09

Wszedłem do kawiarni zestresowany. Rozejrzałem się po pomieszczeniu szukając Chanyeola. Dostrzegłem go siedzącego przy stoliku obok okna. Na nosie miał przeciwsłoneczne okulary, zapewne by nie zostać rozpoznanym. Zawsze mnie to bawiło. Przecież i tak widać kto to jest. Odetchnąłem cicho po czym powoli podszedłem do stolika, zajmując miejsce na przeciwko mężczyzny. 

-Cześć.- Odezwałem się odkładając telefon na stół i sięgając po kartę.- Długo czekałeś?

-Właściwie to nie.- Odpowiedział spoglądając na mnie.- Powiedz, co się stało? - Zapytał.

-Widzisz.- Zacząłem zastanawiając się jak przekazać Chanyeolowi wieść o ciąży. Nie miałem pewności że zostanie. Mógłby zrobić to samo co kiedyś. Uciec.- Pamiętasz jak mówiłem ci że idę dzisiaj do lekarza? Wiesz ostatnio nie czułem się najlepiej.- Powiedziałem powoli.

-Jesteś śmiertelnie chory?- Spojrzał na mnie przerażony. Zaśmiałem się cicho, kręcąc głową.

-Zgłupiałeś? Nie jestem chory.

-W takim razie co się stało?- Zapytał. Po jego mimice twarzy widać było jak bardzo zestresowany jest. Chanyeol nigdy nie umiał zbyt dobrze ukrywać emocji. 

Chciałem odpowiedzieć ale do naszego stolika podeszła kelnerka pytając o zamówienie. Złożyliśmy je bardzo szybko gdyż za każdym razem zamawiamy praktycznie to samo.

-Więc?- Dopytał mężczyzna. 

-Wiesz byłemu lekarza, miałem te wszystkie badania. No i ten, no, wiesz.- Mówiłem zakłopotany.

-Baekhyun, mów błagam cię bo zaraz nie wytrzymam i to ja będę potrzebował lekarza.- Powiedział szybko.

-Jestem w ciąży.- Powiedziałem szybko zamykając przy tym oczy. Kiedy przez jakiś czas nie otrzymałem żadnej odpowiedzi uchyliłem niepewnie powieki. Mężczyzna patrzył na mnie zaskoczony.- Chanyeol, błagam powiedz coś.- Szepnąłem

-Naprawdę nie wiem co mam powiedzieć Baek.- Usłyszałem.

-Nie zostawiaj mnie znów. Proszę.- Powiedziałem nie spuszczając wzroku z mężczyzny.

-Nie zostawię.- Uśmiechnął się.- Stworzymy wspaniałą rodzinę Bae.- Chanyeol sięgnął dłonią mojego policzka głaszcząc go lekko.

Reszta spotkania minęła nam naprawdę przyjemnie. Chanyeol zapytał mnie czy może iść ze mną na następną wizytę na co ja oczywiście się zgodziłem. Po wyjściu z kawiarni udaliśmy się na spacer po którym Chanyeol odprowadził mnie do domu. 

-Baekhyun i co powiedział lekarz?- Usłyszałem od razu po zamknięciu drzwi.

-To nic poważnego. Chyba.

-Jak to chyba?- Zapytała przestraszona. Kobieta zgniatała z dłoniach ścierkę co świadczyło o jej zdenerwowaniu. Zawsze gdy się czegoś obawiała lub stresowała musiała zająć dłonie.

-Miałaś rację mamo. Jestem w ciąży.- Powiedziałem przytulając się do kobiety.

-Czy to Chanyeol jest ojcem?- Zapytała cicho.

-T-tak.- Odpowiedziałem łamiącym się głosem.- Proszę nie bądź na mnie zła.

-Nie jestem.- Odpowiedziała- Jesteś dorosły Baekhyun. Nie mogę Ci niczego zabronić, mimo że wiesz jak nie lubię Chanyeola.  Ale musisz też jakoś powiedzieć to ojcu.

-Nie mogę. On mnie zabije.- Zapłakałem. 

-Nie myśl o tym teraz.- Pogłaskała mnie po głowie.- Teraz musisz powiedzieć Shino że będzie starszym bratem. Ojciec może poczekać, zresztą i tak nie ma go teraz w domu.

-Masz racje. Gdzie on jest?- Zapytałem

-Powinien być u siebie. Tylko doprowadź się do porządku.- Powiedziała ścierając łzy z moich policzków.

Odsunąłem się od kobiety a swoje kroki skierowałem w stronę łazienki. Przemyłem lekko twarz by po pierwsze pozbyć się śladów łez z policzków, a po drugie, aby przygotować się mentalnie.

Wszedłem do pokoju Shino, rozglądając się pomieszczeniu. Chłopiec był tak pochłonięty układaniem klocków że nawet mnie nie zauważył. Uśmiechnąłem się lekko na ten widok.

-Shino.- Powiedziałem zwracając uwagę chłopca. Maluch od razu zostawił zabawki i podbiegł do mnie z uśmiechem na ustach.

-Mamo!- Pisnął wieszając się na mojej szyi. Obiąłem chłopca podnosząc go.

-Muszę Ci coś powiedzieć skarbie ale musisz mi coś obiecać.- Odezwałem się.

-Co?- Zapytał krótko.

 -Ani słowa dziadkowi. To nasz mały sekret.

-A babcia?- Chłopiec spojrzał na mnie przybierając poważny wyraz twarzy, jednak wyglądał jeszcze bardziej uroczo.

-Babcia wie. To jak? Dotrzymasz tajemnicy?- Zapytałem.

-Tak!- Powiedział podekscytowany.

-Widzisz, będziesz starszym bratem.- Uśmiechnąłem się w stronę synka, odstawiając go na ziemię.

-Naprawdę?!- Chłopiec podskoczył uśmiechając się jeszcze szerzej.

-Tak, tylko pamiętaj. Ani słowa dziadkowi.- Wystawiłem mały palec w kierunku Shino.

-Tak!- Mały chłopiec połączył nasze palce.- Pobawisz się ze mną?- Zapytał.

-Jasne.- Powiedziałem i usiadłem na dywanie. Chłopiec od razu powiedział mi co mam zbudować po czym sam zabrał się do pracy.

***

Ten rozdział ssie :') Nie ma nawet 1000 słów ale stwierdziłam że nie ma co go na siłę przedłużać i rozpoczynać kolejnego wątku. Kolejny rozdział jest już napisany i czeka tylko na poprawienie błędów więc myślę że w ciągu tygodnia powinnam się wyrobić. Kolejna sprawa jest taka że zostały jeszcze 3-4 rozdziały + epilog do końca i chcę się z tym wyrobić do końca wakacji ewentualnie do końca września. No cóż jako że wszystkie swoje wakacyjne plany zrealizowałam (spałam, grałam i wkuwałam japoński xD) teraz poświęcę czas wattpadowi i nadrobię zaległości w pisaniu :D Do następnego!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top