10
*Przeczytajcie notkę na dole! pls*
-Zamieszkajmy razem.- Powiedział Chanyeol patrząc się w prost na mnie. Zamrugałem parę razy niedowierzając.
-Żartujesz sobie.- Prychnąłem krzyżując ręce na piersi. Co on sobie wyobraża? Nie dość, że wparował mi do domu bez żadnej zapowiedzi to mówi o jakieś przeprowadzce.
-Jestem w stu procentach poważny.- powiedział- Planuję kupić większy dom w jakieś spokojniejszej dzielnicy i chciałbym abyśmy tam zamieszkali.- Wyjaśnił. Podszedłem do mężczyzny przykładając mu rękę do czoła.
-Masz gorączkę? Źle się czujesz?- Zacząłem zadawać pytania na co Park tylko prychnął odsuwając moją dłoń od swojej twarzy.
-Nic mi nie jest.- Powiedział naburmuszony.- Po prostu chcę mieć was przy sobie.- Mówiąc to położył dłonie na moim brzuchu. Co prawda był jeszcze nie widoczny ale to kompletnie nie przeszkadzało Parkowi. Mimo wszystko było to naprawdę urocze.
-No nie wiem, to chyba trochę za szybko.- Powiedziałem odwracając wzrok.
-Wiem że to duży krok ale zrozum, chcę mieć ciebie i swoje dzieci blisko. Umówiłem się na oglądanie domu na przyszłą sobotę o jedenastej i chcę abyś poszedł ze mną.
-Nie jestem-
-Mamo mogę pograć na tablecie?- Moją wypowiedź przerwał Shino wchodzący do pokoju. Chłopiec gdy tylko zobaczył Chanyeola podbiegł do niego.- Tata!- pisnął gdy Park wziął go na ręcę.
-Hej łobuzie.- Chanyeol zaśmiał się.
-Co tu robisz? Nie mieliśmy iść dopiero w piątek do kina?- Powiedział maluch a ja spojrzałem na nich niezrozumiale. Jakie kino do cholery jasnej?
-Jakie kino?- Zapytałem. Chanyeol zaśmiał się nerwowo natomiast Shino przyłożył swoją małą dłoń do czoła.
-Shino to miała być tajemnica.- Mężczyzna westchnął.
-Zapomniałem.- Powiewiedział chłopiec uśmiechając się niewinnie. Zdecydowanie inteligencje mój syn odziedziczył po Chanyeolu.
--Nawet nie chcę wiedzieć na co chciałeś go zabrać. Chociaż zgaduję że na film z tobą w roli głównej. - Westchnąłem kręcąc głową.- Shino pożegnaj Chanyeola.- Powiedziałem do synka.
-Tak szybko?- Chłopiec zasmucił się.
-Przepraszam mały- Powiedział Park.- Ale nie smuć się. Niedługo będziemy mieszkać razem.- Dodał na co prawie zakrztusiłem się powietrzem. Czego ten facet nie rozumie w słowie ,,nie''?
-Naprawdę?!- Chłopiec od razu się ożywił.
-Tak, niedługo kupię większy dom żebyśmy się w czwórkę pomieścili.- Odpowiedział uśmiechnięty
-Czwórkę?- Zapytał chłopiec przechylając główkę w prawą stronę. Zaśmiałem się cicho.
-Nie zapominaj o twoim młodszym rodzeństwie- Powiedziałem.
-Ale dzidzia jest w brzuchu, nie potrzebuje pokoju.- Chłopiec ciągnął dalej na co zaśmiałem się cicho. Zabawne było też to jak Chanyeol starał się wytłumaczyć maluchowi że jego brat lub siostra nie będzie wiecznie mieszkać w moim brzuchu na co chłopiec odpowiadał kolejnymi pytaniami.
***
-Nie mogę uwierzyć że się zgodziłeś.- Powiedział Chanyeol prowadząc samochód. Jechaliśmy właśnie oglądać dom który wybrał Park. Niestety ze względu że godziny szczytu w Tokio* trwają praktycznie cały dzień nie obyło się bez stania w korku.
-Pamiętaj że to tylko oglądanie domu a nie przeprowadzka.- Zaznaczyłem.
-Baekhyun błagam cię. Nie niszcz marzeń.- Powiedział brunet kładąc jedna dłoń na moim udzie. Nie przejąłem się zbytnio tym gestem, można powiedzieć że się do tego przyzwyczaiłem.
Podczas reszty drogi rozmawialiśmy głównie o budynku który jechaliśmy obejrzeć oraz okolicy w której się znajdował. Jedynym problemem jak na razie było przedszkole, gdyż to, do którego aktualnie chodził Shino było za daleko. Nie było nawet mowy o prawie godzinnej jeździe dwa razy dziennie od poniedziałku do piątku dlatego zgodnie stwierdziliśmy, że w razie przeprowadzki przepiszemy Shino do przedszkola, które znajduje się bliżej.
-Tak w ogóle, Baekhyun?- Zapytał Chanyeol przerywając chwilową ciszę między nami.
-Hm?- Mruknąłem odwnacając wzrok od okna.
-Twoi rodzice wiedzą o przeprowadzce?
-Jeszcze nic im nie mówiłem, ale spokojnie. Jeśli będziemy w stu procentach pewni że znaleźliśmy odpowiedni dom, wszystko im powiem.- Odpowiedziałem uśmiechnięty.
***
Gdy dojechaliśmy na miejsce od razu mogłem stwierdzić że dom który wybrał Chanyeol był wręcz idealny a okolica naprawdę spokojna.
-Jakie jest twoje pierwsze wrażenie?- Zapytał.
-Naprawdę pozytywne. Nie spodziewałem się że wybierzesz tak ładny dom.- Odparłem szczerze i odpiąłem pasy.
-Co, dlaczego?- Oburzył się.
-Masz beznadziejny gust jeśli chodzi o to chodzi.- Zaśmiałem się.
-Uważam inaczej.- Odpowiedział i wyszedł z samochodu co również zrobiłem. Chanyeol złapał mnie za rękę po czym udaliśmy do kobiety stojącej przed drzwiami. Była ubrana w czarną spódnice oraz beżową koszulę na krótki rękaw, w ręku natomiast trzymała czarną teczkę. Nie wyglądała na więcej niż trzydzieści lat.
-Dzień dobry.- Powiedział Chanyeol pochylając lekko głowę.- Przepraszamy za małe spóźnienie ale utkneliśmy w korku.- Wytłumaczył.
--Nic się nie stało. Prawdę mówiąc też ledwo zdążyłam na czas.- Zaśmiała się.- Mają państwo jakieś pytania zanim przejdziemy do oglądania?- Zapytała.
-Jak narazie nie.- Odparł Park na co kobieta kiwnęła kłową i zaprosiła nas do środka. Po kolei wchodziliśmy do kolejnych pomieszczeń o których kobieta krótko opowiadała. Dom zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz bardzo mi się podobał. W każdym pomieszczeniu było przynajmniej jedno duże okno co sprawiało że wnętrze było bardzo jasne. Do tego dochodził kominek w salonie który zdobył moje serce. Na piętrze znajdowały się cztery sypialnie więc jeden z nich byłby przeznaczony dla gości. Na końcu poszliśmy do dużego jak na japońskie domy ogrodu. Zwykle w Japonii nie przywiązywano szczególnej wagi do ogrodu i były one bardzo małe, natomiast ten, był ogromny. Spokojnie mogłem stwierdzić że był budowany na wzór domów zachodnich.
-Jak się państwu podoba?- Zapytała kobieta siadając na ławce w ogrodzie. Przed nami był mały stoliczek na którym ułożyła swoją teczkę.
-Jest idealny.- Powiedziałem zgodnie z prawdą.
-W takim razie możemy podpisać umowę, prawda?- Powiedziała otwierając teczkę i wyciągając papiery.
-Jasne- Tym razem głos zabrał Chanyeol po czym zaczął podpisywać potrzebne dokumenty. Z tego co mi mówił już wcześniej przesłano mu warunki kupna domu gdyż poprosił o to podczas rozmowy przez telefon.
-Jestem naprawdę zadowolona że się zdecydowaliście, państwo Park.
Chwila, chwila. Państwo PARK?
***
Zaczynamy weekendowy maraton! Od razu uprzedzam że rozdziały będą krótsze niż zazwyczaj gdyż takie pisze się znacznie łatwiej :) Dzisiaj postaram się zakończyć Where are you daddy a jutro dodam epilog i dodatek, przynajmniej taki jest plan :D Co do tych gwiazdek to przypominam że akcja dzieje się w Tokio a ja nie za bardzo ogarniam kiedy są godziny szczytu XD Wybaczcie za błędy jeśli jakiś nie zobaczyłam i pamiętajcie że błędami we wszystkich rozdziałach zajmę się po zakończeniu tego ff :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top