5.
Właśnie jestem razem z dziewczynami w kuchni i staramy się zrobić jakieś świąteczne potrawy, ale coś nam nie wychodzi, mam nadzieje, że przynajmniej będzie jadalne. Chłopaki stroją mieszkanie, po wszystkich pomieszczeniach są rozwieszone świąteczne, kolorowe lampki. W salonie jest średniej wielkości choinka, nie chcieliśmy jakiejś gigantycznej. Luke i Ash jeszcze rozwieszają lampki, a Michael i Calum ustrajają choinkę.
Już jutro wigilia, nie mogę się doczekać.
Na chwilę zatrzymałam wzrok na Luke'u i przygryzłam wargę, muszę przyznać, że zakochałam się w nim na nowo, chce Go tylko dla siebie, wiem, jestem samolubna, ale mężczyzną mojego życia nie będę się dzielić.
-Grace!- usłyszałam.
-Cholera!- krzyknęłam i szybko chwyciłam za rozgrzaną blachę z ciasteczkami- Kurna!- znowu krzyknęłam. Zapomniałam o rękawicy i moja dłoń jest teraz do cholery poparzona- Aaa!!- jęczałam.
-Jesteś nienormalna!- krzyknęłam na mnie Wiktoria.
-Co się stało?!- do kuchni wbiegł Luke.
Luke POV.
Rozwieszałam razem z Ash'em lampki, akurat teraz z prawej części salonu, stałem na drabinie i jakoś próbowałem przypiąć je do górnej części ściany.
-Więc... jak ci się układa z Grace?- zapytał mnie Ash.
-Nie jesteśmy razem- powiedziałem.
-Ale wiem, ze chcesz..
-Co mam ci powiedzieć?! To że ją kocham? Tak kocham tę dziewczynę nade wszystko i nic tego nie zmieni, Grace jest wszystkim czego potrzebuje, to Ona trzyma mnie przy życiu, od zawsze to była Ona- ostatnie słowa powiedziałem ciszej.
-Aaa!!- usłyszałem jej krzyk.
-Grace- szepnąłem i zeskoczyłem z drabiny i pobiegłem w stronę kuchni- Co się stało?!- spytałem.
Zobaczyłem dziewczynę trzymającą się za nadgarstek całą czerwoną dłoń, ale najbardziej ruszyły łzy w jej oczach. Szybko do niej podszedłem wziąłem ją na ręce i poszedłem do pierwszej lepszej łazienki. Posadziłem ją na rogu wanny, zamknąłem drzwi i wyjąłem apteczkę. Dziewczyna się rozpłakała.
-Ej, ej, ej... nie płacz
-To boli
-Wiem. Jak to się stało?- przyznam, że mnie to ciekawiło.
Wyjąłem z apteczki potrzebne rzeczy i opatrywałem rękę Grace.
-Ymm.. zagapiłam się i tak jakoś wyszło- dziewczyna zrobiła się cała czerwona.
-A na co się zagapiłaś?- przygryzła wargę- Nie rób tak?!- prawie krzyknąłem.
-Jak? Tak?- znowu to zrobiła.
-Jeśli nie przestaniesz to wezmę cię tu i teraz- zagroziłem, ale nie zrobił bym niczego, bez jej pozwolenia. Dziewczyna zrobiła zdziwioną minę ale już nic nie mówiła i nie przygryzała tej cholernej wargi.
Po nałożeniu opatrunku, dziewczyna wstała.
-Dzięki za pomoc- powiedziała.
-Nie ma sprawy- uśmiechnąłem się i odłożyłem apteczkę na miejsce. Zrobiła to.. znowu ją przygryzła.
Przyparłem dziewczynę do ściany i wpiłem się w jej usta, dziewczyna nie odpowiedziała, więc, odsunąłem się od niej na trochę.
-Pocałuj mnie- powiedziałem i ponowiłem swój ruch tym razem dziewczyna współpracowała. Przeniosłem ręce na jej biodra i mocniej na nią naparłem, Grace wplatała swoje palce w moje włosy. Tego mi brakowało, jej usta, jej dotyku, naszych pocałunków, jej całej.
____
Hey wam...
UGH! Wiem, że napisałam to tak jak nie ja, chciałam się jeszcze trochę a nimi potropić, ale no cóż... dlaczego?
Kuźwa chyba się zakochałam!
I to już trochę trwa, ale dopiero teraz sobie to uświadomiłam.
POMOCY! Ja CIERPIĘ!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top