*8*

Jedziemy przez las. Jest straszna pogoda. Ktoś prowadzi samochód ale ma rozmazaną twarz. Oglądam sie za siebie, na tylnich siedzeniach nie ma kompletnie nic, tylko jakiś koc. Fioletowy koc pełen sierści. Spoglądam spowrotem przed siebie. Jedziemy bardzo szybko, nie mam pojęcia dlaczego. Deszcz oblewa samochód w którym jade i nie mam żadnej widoczności na ulicę. W pewnym momencie czuję, że ślizgam się niczym na łyżwach. W końcu uderzam głową o schowek samochodowy. Kolejno czuję, że boli mnie głowa a z nosa leci mi strumień krwi. Coś w nas uderza, samochód toczy kółka a ja jestem uwięziona. Osoba siedząca obok mnie straciła przytomność, całkowicie lata jakby ktoś trząsł pluszakiem. Zapada mrok...

Wybudzając się ze snu złapałam się za głowę. Spojrzałam na śpiącego Bartka. Chłopak tulił się do mojej klatki piersiowej i marszczył brwi. Mam nadzieję, że go nie obudziłam.
Pocałowałam jego usta i zaczęłam obserwować na wpół przytomnego.

-Czemu nie śpisz? - jego zaspany głos był tak bardzo...podniecający

-Nie spałam zbyt dobrze, która godzina? - wypełzłam spod jego uścisku i chwyciłam za telefon
Wyświetlacz wskazywał godzinę 11 i dwa nieodebrane połączenia od mamy.

-Matko, mama do mnie dzwoniła-podniosłam się i spojrzałam na Bartka
-Muszę do niej oddzwonić

-To może poczekać -chłopak chwyciłam moją rękę i pociągnął w swoją stronę. Leżałam pod nim.
Bartek pocałował moje piersi a potem uśmiechnął się delikatnie.
-Chcesz...się dobrze poczuć? -jego słowa były bardzo niepewne, jednak kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.

Chopak pocałował mnie i powoli zaczął ściągać moje figi. Ułożyłam się wygodnie i tylko czekałam aż już to zrobi. Jednak on zdecydował, że chwilę się mną pobawi.

-Wygodnie Ci? -zapytał

-Ehh...tak, dzieki

-Czekaj- usiadł koło mojej głowy i włożył pod nią poduszkę
-Lepiej prawda? -uśmiechnął się i czule pocałował

**

W domu Pawła byłam około godziny 13. Bezszeleśnie weszłam do środka, odłożyłam swoją torebkę i poszłam do sypialni. Chłopak nadal spał, biedny nieźle się wczoraj upił. Ułożyłam się koło niego i obserwowałam. Był taki niewinny, kiedy spał. Ucałowałam go w czoło i przykryłam kołdrą.
Wzięłam ręcznik z waliki i poszłam pod prysznic.
Chciałam zetrzeć z siebie wszelkie dowody, na to, że spędziłam noc z innym facetem. Bardzo kocham Pawła, ale kiedy jest koło Bartka, nie jestem w stanie wybrać jednego z nich.
Zmyłam z siebie smak Bartka i wróciłam do Pawła. Chłopak spał w najlepsze, nie miałam serca go budzić.

Przeszłam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie capuccino i zjadłam sałatkę owocową z...bananów, jabłek i cytryn.
Jedząc moje znakomiten śniadanie o godzinie 13:20 obserwowałam jak Fila wspina się na stół i próbuje łapką ukraść mi kilka owoców. Chwyciłam za telefon i nagrałam ją na snapie wysyłając do MyStory.
Chciałam przejrzeć snapy ekipy, czy przypadkiem nie przesadzili, jednak ktoś mi w tym przeszkodził.
Chłopak zabrał mi telefon i przytulił od tyłu całując moją szyje.

-Dzień dobry -szepnął zaspanym głosem
-To ja ci to zrobiłem? - prawdopodobnie mówił o malince

-Tak, nie pamiętasz? -moje serce krwawi kiedy muszę go okłamywać.

-Nie bardzo-odblokował mój telefon
-Już 13:50? Dlaczego mnie nie obudziłaś?

-Wstałam dwie godziny temu i nie miałam serca cie budzić. Wysłałeś się chociaż?

-Nie-chwycił za butelkę wody i zaczął pić dużymi łykami.
-Ładną masz tapete-zarekotał

-Skoro już poinformowałeś wszytskich, no to nic nie stoi mi na przeszkodzie - uśmiechnęłam się i dojadłam sałatkę

-Pamiętam to, wtedy jeszcze się tak nie najebałem. Powiedz mi... Co było po torcie? Nic nie pamiętam...

-Zaprowadziła cię z Wiktoria do sypialni i zasnąłeś. Nic więcej się nie działo. Wszyscy wyszli około północy. Pozamawiałam im taksówki.

-Okej, co na śniadanie?

Rawr wy moje baranki nadal was zapraszam na moją grupke na FB "Baranki xMsStylesx" na której będę was powiadamiała o różnych ciekawych ymm...sprawach xoxo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top