczami

-mam nadzieję że będziecie razem

Lily się uśmiechnęła

-shipuję was

dopowiedziała Kim a reszta ją poparła.
Każdy z nich ma drugą połówkę. Są szczęśliwi, bo poza przyjaciółmi mają też kogoś kto im zawsze pomoże.

-CO???!!!

krzyk Corbyna wyrwał mnie z zamyślenia. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jak blondyn patrzył zszokowany na Loren

-coś jest nie tak

mruknął Daniel a ja przyznałam mu w myślach rację

Kilkanaście minut później Corbyn wrócił do stolika, ale był okropnie blady

-coś się stało?

zapytałam patrząc na niego podejrzliwie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył tępo w stół

-halo? Ziemia do Bessona

Jack pomachał mu ręką przed oczami a on się ogarnął

-co?

spytał potrząsając głową

-pytałam czy coś się stało

powtórzyłam pytanie

-ni....tak, właściwie to tak

zaczął, ale ja miałam wrażenie że myślami wciąż był daleko.
Nie miałam pojęcia co mną kierowało, ale chwyciłam go za rękę, a ona mocno ją ścisnął. Każdy patrzył na niego zaciekawiony i zmartwiony jednocześnie.

-Loren jest w ciąży

mruknął cicho a moje oczy wyskoczyły z orbit.
CO? KTO? GDZIE? W CZYM?

-będziesz wujkiem?

zapytał Zach a nadzieją

-nie

-jak to nie?

Jack zmarszczył brwi.
To nie mogła być prawda...

-będę ojcem

Powiedział bardzo cicho i niepewnie. Gdyby nie to że chłopak trzymał moją dłoń na pewno opadłaby w dół.
Spojrzałam na niego zszokowana. Poczułam jak coś w środku mnie zaciska się mocno, a mi zrobiło się smutno.

-możesz powtórzyć?

Poprosiła Tatum

-Loren jest ze mną w ciąży

Wypalił szybko i schował twarz w dłoniach.
Przeniosłam wzrok na Tatum i Jonah którzy byli w nie małym szoku, podobnie jak ja i reszta.

-jak?

Zapytał Jonah

-nie zadawaj głupich pytań

Burknął blondyn. Jo chwycił się na nasadę nosa i zniknął oczy.

-nie o to mi chodziło

Mruknął zniecierpliwiony.
Corbyn zaczął coś mówić ale ja go nie słuchałam
LOREN
I
CORBYN
BĘDĄ
MIELI
DZIECKO.
Tylko to chodziło mi po głowie

-Aleks, pójdziesz ze mną do toalety?

Usłyszałam głos Tatum na co kiwnęłam głową i wstałam.
Weszłyśmy do łazienki i brunetka mnie przytuliła

-uspokój się

Szepnęła cicho a ja wzięłam kilka głębszych wydechów.

-nie martw się, to napewno nie tak

Chciała mnie pocieszyć

-to właśnie jest tak

Odsunęłam się od niej

-nawet jeśli chciałbym mu powiedzieć to po tym na pewno tego nie zrobię.

-chciałas mu powiedzieć?

-przemknęło mi to przez myśl, ale zrezygnowałam

Pokręciłam głową

-ale, zobaczysz chociaż jak będzie się zachowywał

-co to da?

-dużo. To ty mu się podobasz, nie ona...

-to która mu się podoba nie ma znaczenia. Nie mogę mu powiedzieć, to będzie dla niego za wiele

Zaprzeczyłam i wyszłysmy z łazienki. Wszyscy zaczęli się zbierać do wyjścia, więc zrobiłam to samo.
Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam na zewnątrz. Zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze

-przejdźmy się?

Obok mnie pojawił się Corbyn

-nie wolisz być teraz sam?

-chciałbym, ale od ciebie emanuje taki spokój i dobra energia że chyba bardziej wolę twoje towarzystwo

-uznam to za komplet

Uśmiechnęłam się do niego i ruszyliśmy w stronę.... No właśnie, gdzie?

-gdzie idziemy?

Zapytałam patrząc na niego

-plaża?

Co prawda było do niej kawałek, ale kiwnęłam twierdząco głową.

Szliśmy powoli chodnikiem i co jakiś czas wymienialiśmy się uwagami, ale żadne z nas nie wspominało to tym, co zaszło w Starbucksie

######
Bum bum!
Ktoś się spodziewał takiej nowiny?
Chyba teraz zacznie się akcja 😏❣️ bynajmniej ją przyspieszę
(mam nadzieję)

Kiedy chcecie następny?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top