23*

Zostaliśmy powiadomieni że wieczorem ma się odbyć mały turniej klasa przeciwko klasie. Więc po wszystkich treningach przebraliśmy się po czym znów musieliśmy coś ugotować do jedzonka.

-wow bakuga świetnie sobie radzisz z nożem!-powiedziałam zdziwiona Ja zobaczyłam jak on szybko kraje -co za zaskoczenie....

-co cię niby zaskoczyło Jak można nie radzić sobie z nożem!?-krzyknął na mnie blondyn

-No proszę człowiek wielu talentów uderza ponownie-powiedziałam delikatnie się uśmiechając

-macie za dużo energii-powiedział stojący przed nami kirishima

-oj nie przesadzaj ty taki wymęczony dostaliście w kość na zajęciach dodatkowych?-zapytałam

-nie wyspałem się okej-powiedział czerwonowłosy odwracając się do nas

-wiem co ci poprawi humor-wskazałam na niego palcem

-coś ty znowu wykombinowała mała idiotko-zapytał dalej krojąc bakugo

-zobaczysz

Podeszłam od nich po drodze chwytając Momo....

-gdzie idziemy Naomi- San?-zapytała

-przepraszam pani Mandalay?-podeszłam do zawodowcy

-słucham was dziewczynki?-zapytała ciotka Koty

-czy są może lody?-zapytałam a momo na mnie spojrzała

-tak są A mogę wiedzieć po co?-zapytała

-zauważyłam że niektórzy są bardzo wyczerpani nie mają zbytnio humoru przez zmęczenie więc pomyślałam wraz z Yaoyorozu że zrobimy dzisiaj na deser i lody-wyjaśniłam

-doskonały plan jesteś taka urocza-podbiegła do nas blondynka-będzie dla nich niespodzianka

Ślicznie podziękowałyśmy i udałyśmy się do zamrażarki gdzie były lody i przed innymi w tajemnicy wraz z czarnowłosą przygotowałyśmy piękne deserki lodowe.

-to był naprawdę dobry pomysł Naomi-powiedziała dodając już ostatni element do lodów

-lody zawsze poprawiają humor nawet kiedy jest się strasznie naburbuszonym lub zmęczonym-powiedziałam uśmiechnięta- czasami wraz ze szwagierką potrafiłyśmy zjeść mase lodów

Momo tylko się uśmiechła po czym ruszyłyśmy schowałyśmy deserki w chłodne miejsce i wróciliśmy na jedzenie. No bo wszyscy się śmiali i pałaszowali. Będę wszyscy już się najedli nawiązałam kontakt wzrokowy z Momo i obie poszłyśmy po deserki.

-z tego względu że był dzisiaj bardzo wyczerpujący dzień-zaczęła Mandalay-wasze koleżanki wpadły na genialny pomysł

Ja i Momo rozdawałyśmy deserki lodowe.

-ja cię nie wiedziałem że będzie dzisiaj deser-mówił zadowolony Pikachu

-świetny pomysł YaoMomo -powiedziała Jiro

-to tym razem nie był mój pomysł tylko Naomi-uśmiechnęła się

-oj tam leż na jakiś czas można-zaśmiałam się podając akurat deserek Kirishimie-i co poprawił się humor?

Chłopak tylko wpokiwał energicznie głową uśmiechając się.

Po posiłku i deserze nadszedł czas na test odwagi. Niestety ekipa poprawkowa musiała udać się na zajęcia dodatkowe razem z Panem Aizawą ... Czyli niestety Mina, Kiri ,Sato i Denki nie mogli się sprawdzić.

Test odwagi polegał na tym że jedna klasa straszy a druga miała się nie dać przestraszyć. Klasa b miała straszyć jako pierwsza. A nasza klasa miała wyruszać co 3 minuty parami...

W połowie trasy mieliśmy znaleźć karteczki ze swoimi imionami i przynieść je z powrotem. Oczywiście osoby straszące nie mogą wchodzić w bezpośredni kontakt.

Byłam w drużynie z Midoriyi'ą lecz zanim weszliśmy do lasu zaatakowali nas w złoczyńcy Pixis-Bob nie chcę się straciła przytomność A nam zawodowcy kazali uciekać. Miał dowodzić nami przewodniczący Deku jednak z nami nie podjedź bo doskonale wiecie gdzie znajduje się Kota siostrzenic Mandalay.

Biegliśmy drugi czas Lecz po jakimś czasie postanowiłam się oddzielić od grupy martwiłam się o innych i chciałam ich jak najszybciej znaleźć.

-Naomi! Dokąd biegniesz mieliśmy się trzymać razem-krzyknął do mnie przewodniczący

-wybacz Iida ale mam coś do zrobienia!-odkrzykłam

Biegłam sama przez las i gdy nagle usłyszałam rozmowę szybko schowałam się w krzakach.

-A niech to Dabi pokonali cię!!-krzyczał jeden złoczyńca

-już? Słaby jestem-powiedział drugi

-przesadzasz jesteś silny-powiedział znowu pierwsze złoczyńca-po prostu przeciwnik był z tych silniejszych.

-skopiuj mi jeszcze raz twice- powiedział bodajże złoczyńca Dabi-musimy zatrzymać tam  zawodowców.

-A co za różnica ile miernot tam wyśle!?

Nie zamierzałam walczyć bardziej starałam się dyskretnie wycofac ale niestety przez przypadek nadepłam z suchej gałązki przez co się złamała

-słyszałeś?-zapytał David

-co znowu?!

Słyszałam jak ktoś podchodził do krzaków w których byłam schowana..... Musiałam zareagować szybko więc zaatakowałam go swoimi kryształami po czym zaczęłam uciekać.

- niesforny bachor-powiedział błękitnooki po czym zaatakował mnie swoim ogniem ale ja znowu użyłam kryształów zasłaniając się.

Bardzo szybko stamtąd uciekłam jeszcze spałam się właśnie latającymi kryształami. Na mojej drodze spotkałam pana Aizawe z całym Kotą

-Panie Aizawa!!!-powiedziałam wystraszona

- Naomi wracaj do bazy tam będziesz bezpieczna-powiedział nauczyciel

-ale co z innymi?-zapytałam

-nie martw się uciekaj stąd-i pobiegł dalej

Nie ma takiej opcji poza tym słyszałam wiadomość Mandalay możemy walczyć. Pobiegłam w przeciwnym kierunku po jakimś czasie napotkałam walczącego bakugo wraz z todorokiem z jakimś innym złoczyńcą.

- Todoroki - kun!!

- Naomi!!! Uważaj!!!-i krzyknął a ja bardzo szybko zareagowałam i wytworzyłam mur -  wie jak używać swojej mocy w terenie

-mimo że wygląda jak chudlawy mięczak!!-krzyknął teraz blondyn

Złoczyńca atakowały szybko i niepostrzeżenie.

-pokażcie mi swoje tkanki-powiedział mężczyzna

Bakugo chciał znowu użyć wybuchów ale Todoroki go powstrzymał od tego, jego wybuchy mogły wzniecić kolejny pożar.

-zamknij się przecież wiem!!!-krzyknął na chłopaka

-wy idźcie ja go jakoś zatrzymam-powiedziałam-zatrzymam go kryształami

-pogrzało cię kretynko do reszty!-krzyknął na mnie blondyn

-walczymy razem....-odezwał się teraz mieszaniec

-kawałki mięsa tkanki tkanki-mówił złoczyńca dalej nas atakując

Tym razem oddzielił nas Todoroki lodem, który niestety było bardzo łatwo przebić teraz dopiero zauważyłam że trzyma kogoś na plecach był to chłopak z klasy B.

-pierdolę to najwyżej jak wywołam pożar to ugasisz go lodem-powiedział zły blondyn

-wybuch ogranicza mi pole widzenia!!

-przestańcie się kłócić! To naprawdę nieodpowiednia pora.... Nagle niedaleko nas zaczęło coś jakby wybuchać ale nie wybuchać

Zobaczyłam że biegnie do nas Mezo

-pomóżcie nam potrzebujemy światła!!-krzyknął chłopak który na plecach miał Deku

Złoczyńca zaatakował dark shadow... Ale było coś z nim nie tak!

- Shoji, Midoriya i Tokoyami!?!!-powiedział mieszaniec

-szybko dajcie światła Tokoyami wpadł w szał- powiedział Midoriya

- użyje płomieni -powiedział todoroki

-zaczekaj-powstrzymał go blondyn

Dark shadow skupił się na złoczyńcy I w tym momencie obaj chłopcy chcieli użyć jak najwięcej swoich darów by wytworzyć światło. Udało się opanować Dar Tokoyamiego...

- wybaczcie dzięki za pomoc- powiedział Tokoyami

- Wszystko dobrze?- zapytałam klękając przy nim

- tak już tak wybaczcie mi mój gniew i mrok za bardzo go wzburzyły... W pewnym momencie stał się tak silny że wyrwał się spod kontroli....-mówił chłopak

-później o tym pogadamy sam byś tak powiedział-powiedział Mezo

-A no tak wiemy że jednym z celów złoczyńców jest Kacchan -powiedział zielono włosy

- Bakugo??-zapytałam

-chcą go zabić ?dlaczego?- zapytał teraz Tokoyami

- nie wiem...ale myślę że w ośrodku jest najbezpieczniej-mówił Midoriya

-czyli naszym zadaniem jest dostarczenie tam Bakugo-powiedziałam

-na polanie pewnie walczą jeszcze koteczki idąc ścieżką na pewno ściągniemy uwagę złoczyńców...-powiedział zielone włosy-powinniśmy iść na wprost

-ale nie mamy pojęcia ile jest złoczyńców-powiedział teraz Todoroki

-Shoji może nadzorować okolice- obmyślali plan- szczerze mówiąc taką grupą moglibyśmy się zmierzyć All Might'em

-A wy co !-krzyknął nagle blondyn-Nie musicie mnie niańczyć!!! Nie ignorujcie mnie!!!

-Nie zostań tylko w tyle-powiedział znowu mieszaniec

-Nie mów mi co mam robić!!

Ruszyliśmy dalej aż na naszej drodze spotkałyśmy Urarake i Tsu które walczyły z jakąś dziewczyną. Dziewczyna bardzo szybko uciekła.

-nic wam dziewczyny nie jest-podbiegłam do nich

-nic tylko nas delikatnie drasła- powiedziała Asui

-kim ona była?-zapytał Todoroki

-złoczyńcą i wariatką-odpowiedziała Żabka

-Co wy tutaj robicie-zapytała teraz brązowe włosy

-musimy zaprowadzić bakugo do ośrodka-powiedział zielone włosy a gdy się obejrzał to jego nie było.

-spokojnie zabrałem go swoją magią-na drzewie był jakiś mężczyzna...-szkoda takiego talentu na stronę bohaterów....

-oddawaj go!!-krzyknął izuku

-oddawaj go cóż za dziwaczne roszczenia.... Ten chłopak nie jest niczyją własnością. Sam sobie jest panem egoisto

To do roki zaatakował go swoim lodem a ten krzyknął że chcą mu tylko pokazać że droga fanatycznych wartości którą wybrał nie jest jedyną a jedną z wielu.

-chłopcy oprócz bakugo również brakuje Tokoyamiego!-powiedziałam

-pogrywasz sobie z nami!- krzyknął Todo

-byłem kiedyś artystą scenicznym przechwycenie Tokoyamiego było improwizacją-powiedział mężczyzna w żółtym płaszczu -ten złoczyńca z którym wcześniej walczyliście może i nie wygląda ale jest seryjnym mordercą wskazanym na śmierć bez możliwości odwołania....

-Naomi weź go-powiedział do mnie mieszaniec czym podał mi chłopaka którego ciągle niósł na plecach

Użył lodu by stworzyć naprawdę dużą jego ilość.

-wybaczcie sztuczki i ucieczki ale to jedyne w czym jestem wybitny-powiedział poczym wszyscy ruszyli za nim

- ej zaczekajcie!!!- krzykłam

Ja jako jedyna zostałam na miejscu... Nie miałam najmniejszej ochoty ciągnąć tego chłopaka w pole bitwy. Poza tym oni i tak już odbieli muszę liczyć na to że dadzą sobie radę sami.

Miałam chwilę spokoju więc wytworzyłam niewielką platformę z kryształów i ułożyłam na niej chłopaka. Platforma się delikatnie uniosła a ja mogłam iść razem z nieprzytomnym.....

Ruszyłam w stronę ośrodka.... Nie miałam już w ogóle siły na walkę mimo że nie chciałam puszczać przyjaciół samych.... Już nie było mowy bym ich do goniła.



















Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top