↳21

Taehyung i Yoongi razem jechali pod klub, jaki wybrali Jimin z Jeonggukiem. Starszy na początku był niechętnie nastawiony do karaoke, jednak szybko nabrał chęci na wspólną zabawę.

Na miejscu czekali na nich już Hoseok, Jimin i Jeongguk. Ten ostatni wykupił im salę, więc chłopcy mogli zacząć zabawę. Przez chwilę próbowali ogarnąć jak działa cały sprzęt, ale szybko im się to udało. Jimin, kiedy tylko zobaczył „Lotto", bez większego namysłu wybrał je, porywając jeden z mikrofonów. Taehyung, chcąc nie chcąc, automatycznie wziął drugi, ustawiając się obok najlepszego przyjaciela. Tak bardzo męczony był ów piosenką, że mógł zaśpiewać ją nawet od tyłu. Jeongguk dołączył się w połowie, nie chcąc odstawiać od wokal teamu.

Następnie piosenkę wybrali sobie Yoongi i Hoseok. Reszta obstawiała, że duet zdecyduję się na jakiś mocny hiphop, jednak tak się nie stało. Kiedy dochodziły wysokie nuty Hoseok nawet niespecjalnie się starając jakoś sobie z nimi radził, jednak Yoongi zdecydowanie nie chciał sobie z nimi radzić. Taehyung, Jimin i Jeongguk w pewnym momencie nie wytrzymywali już ze śmiechy, zwijając się na kanapie. Kiedy piosenka się skończyła każdy z nich mógł odetchnąć z ulgą. Zrobili sobie krótką przerwę, gdyż Yoongi chciał coś powiedzieć.

- Dobrze się złożyło, że tutaj jesteśmy, bo chciałem wam coś powiedzieć – zaczął blondyn. – Przez ostatnie miesiące byłem trochę zajęty...

- Trochę – prychnął Taehyung.

- To dlatego, że miałem trochę spraw do załatwienia. Chłopaki, wydaję swój pierwszy mixtape!

- Co ty pierdolisz, Yoongi?! – krzyknął Jimin, niedowierzając w to co powiedział jego przyjaciel. Yoongi z uśmiechem pokiwał głową. – Dlaczego nam wcześniej nie powiedziałeś?

- Chciałem, żeby to była niespodzianka – mówił. – Jedyną osobą, jaka wiedziała już wcześniej był Hoseok. Ale to tylko dlatego, że jedną piosenkę napisaliśmy razem, więc musiał podpisać zgodę na użycie jej na albumie.

- Rety, gratuluję, hyung! – powiedział Jeongguk, kłaniając się przed starszym. – To naprawdę wielkie osiągniecię.

- Stary, to trochę jakby spełnienie twoich marzeń – zaśmiał się Taehyung. – Teraz będziesz sławniejszy ode mnie – wszyscy zaśmiali się na słowa blondyna.

- Za dwa tygodnie moja wytwórnia urządza imprezę przedpremierową. Czujcie się zaproszeni, im więcej tym lepiej, i tak nie ja za to płacę.

Taehyunga zaskoczyła wiadomość Yoongiego, ale był naprawdę szczęśliwy. Jego przyjaciel poświęcał mnóstwo czasu na kompnowanie, muzyka była bardzo ważną częścią jego życia, cieszył się, że udaje mu się spełnić jego marzenie. Wiedział, że kosztowało go to wiele pracy. Przynajmniej teraz rozumiał, dlaczego Yoongi wiele razy nie mógł się spotkać, dlaczego często nosił ze sobą sterty różnych dokumentów. Wszyscy byli dumni z blondyna.

Po dwóch godzinach prowizorycznego śpiewania, Hoseok stwierdził, że musi na chwilę wyjść przed lokal by się przewietrzyć. Taehyung pomyślał, że to dobry moment, by porozmawiać z szatynem sam na sam. Przeprosił chłopaków i ruszył za Hoseokiem. Chłopak stał na schodach, opierając się o barierkę. Wparywał się w przestrzeń przed sobą. Już dawno było po zmroku, miasto oświetlały światła lamp, bilbordów oraz różnokolorowych neonów. Znajdowali się w centrum w niedzielny wieczór, miejsce musiało tętnić życiem.

- Ładnie to wygląda – stwierdził Taehyung, stając obok starszego.

- Tak, miasta po zmroku mają swój urok – zawtórował.

Taehyung wziął głęboki wdech i wydech po czym obrócił się w stronę Hoseoka. Szatyn wyczuł, że blondyn chce mu coś powiedzieć, dlatego również stanął do niego przodem. Ze spokojem wyczekiwał na to co przyjaciel ma mu do powiedzenia.

Taehyung już wcześniej układał sobie w głowie najlepszą wersję rozmowy. Wiedział co powinien powiedzieć, co, jego zdaniem, brzmiało najlepiej, najmniej tandetnie i najszczerzej. Jednak teraz kompletnie zapomniał co chciał wyznać. Zapatrzył się w ciemne oczy Hoseoka, które były niesamowicie ciepłe i spokojne. Pierwszy raz w życiu blondyn dowiedział się co znaczy utonąć w czymś spojrzeniu. Oczy Hoseoka były takie piękne, jego spojrzenie szczere i troskliwe.

Wtedy właśnie Taehyung pierwszy raz poczuł tak silne uczucie, silniejsze nawet niż to o czym mówili Jimin i Yeri. On po prostu kochał Hoseoka.

Ale nie potrafił tego powiedzieć. Kierując się spontaniczną dezycją, pochwycił policzki starszego i przyciągnął jego twarz do swojej, wpijając się w jego usta. A Hoseok, cóż, tylko na to czekał. Niemal od razu objął młodszego w pasie, z równym zaangażowaniem oddając pocałunek, który z jednej strony trwał nieskończenie długo, ale z drugiej skończył się zdecydowanie za wcześnie. Taehyungowi wydawało się, że udało mu się przekazać co czuł do szatyna nie używając słów. Uśmiechnął się, delikatnie zagryzając wargę.

- Wracamy? – zapytał, wyciągając rękę w kierunku Hoseoka. Ten, nic nie mówić, chwycił ją z olbrzymim uśmiechem.

Trzymając się za ręce z powrotem weszli do ich pokoju. W środku znajdowali się jedynie Jimin i Jeongguk, śmiejący się z czegoś.

- A gdzie nasza gwiazda? – zapytał Taehyung, siadając obok bruneta.

- Wyszedł do toalety jakoś zaraz po was – odpowiedział Jeongguk.

- Coś długo mu to zajmuje – stwierdził Jimin.

- Stary już jest, daj mu trochę czasu – zaśmiał się Taehyung, za co dostał uderzony w ramię przez Hoseoka. – A to za co?!

- Jesteśmy w tym samym wieku, geniuszu – prychnął Hoseok, na co Taehyung wywrócił oczami, po czym oddał uderzenie.

Chłopcy zaczęli się szturchać i przepychać. Ich przekomarzanie przerwał powrót Yoongiego. Lecz chłopak nie wyglądał tak jak wcześniej. Stanął przy drzwiach i wpatrywał się w pokój oczarowany.

- Ej, Yoongs, co jest? – zagadnął Jimin, przywołując chłopaka na ziemię. Ten spojrzał tylko na świstek papieru, który trzymał w dłoniach. Taehyung szybko stanął obok przyjaciela, wymijając Hoseoka. Wziął od niego kawałek kartki i przyjrzał się mu.

- Chłopaki, to jest numer. W dodatku jakiejś dziewczyny – zaśmiał się. – Kim jest ta Kim Hyuna?

- J-ja wpadłem na nią przed chwilą. Jest studentką, dwa lata starsza. Przyszła tu z koleżankami – tłumaczył, zszokowanym wzrokiem błądząc po przyjaciołach. – Umówiliśmy się na kawę. Chłopaki, to była najpiekniejsza dziewczyna jaką kiedykolwiek widziałem.

Jimin i Jeongguk spojrzeli po sobie, po czym wybuchnęli śmiechem. Taehyung zaczął chichotać pod nosem, obejmumąc ramieniem swojego przyjaciela. – Masz farta, Yoongi, masz farta.

***

TaeTae~

21:41

Hej, nie zrobiłem tego w cztery oczy, to chociaż teraz musze o to zapytać.

hoseokkie

21:42

Woah, to chyba coś ważnego, skoro zacząłeś dużą literą i nawet postawiłeś kropkę :o

TaeTae~

21:47

Czy zostaniesz moim chłopakiem?

TaeTae~

21:53

Hoseok?

TaeTae~

22:01

JUNG HOSEOK, zaczynam myśleć, że się pospieszyłem.

TaeTae~

22:09

ZAPOMNIJ, NIC NIE WIDZIAŁEŚ, TEGO NIE BYŁO.

hoseokkie

22:11

PRZEPRASZAM TAEHYUNGGIE!!! Pomagałem Jaeminowi z jednym zadaniem, wybacz mi, że nie odpisywałem.

hoseokkie

22:12

OCZYWIŚCIE, ŻE SIĘ ZGADZAM, TAE, JAK MOGŁEŚ MYŚLEĆ ŻE BĘDZIE INACZEJ?

hoseokkie

22:13

Żależy mi na tobie, nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Przy okazji, Jaemin chce uściskać swojego nowego szwagra XD

TaeTae~

22:14

czyli oficjalnie jesteśmy w związku? woah, ale dzikie uczucie, podoba mi się i też go chętnie uściskam!

hoseokkie

22:16

A właśnie, Tae! Zapomniałem wspomnieć wam o tym dzisiaj, ale 26 kwietnia jadę z moją grupą taneczną do Seul. Co parę lat odbywają się tam zawody, wiesz grupy z całej Korei Południowej się tam zjeźdzają, ogólnie duży event. Wygrana jest wysoka, można dostać kontrakt, ale nawet jeśli się nie wygra to jest duża szansa, że cię zauważą.

hoseokkie

22:19

Moja ekipa przeszła eliminacje miastowe i okręgowe, więc fajnie by było, jakbyś przyjechał nas zobaczyć. Chyba, że nie będziesz miał jak, zrozumiem, w końcu to piątek.

TaeTae~

22:21

no co ty! oczywiście, że będę, jeden dzień bez szkoły nie zrobi mi dużej różnicy. z chłopakami znajdziemy jakiś dojazd, nocleg i będziemy, nie ma opcji, że cię zostawię w takiej chwili

hoseokki

22:22

Rety, to przekochane, dziękuję <3

TaeTae~

22:23

nie ma za co, w końcu od tego mnie masz

Taehyung był niesamowicie zadowolony z obrotu spraw. Jeszcze pod koniec roku żywił do Hoseok zwyczajną niechęć, unikał go jak tylko mógł. Nie miał pojęcia, kiedy granica zaczęła się zacierać, a on z nielubienia przeszedł do miłości. To było tak paradoksalne, bardziej zaskakujące niż zakończenie niejednej dramy. A jednak, nic nie mógł na to poradzić. Z jednej strony byli inni, ale z drugiej zupełnie tacy sami, to było w tym wszystkim najbardziej urokliwe.

***

Środowe warsztaty teatralne były czymś czego Taehyung bardzo potrzebował. Nie zawitał na nie wystarczającą ilość razy, teraz miał zamiar uczęszczać na nie regularnie. Nie chciał przepaścić tylu lat ćwiczeń i możliwości spędzenia czau z przyjaciółmi.

Kiedy siedział na ławce z boku sali do pomieszczenia wparował Jeongguk.

- Kim Taehyung! – krzyknął. Blondyn raptownie uniósł głowę, a kiedy spostrzegł bruneta maszerującego w jego stronę podniósł się z siedzenia.

- Jeon Jeongguk? – rzucił, kiedy chłopak stanął tuż przed nim.

- Słyszałem, że ty i mój kuzyn jesteście razem. Jako troskliwy brat ale i przyjaciel powiem ci: zranicie siebie, a ja zranię was.

- Czy ja też powinienem zacząć grozić tobie i Jiminowi, hm? – blondyn wpatrywał się hardo w oczy niższego przyjaciela. Jaeongguk westchnął z uśmiechem pokiwawszy głową. – No właśnie.

Nagle obok dwójki chłopców pojawili się Renjun razem z Yeri.

- Yeri, chyba czas znaleźć ci chłopaka – powiedział Taehyung, badawczo przyglądając się przyjaciółce.

- Bardzo zabawne, Tae. To chyba nie będzie takie proste – prychnęła dziewczyna.

- Masz jakiś plan? – zaśmiał się Jeongguk.

- Może – szepnął Taehyung, kiedy na horyzoncie zauważył nadchodzącego Joochana. Chłopak szedł ze spuszczoną głową, przeglądając jakieś kartki papieru. Taehyung wyczuł moment, kiedy blondyn przechodził obok ich ekipy i bez ceregieli pchnął na niego, niczego nie spodziewającą się Yeri. Dziewczyna uderzyła swoimi plecami w jego bok, przez co chłopak upuścił swoją teczkę z której poszybowała masa pojetyńczych kartek.

- Strasznie przepraszam! – krzyknęła dziewczyna, od razu kucając by pomóc zebrać rzeczy chłopaka.

- Nie szkodzi, noona, to moja wina – powiedział grzecznie.

Yeri szybko zgarniała kartki należące do Joochana. W pewnym momencie zerknęła na jedną z nich nim podała ją chłopakowi. Zszkowowana otworzyła oczy, widząc na niej własnoręcznie napisany wiersz.

- Interesujesz się poezją? – zapytała, patrząc wprost na zawstydzonego chłopca. Niepewnie skiną głową, powoli odpierając od szatynki są własność. – Rety, ja też!

- Naprawdę? – chłopak ożywił się. Z podekscytowanym uśmiechem spojrzał na dziewczynę, pomagając jej się podnieść. – Co najbardziej lubisz czytać?

- Hm, najbardziej? Cóż, myślę, że...

Dalszej części rozmowy trójka chłopców nie zdołała już usłyszeć, gdyż para nastolatków udała się głębiej do sali. Renjun i Jeongguk patrzyli zaskoczeni to na Taehyunga, to na parę.

- Jak ty to zrobiłeś? – zapytał w końcu Jeongguk.

- Ja też nie mam pojęcia – przyznał równie zszkowany blondyn. – Nie sądziłem, że to zadziała.

Po skończonych warsztatach Taehyung jedyne o czym marzył, to własne łóżko. Był wyczerpany, odzwyczaił się od tego jak wygląda praca z panią Ming, a potrafiła być naprawdę męcząca. Z ciężkim sercem odmówił Renjunowi i Jeonggukowi wyjścia na coś słodkiego. Miał do zrobienia jeszcze lekcje na czwartek, nie mógł tego w żaden sposób przeskoczyć. Wystarczająco dużo razy nie odrobił matematyki, kiedyś w końcu musiał nadejść czas zadośćuczynienia. Wychodząc z teatru pożegnał się z chłopakami i cudem złapał Yeri nim ta wyszła z Joochanem.

Taehyung po opuszczeniu budynku od razu zauważył znajomą twarz.

- Hoseok, co tu robisz? – zapytał mile zaskoczony blondyn, całując starszego chłopaka w policzek.

- Pomyślałem, że przyjadę po ciebie. Wiem, że wolisz samochód niż tuaczkę autobusem – zachichotał szatyn, prowadząc młodszego do swojego auta. Uczynnie otworzył przed nim drzwi, na co Taehyung zareagował śmiechem.

- Rety, jestem padnięty. Dzięki tobie dużo szybciej trafię do łóżeczka – zaśmiał się Taehyung. Nie spodziewał się, że Hoseok pofatyguje się specjalnie po niego, aż do teatru. Byli parą zaledwie od trzech dni, ale szatyn już robił wszystko, żeby tylko uszczęśliwić Taehyunga.

- Jeśli będziesz mi gotował mogę po ciebie już zawsze przyjeżdżać – powiedział Hoseok.

- Masz szczęście, bo wczoraj robiłem ciasto ze śliwkami. Zostało go jeszcze sporo, więc zapraszam.

- Naprawdę? Nie będę ci przeszkadzał?

- Oczywiście, że nie. W dodatku moja mama chcę cię lepiej poznać i pomożesz zrobić mi matematykę. Czy taka umowa ci odpowiada, skarbie? – zapytał Taehyung, ukazując rządek białych ząbków. Szatyn zaśmiał się pod nosem, nie był w stanie odmówić swojemu chłopakowi.

- Powiedziałeś już jej o nas?

- Tak. Powiedziała, że jest trochę zdziwiona, ale to w porządku. Myślisz, że twoi też dobrze to przyjmą? – zapytał Taehyung.

Wcześniej jakoś nie pomyślał o takiej rzeczy, jak nieakceptacja. Kiedy był w związku z Jaehyunem nie miał za bardzo okazji poznać jego rodziców, a swojej mamie też nie przedstawił go jako swojego chłopaka. Teraz sytuacja była trochę inna, gdyż wiedział, że z Hoseokiem parą będą na pewno dłużej, po prostu to czuł. A przy takim związku będzie naprawdę trudno ukrywać uczucie przed bliskimi. Taehyungowi zależało, żeby rodzice Hoseoka nie mieli do niego żadnych uprzedzeń.

- Skoro zaakceptowali Jaemina, to mnie też muszą – odpowiedział Hoseok, wzruszając ramionami.

- Jak to? Jaemin już im powiedział? – Taehyung był zaskoczony, że młodszy brat jego chłopaka był już na takim etapie pewności.

- W zasadzie to wyszło nieoczekiwanie. Od zawsze było widać, że Jaemin kocha ludzi, dla niego nigdy nie liczyła się płeć, narodowość czy religia. Widziałeś chyba, jak patrzył na Jisunga? – wytłumaczył Hoseok.

- Cóż, tak. Twój brat to najsłodsza osoba na świecie – przyznał Taehyung.

- A ja?!

- No przecież jesteście rodziną, ty też masz w sobie coś ze słodyczy – odpowiedział Taehyung, delikatnie klepiąc prowadzącego Hoseoka w udo.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top