24
Wyszłam z łazienkami wycierając włosy ręcznikiem.
Do randki z Corbynem zostały dwie godziny.
Usiadłam na łóżku a do pokoju weszła Mia i prawie w podskokach podeszła do szafy po czym zaczęła w niej szperać
-co ty robisz?
-szukam ci ubrań na randkę?
-ja już wybrałam
Powiedziałam i wskazałam na ubrania leżące na drugiej stronie łóżka. Dziewczyna podeszła do nich i dokładnie obejrzała. Dokładnie spojrzała na czarno - białą, bluzkę w poziome paski z trzema guziczkami i 3/4 rękawem oraz czarne spodnie
-góra tak, ale spodnie?
Spojrzała na mnie z grymasem
-dlaczego nie?
-bo nie
Odpowiedziała jak małe dziecko
-głupie pytanie, głupia odpowiedź
Prychnęła a ja westchnęłam.
Mia wyjęła z szafy czarną, rozkloszowaną spódniczkę i rzuciła nią we mnie.
-zakładaj
Mruknęła i wskazała ręką na drzwi do łazienki. Wzięłam ubrania i przebrałam się w nie w łazience.
Założyłam je, a bluzkę włożyłam w spódniczkę po czym pokazałam się Mii
-obróć się dookoła a potem stań bokiem
Zrobiłam to co mówiła a ona obejrzała mnie dokładnie
-wyglądasz ślicznie
Podsumowała krótko
-dziękuję
Uśmiechnęłam się
-siadaj, zrobię Ci makijaż i włosy
Powiedziała szukając odpowiednich rzeczy
Pov Corbyn
Założyłem zwykły, biały T-shirt i czarne spodnie. Ułożyłem na szybko włosy i spojrzałem w lustro. Nie jest źle.
Za chwilę miałem pojechać po Aleks, ale trochę czasu jednak mi zostało.
Usiadłem na łóżku i przeglądałem social media aż do pokoju nie wszedł Daniel
-gotowy na randkę?
Zapytał opierając się o drzwi
-chyba tak
Odpowiedziałem wzruszając ramionami
-wyglądasz dobrze, nie szalałeś za bardzo
-to pierwsza randka, muszę wyglądać przyzwoicie
Parsknąłem a on przytaknął
-ooo... Postarałeś się chłopie
Zaśmiał się patrząc na mały bukiecik róż stojący na moim biurku
-taaaaa...
Westchnąłem przeciągle
-ona naprawdę mi się spodobała
Mruknąłem kładąc się na plecy.
-oj uwierz, chyba się zorientowałem. Ostatnio tak podekscytowany byłeś jeszcze kiedy chodziłeś z Christiną
-daj spokój.
Machnąłem ręką.
Wiem, że powiedziałem Aleks że spotkanie jest po to żeby Loren się ode mnie odczepiła, ale prawda wyglądała inaczej. Chciałem tego spotkania, z nią, we dwoje.
Chyba się nią zauroczyłem.
Jonah wie o niej dużo, ale niewiele chciał mi powiedzieć. Wiem tylko, że kilka miesięcy temu się tu przeprowadziła.... i to chyba tyle.
- cały czas mam wrażenie że spotkałem ją gdzieś wcześniej
-może tak było?
Podsunął brunet
-ona cały czas zaprzecza, a chyba nie ma powodu żeby takie coś ukrywać
Stwierdziłem
-może po prostu gdzieś ją zobaczyłeś, na mieście, internecie. Gdziekolwiek, wiesz, ty mogłeś ją widzieć, a ona ciebie nie
-nie wiem, może
Westchnąłem głęboko
-dobra, teraz opowiadaj
-niby co?
Prychnąłem patrząc na niego z uniesioną brwią
-gdzie ją zabierasz?
-powiem Ci jak wrócę, a teraz uciekam
Wziąłem róże i wyszedłem z pokoju.
Pov Aleksa
Usłyszałam dzwonek do drzwi więc wstałam z kanapy na której siedziałam razem z Mią i wyszłam na korytarz. Spojrzałam szybko w lustro żeby ocenić swój stan. Strój ładnie komponował się razem, a w połączeniu z czarnymi sandałkami na małym podwyższeniu wyglądał jeszcze lepiej. Moje włosy lekko pofalowałam i zostawiłam rozpuszczone. Na twarzy miałam delikatny makijaż.
Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Corbyn w białym T-shircie i czarnych spodniach a w rękach trzymał bukiecik kilku czerwonych róż
-wow, wyglądasz ślicznie
Powiedział kiedy przeskanował mnie wzrokiem po raz kolejny
-dziękuję, ty też niczego sobie
Odpowiedziałam ze śmiechem
-zapomniałbym.... To dla ciebie
Wystawił kwiaty w moją stronę
-dziękuję, są śliczne
Wzięłam je i powąchałam po czym dałam przyjaciółce by włożyła je do wody. Ona spojrzała na mnie dziwnie i uniosła jedną brew. Wzruszyłam bardzo delikatne ramionami i odwróciłam się z powrotem do chłopaka.
-idziemy?
-tak tak
Kiwnęłam głową i chwyciłam czarną torebkę. Wyszłam z mieszkania i zamknęłam drzwi. Spojrzałam na chłopaka który patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy. Wystawił do mnie dłoń którą niepewnie chwyciłam po czym pociągnął mnie do wyjścia z budynku.
Wsiedliśmy do samochodu a między nami zapanowała cisza
-nie powiesz mi gdzie jedziemy prawda?
Zapytałam chodź zapewne znałam odpowiedź
-nie
Odpowiedział krótko i pokręcił przecząco głową ze śmiechem
-no proszę
-nie. Dowiesz się jak dojedziemy
Westchnęłam głośno a on się zaśmiał. Co było w tym takiego śmiesznego? Dobra, nieważne.
Po jakich kilku minutach blondyn zaczął rozmowę która skutecznie się rozwinęła
-jesteśmy
Powiedział po dłuższym czasie. Chłopak szybko wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego i wysiadłam. Rozejrzałam się dookoła i niewiele wywnioskowałam z otoczenia. Z każdej strony były drzewa
-cała atrakcja jest niedaleko
Wytłumaczył widząc moją zdezorientowaną minę
-emm, ok
Odparłam a on chwycił mnie za rękę.
Szliśmy kawałek w zupełnej ciszy i rozglądaliśmy się dookoła a on ciągle trzymał mnie za rękę, co nie powiem, trochę mnie dekoncentrowało
-gdzie my jesteśmy?
Zapytałam patrząc na chłopaka
-nie martw się, nie porzucę cię w lesie
Zaśmiał się
-nie o to mi chodziło
-wiem, wiem. Jesteśmy poza LA
-a dokładniej?
-a dokładniej to ci nie powiem
Sapnęłam oburzona a Corbyn głośno się zaśmiał
-nie złość się
Trącił mnie ramieniem a ja mimowolnie się uśmiechnęłam
-od razu lepiej
Powiedział na co ja pokręciłam oczami
-spójrz przed siebie
Mruknął a ja to zrobiłam.
Rozszerzyłam oczy widząc gdzie blondyn mnie zabrał
-wow, tego się nie spodziewałam
Mruknęłam cicho i spojrzałam na Corbyna
-zapraszam
Odparł szarmancko i pokazał ręką kierunek w którym mam iść
#######
Wiem, jestem podła.
Ale!
Mam nadzieję następny rozdział będzie lepszy
Jak myślicie, co zaplanował Corbyn?
(wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszych walentynek i dzisiejszego dnia singla 💗❣️ kto świętuje które święto?)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top