#12
Szłam w stronę bramy ....wpatrzona w medal z trzecim miejscem.....a było tak blisko.
- ojjjj Yelle!- krzyknęła Mina za mną ....był z nią Kirishima- może wrócimy razem?
- o to miłe Mina ale brat czeka na mnie przed bramą - powiedziałam delikatnie się uśmiechając
- oh rozumiem - powiedziała uśmiechając się
We trójkę ruszyliśmy w stronę wyjścia przy bramie czekał mój brat wraz z swoją narzeczoną
- Hejka- powiedziałam - to moi przyjaciele Mina i Kirishima
- część - przywitali się
- hejka - przywitał się mój brat wraz z czarnowłosą
- ty jesteś ta dziewczyna która walczyła z Yelle ,masz niesamowity dar bardzo skuteczny- powiedziała - ty również to taka tarcza dla ciała czerskie
- dziękujemy to miłe z pani strony - powiedział Kiri
- jaka pani ,nie jestem taka stara- zaśmiała się
- nie podniecaj się tak bo zaraz urodzisz - powiedział blondyn patrząc na narzeczoną
-chcesz spać dzisiaj na sofie mogę ci to załatwić - powiedziała grożąc mu palcem na co się delikatnie zaśmiałam
- gdzie Ruki?
- w samochodzie ,też zajął 3 miejsce- powiedziała śmiejąc się kobietą
- jedzmy już mama na pewno się niecierpliwi - powiedział teraz Eniro
Pokiwałam tylko głową na zgodę...
- widzimy się za dwa dni - pomachałam przyjaciołom na porzegnanię
- trzymaj się Naomi- krzyknęła machając mi Mina
Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy do domu.
- słyszałam że masz trzecie miejsce-powiedziałam uśmiechając się - co tak spadłeś zawsze miałeś drugie?
- za to ja nie spodziewałem się że będziesz w ogóle w ostatnim wyzwaniu - sam powiedział wrednie
- jak się tam pobiecie to wysadzę was- powiedział kierując samochodem blondyn
- ale my przecież grzeczni- powiedział brązowooki
- jeszcze- zaśmiałam się
- ja ci dam jeszcze - teraz Eniro się zaśmiał
- świetnie wam poszło ,chociaż ty powinnaś dostać przez łeb - pogroziła mi palcem Marina
-Ja!? Za co??- zapytałam
- prawie się tam wykończyłaś jeszcze trochę a by cię stamtąd zbierali- mówiła
- dlatego wyszłam za linię w półfinale bo wiedziałam że zaraz nie wyrobie- wytłumaczyłam
Dojechaliśmy do domu .....a gdy weszliśmy stanęłam jak wyryta ....
- są nasi zwycięscy!!- krzyknęła ciocia Rose
W domu była nasza ciocia , wujek nasze kuzynostwo , dziadek z babcią oraz przyrodni brat mamy z żoną i dziećmi.
- moja ukochana wnuczka - podszedł do mnie dziadek - widziałem jak używałeś mojego daru cieszę się że ci się przydał
- tak ...ale co tu robocie?- zapytałam zszokowana
-no takich rzeczy nie robiłaś jak wygrywałem - powiedział z wyrzutem Ruki do mamy a ta wzruszyła ramionami
- to dlatego że nie byłeś grzecznym dzieckiem a Yelle w przeciwieństwie do ciebie była spokojna no przynajmniej do 12 roku życia - powiedziała
- no właśnie.... ta spokojna ....chyba tylko jak spała- powiedział znowu Ruki
- no chodź tu ty mój młodzieńcze - powiedziała babcia podchodząc do niego
- Yelle musisz nam opowiedzieć wszystko - zaczął mój młodszy kuzyn Dery
- po woli spokojnie wszytko na spokojnie- powiedziała mama- zrobiłam kolację .... zjedzmy
Wszyscy przytaknęła na ten pomysł ...i zasiedli do stołu.
- mamo a gdzie tata??- zapytałam
- wiesz kochanie.....musiał zostać w szpitalu - powiedziała ....mogłam się tego spodziewać.....- ale obiecał że dołączy....
- dobrze....
Atmosfera poprawiła się gdy Wujek Reiji powiedział bardzo śmieszna historię z pracy . Później pograłem w planszówiki z kuzynostwem . Miałam razem 5 kuzynostwa ,2 kuzynów i 3 kuzynki . Od strony tatay miałam 3 kuzynostwa ale ich akurat nie ma, mieszkają gdzieś w Anglii.
Dery miał 7 lat , jego siostra jak i brat mieli po 13 byli bliźniakami Ayano i Ayato. A później byli Via i Yuko, Via miała 14 lat a Yuko miał 11.
- Ciociu Mogę cię o coś zapytać ?- zapytałam cioci Christy
- pewnie chodzi o dar co?? Pytaj śmiało- powiedziała kopia mojej mamy
- czy zdążyło ci się by pluć kryształami?- zapytałam
- ocho i to nie raz - zaśmiała się
- twojej ciotce nawet usuwali je z żołądka - powiedział Wujek pokazując widelcem na ciocie
- to kwestia czasu za nim nauczysz się to kontrolować - uśmiechnęła się - a co podczas walki wyplułaś?
- jeden ......
- wtedy gdy walczyłaś z tym blondynem?- zapytała Babcia
- tak
- nieźle cię poturbował stara- powiedział Ayato
- oj nie gadaj głupot, gdyby nie to że Yelle nie nadużyła Quirku walczyła by dalej- uderzyła brata w tył głowy Ayano
Impreza trwała dalej , dorośli nie próżnowali z Alkoholem . Tata nie przyjechał ....gdy wszyscy się rozjechali ,ja z Sakurą pomogliśmy mamie posprzątać . Nadszedł czas do spania .
Niestety około 12.00 obudził mnie pęcherz. Wstałam i udałam się do łazienki ale nie mogłam bo usłyszałam rozmowę z salonu.Nie schodziłam ze schodów bo dobrze słyszałam co mówili rodzice .
- było dzieciom przykro jak sie nie pojawiłeś- powiedziała mama
- przepraszam Ano - powiedział - niestety miałem dużo pracy ,zabójca bohaterów znowu zaatakował....każdego bohatera teraz dostaje ja .
- rozumiem ale nie może stawiać pracy ponad rodzinę - powiedział- to był ważny dzień dał Yelle i Rukiego ....wszyscy byli oczywiście oprócz ciebie .
- Ano....
- kiedy ostatnio gdzieś wziąłeś ich na jakąś małą wycieczkę ?- podziała - kiedy Eniro jeszcze chodził do U.A
- myślisz że to takie proste was wszystkich utrzymać?- zapytał nagle - nie pracojesz więc ja muszę pracować więcej
- chciała bym pracować ale Sakura mi na to nie pozwala ....jej ataki paniki mogą pojawić się w każdej chwili - powiedziała
- wiem .....wiem o tym - poddział smutny
Ja już nie chciałam dalej posłuchać,więc wróciłam do pokoju . Usiadłam na łóżku i wzięłam medal z Festiwalu do ręki ,leżak na szafce obok łóżka. Chociaż byłam na podium nie czułam się jakoś szczególnie wyjątkowo. Nagle do mojego pokoju wszedł tata.
- Yelle? Dlaczego nie śpisz ?- zapytał
- tata? - zapytałam myślałam że pójdzie odrazu spać
- co się stało??- zapytał dodając obok mnie
- nic....co tutaj robisz - zapytałam znowu
- no wiesz gdy wszyscy spocie a ja wracam późno i wychodzę wcześnie zawsze przychodzę do moich dzieci by chociaż dać buziaka w czoło - powiedział obejmując mnie ramieniem i całując w czubek głowy - wybacz że nie było mnie na imprezce.
- nic nie szkodzi ,masz dużo pracy - powiedziałam
- mam....ale to nie znaczy że was nie kocham pracuje dla was- powiedział - operowałem dzisiaj bohatera który ledwo co przeżył....Ingenium
- Ingenium ....to czasami nie jest Bart mojego kolegi z klasy?- zapytałam
- Imię bohatera to Tensei Iida
- to dlatego nie był na rozdaniu medali- powiedziałam patrząc na medal - Iida- kun pędził do brata....wyjdzie z tego?
- ma uszkodzone ręce. Wyjdzie ale raczej nie wróci do zawodu bohatera- powiedział przytulając mnie
- zaprosiłeś co mogłeś
- nie zadręczaj się ,gratuluję podium... dobranoc - powiedział wychodząc z pokoju
- dobranoc ......tato?
- tak?
- jesteś wspaniały - powiedziałam na co on się uśmiechnął
- nie był bym wspaniały bez takiej wspaniałej rodziny - wyszedł a ja odłożyłam medal i zanim położyłam się z powrotem do łóżka poszłam do łazienki... .
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top