13
-Chanyeol! Twoje dziecko nie daje mi żyć!- Krzyknąłem wchodząc do salonu od razu kierując się w stronę kanapy na której siedział brunet. Usiadłem obok niego i zabrałem pilota z jego rąk. Shino był w swoim pokoju zapewne grając na tablecie. Wcześniej starałem się ograniczać chłopcu czas na komputerze, tablecie czy telefonie ale teraz wygodniej mi było pozwolić mu grać. Ciąża mnie wykańczała a Chanyeol ostatnimi czasy znów miał dużo pracy przy kręceniu filmu, przez co często nie było go w domu.
-Baekhyun przełącz z powrotem.- Powiedział gdy zmieniłem kanał w telewizji. Pokręciłem przecząco głową, nie mając zamiaru zmieniać kanału ponieważ właśnie zaczynała się moja ulubiona drama.- Błagam, nie chcę tego oglądać- jęknął.
-Chanyeol! To moja ulubiona drama więc zrób z siebie pożytek i się zamknij, albo przynieś mi ciastka z kuchni. Umieram z głodu.- Powiedziałem opierając się o oparcie kanapy.- Albo nie! Mam ochotę na pomarańczę!- Krzyknąłem gdy Park miał wychodzić z pokoju. Mężczyzna mruknął coś pod nosem ale nie obchodziło mnie to za bardzo. Teraz liczyli się bohaterowie i historia która leciała na ekranie telewizora. Chanyeol w kuchni był dosłownie chwilę gdyż bardzo szybko wrócił z pomarańczą i ciastkami.
-Mam nadzieję że mi to wynagrodzisz. - Puścił mi oczko na co się zaśmiałem.
-Chyba dopiero po porodzie. Ta ciąża mnie wykańcza.- Zaśmiałem się
-Ale do porodu jeszcze dużo czasu. - Marudził zaczynając odbierać pomarańcze w między czasie dając mi opakowanie ciastek.
-Chce tylko przypomnieć że sam się nie zapłodniłem i to w stu procentach twoja wina.
-No proszę cię.
-O co prosisz tato?- zapytał Shino wchodząc do salonu w momencie gdy Chanyeol skończył obierać pomarańcze.
-To nic takiego. - zaśmiał się nerwowo. - Powiedz lepiej co tu robisz, przecież sam powiedziałeś że będziesz grał cały wieczór.
-Jestem głodny.- Powiedział i stanął przed nami.
-W takim razie na co masz ochotę?-Zapytałem.
-Pizza!
-Nie będzie pizzy.- Powiedziałem stanowczo- Pizza była jakieś dwa dni temu.
-Ale ja lubię pizze jest najlepsza.- Tupnął noga.
-Shino. Powiedziałem że nie będzie pizzy więc nie będzie pizzy. Mogę Ci zrobić coś do jedzenia ale nie będę zamawiał pizzy.
Chłopiec naburmuszył się kierując wzrok na Chanyeola.
-Tato.- Powiedział robiąc maślane oczy. Widziałem wahanie w spojrzeniu Parka bo doskonale zdawałem sobie sprawę że nie potrafi odmówić chłopcu, szczególnie kiedy patrzy na niego tym prosząc wzrokiem.
-A co powiesz na to żebyśmy zamówili sushi albo ramen z twojej ulubionej restauracji. - Powiedział Chanyeol a ja rzuciłem w niego poduszka.
-Ramen!- Pisnął szczęśliwy.
-Baekhun też masz ochotę na ramen? - Zapytał wstając i kierując się w stronę szafki na której stał telewizor po swój telefon.
-Będę gruby.-Powiedziałem
-Ale ty już masz duży brzuszek mamo. - Powiedział Shino a Chanyeol zakrył mu usta dłonią.
-W takim razie chcę największą porcie mojego ulubionego ramen rozumiesz Chanyeol.- Powiedziałem mrużąc groźnie oczy. Mężczyzna pokiwa głową i poszedł zadzwonić. Chłopiec w tym czasie usiadł kolo mnie.
-Przepraszam za pyskowanie.- powiedział cicho.
-Hm? Przepraszasz mnie z własnej woli?- Zaśmiałem się. Chłopiec z charakteru był do mnie bardzo podobny dlatego kiedy pyskował lub robił coś innego co mnie denerwowało nie przepraszał dopóki ktoś go do tego nie zmusił.- Chcesz czegoś?
-Nie, po prostu tata powiedział że jak będę tak dużo pyskował to zabroni mi bawić się z Yujim a ja nie chcę mieć takiego zakazu.
-Czyli tata cię zaszantażował.- Zaśmiałem się a Shino przechylił lekko głowę.
-Co to znaczy zaszantażować?- Zapytał
- To znaczy że tata czymś cię wystraszył żebyś był grzeczny, rozumiesz?- uśmiechnąłem się kładąc jedną rękę na brzuchu.
-Yhm.- Chłopiec kiwnął głową.
-Powinno być do czterdziestu pięciu minut.- Powiedział Chanyeol wchodząc do salonu.
-Tak długo?- chłopiec jęk ale niezadowolony.
-Przykro mi ale tak powiedzieli. Zawołanie cię jak przyjdzie.
-Mhm. - Powiedział Shinto po czym ruszył ponownie do swojego pokoju. Chanyeol w tym czasie usiadł na kanapie obok mnie i objął mnie ramieniem. Mężczyzna odwrócił moja głowę w swoją stronę po czym pocałował mnie delikatnie. Od razu oddałem pocałunek. Był on dość krótki bo niemal od razu gdy zaczęliśmy się całować usłyszałem że zmienił się kanał w telewizji. Oderwane się od Chanyeol patrząc na niego zaskoczony. Mężczyzna uśmiechał się głupkowato machając pilotem.
-Jesteś żałosny.- Powiedziałem naburmuszony i odwróciłem się. Usłyszałem tylko głośny śmiech Chanyeola a potem zostałem przyciągnięty do torsu mężczyzny.
-Wybacz skarbie ale nie będę oglądał tamtej dramy.- Powiedział i skierował swój wzrok w stronę telewizji.
-Nienawidzę cię.- Burknąłem.
-Też cię kocham.- Powiedział ignorując to że jestem na niego obrażony.- Bae myślisz że twoja mama dałaby radę zabrać jutro do siebie na noc Shino?- Zapytał. Spojrzałem zaskoczony na mężczyznę.
-Po co?- Odparłem.
-Chciałem zabrać cię na kolacje.
-Kolacja? Nie lubisz jak ci gotuję?
-Uwielbiam jak mi gotujesz ale dawno nie wyszliśmy nigdzie we dwoje. To jak?
-Zadzwonię do niej jutro. A teraz oddaj mi pilota.- Powiedziałem wyciągając rękę.
-Nie.
***
Elo elo :D Wiem że krótko ale w kolejnym rozdziale będzie dużo innych rzeczy i nie chciałam tutaj tego pisać bo bym chyba nigdy nie skończyła XD Kolejny rozdział będzie najpewniej już po nowym roku i możliwe że będzie przedostatnim rozdziałem :') Także do zobaczenia i wesołych świąt :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top