Pogrzeb i łzy...
27.12.20
Niedziela {07.06}
~ Miu ~
Byłam już po śniadaniu z tatą. O dwunastej miał odbyć się pogrzeb. Pogodziłam się ze śmiercią mamy, mimo to czasami i tak o niej myślałam...
~ Armin ~
Otworzyłem oczy i spojrzałem na telefon "07.12". Nie mogłem uwierzyć, że wstałem tak wcześnie. Podniosłem się z łóżka i podszedłem do komody, wyjąłem z niej czarne jeansy i gładką koszulę o takim samym kolorze. Wyszedłem z pokoju razem z ubraniami przewieszonymi na lewej ręce i udałem się do łazienki, wziąłem szybki prysznic i się ubrałem. Kiedy już się ogarnąłem, wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do kuchni. Mama stała przy kuchence i przygotowywała jajecznicę. Podszedłem do niej i pocałowałem w policzek
- Wyspałeś się? - zapytała - Tak. Dalej nie mogę uwierzyć, że tak wcześnie wstałem. - Haha! - zaśmiała się głośno - Rzeczywiście to do ciebie nie podobne synku!
- Ha...ha... Bardzo śmieszne...
Uśmiechnąłem się lekko, a mama kazała mi nakryć do stołu. Wykonałem szybko polecenie, potem podała mi talerze ze śniadaniem. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
- Smacznego mamo
- Smacznego Arminku
- Szkoda mi Miu... Jej mama była bardzo miła...
- Tak... Cameli była cudowną przyjaciółką, żoną i przede wszystkim mamą...
- Yhy...
~ Time Skip ~
{12.15}
~ Miu ~
Byliśmy już na cmentarzu. Przytulałam się do Armina płacząc mu w ramie. Ten głaskał mnie po głowie i szeptem mówił żebym nie płakała. On wiedział jak bardzo jest mi ciężko. Oderwałam się od ramienia chłopaka i popatrzyłam w stronę trumny. Czułam jak łzy spływają mi po policzkach. Mój tata patrzył gdzieś w dal, z oczu też napływały mu łzy, jego wzrok był taki bez wyrazu, taki pusty... Tak bardzo chciałam żeby mama dalej żyła, ale nie mam na to niestety wpływu... Poczułam dłoń Armina ocierającą mi łzy z policzka "Nie płacz..." szepnął, a ja tylko przytaknęłam. Kiedy spuszczali już trumnę w dół, miałam ochotę się na nią rzucić i płakać tak długo jakbym mogła. Wróciwszy do domu cały czas przytulałam się do Armina, odwdzięczał mi się za to co kiedyś. Nie będę spać po nocach... Po dłuższym czasie Armin i jego mama musieli już iść, pocałował mnie na pożegnanie i wyszedł. Gdy przechodziłam nieopodal salonu słyszałam brzdęk butelek. Po cichu podeszłam do drzwi pokoju z którego dobiegał hałas, zobaczyłam mojego ojca siedzącego na fotelu, w ręku trzymał butelkę whisky. Miałam nadzieję, że przez śmierć mamy nie popadnie w żaden nałóg. Szybko wybiegłam po schodach do swojego pokoju, zza poduszek wyciągnęłam moją piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam gorący prysznic, a następnie się przebrałam. Zawiesiłam swoją czarną sukienkę, którą miałam podczas pogrzebu do szafy. Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki moje zdjęcie rodzinne na której widniała cała moja rodzina w komplecie. Dalej brakuje mi mamy, martwię się, że tata popadnie w jakiś nałóg i już nie wiem co robić. Zgasiłam światło w pokoju i położyłam się na łóżku, zaczęłam patrzeć w sufit, nagle usłyszałam kolejny brzdęk butelek. Starałam się o tym nie myśleć, próbowałam jakkolwiek nie skupiać się na śmierci mamy i tych butelkach. Wzięłam do ręki telefon, który leżał wówczas pod poduszką, wstałam z łóżka i podeszłam do biurka aby wziąć słuchawki. Podpięłam je do urządzenia. Włożyłam je do uszu i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę, położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i po prostu zasnęłam.
~~~~~~~~
Witam wszystkich bardzo serdecznie po dosyć długiej przerwie :) Tak wiem, że miałam wrzucać rozdziały systematycznie, ale od dłuższego czasu mój telefon obraża się na Wattpada T-T Ale na całe moje szczęście ktoś bardzo mądry przypomniał mi o tym, że istnieje coś takiego jak komputer (w moim przypadku laptop no, ale cóż) Jeżeli w opowiadaniu dialogi wyglądają dosyć dziwnie, to najmocniej przepraszam, ale tak działa mój Watt na laptopie. Oczywiście z większych informacji za niedługo kończę książkę, a na jej miejsce powinna wejść kolejna. Mam w planach zawiesić także 'The Night' za co najmocniej przepraszam osoby, które bardziej wolą 'TN' niż 'WR', ale po prostu książka fantasy/fantasty i moja "bardzo częsta" wena nie pozwalają mi pisać takiej książki :/ Anyway, mam nadzieję, że rozdział jest dobry jak na czas jaki dałam mu na udostępnienie go ludziom :) Także my widzimy się już w kolejnym rozdziale, który mam nadzieję pojawi się już niedługo. Bajoo ^.^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top