05
Obudziłem się czując jak łóżko ugina się pod czyimś ciężarem a następnie ta osoba zaczeła tykać moje ramię w celu obudzenia mnie.
-Tatusiu, wstawaj!- usłyszałem głos mojego synka który uparcie starał się mnie obudzić.
-Shino jeszcze chwilka. Tatuś chce jeszcze pospać.- powiedziałem mając nadzieję że to podziała.
-Ale tatusiu! Babcia kazała mi cię zawołać na śniadanie!- chłopiec nie dawał za wygraną więc niechętnie się podniosłem.
-No już idę.- powiedziałem przez co Shino uśmiechnął się i zszedł z łóżka. Chłopiec szybko pognał do kuchni zupełnie nie przejmując się moimi krzykami że ma nie biegać po schodach. Na śnjiadanie moja mama przygotowała naleśniki które chłopiec dosłownie wciągnął. Przez cały czas czułem na sobie uważne spojrzenia rodziców. Nie miałem pojęcia dlaczego się tak zachowywali ale ten wzrok nigdy nie świadczył niczego dobrego. Kiedy Shino poszedł do swojego pokoju mój tata wziął gazetę i podał mi ją. Zdziwiony spojrzałem na okładkę gdzie widniało zdjęcie ze wczorajszego spotkania z Chanyeolem oraz napis ''Czy Park Chanyeol nareszcie kogoś ma?''
-T-To nie tak!- zacząłem się tłumaczyć ale przerwał mi wściekły ojciec.
-A jak?! Byliście wczoraj na pieprzonej randce! Nie pamiętasz jak zostawił cię samego uciekając od obowiązków?!- Krzyczał wściekły a ja mogłem przysiąc że nigdy nie widziałem go w takim stanie.
-To nie była randka.- odparłem spokojnie.
-Jakoś mi się nie wydaję.- powiedział spokojniej i otworzył magazyn na stronie gdzie były zdjęcia z kawiarni, drogi do kina a nawet samochodu kiedy Park całował mnie w policzek. Musiałem przyznać że rzeczywiście wyglądało to tak jakbyśmy byli na randce.
-Okej, wygląda to źle ale naprawdę nie byłem z nim na żadnej randce! Nawet nie wiedziałem że będziemy w tym pieprzonym kinie! Miałem się z nim spotkać w kawiarni i wrócić do domu!-podniosłem głos.
-Czyli jednak się nim spotkałeś!
-No raczej że tak skoro widzisz tutaj te pieprzone zdjęcia!- Krzyknąłem wstając z krzesła- nie mam ochoty z wami rozmawiać.- powiedziałem i skierowałem się do pokoju w celu ubrania się.
-Baekhyun wracaj tu!- usłyszałem krzyk ojca ale go zignorowałem. W pokoju wyciągnąłem czarne rurki oraz niebieski t-shirt po czym poszedłem do pokoju synka by również go ubrać. Gotowi wyszliśmy do parku bo nie widziało mi się siedzieć w domu z rodzicami.
Na ulicy czułem na sobie spojrzenia ludzi. Wszystko przez tego idiotę! Na zdjęciach widać moją twarz więc łatwo mnie rozpoznają. Gdy byliśmy na miejscu a Shino pobiegł w stronę placu zabaw wyciągnąłem telefon i napisałem sms's do Yeola. Wczoraj zapisał mi swój numer a ja musiałem z nim coś wyjaśnić. Napisał mi że będzie za pół godziny więc postanowiłem nie wysyłać mu żadnego okej tylko poczekać aż się zjawi. Wt tym czasie postanowiłem pograć w gry na komórce. Gra była tak wciągająca że nie zauważyłem Chanyeola i tego jak zajmuje miejsce obok mnie.
-Hej.- powiedział na co podskoczyłem lekko.
-Cześć.- powiedziałem- domyślasz się dlaczego chcę z tobą pogadać?- zapytałem.
-Chodzi o te zdjęcia, prawda?- odrzekł a ja pokiwałem głową.- Naprawdę nie chciałem żeby tak było.- powiedział.
-To nie ważne. Po prostu to odkręć. Powiedz na jakimś wywiadzie że to nie prawda, że nie jesteśmy razem.
-Kiedy ja nie chcę tego odkręcać.- powiedział a ja otworzyłem szeroko oczy.
-Dlaczego nie?- zapytałem
-Bo naprawdę chcę żebyś mi dał drugą szansę.- odparł spuszczając wzrok na swoje dłonie. Chciałem coś powiedzieć ale przerwał nam Shino.
-Tatusiu dasz mi- Chanyeol!- zawołał chłopiec gdy zobaczył mężczyznę.
-Cześć Shino.- powiedział Park z uśmiechem podnosząc chłopca i sadzając go na swoich kolanach.- co cię do nas sprowadza?- zapytał.
-Pić! Tatusiu masz soczek?- zwrócił się do mnie.
-Nie mam skarbie, cały już wypiłeś.- powiedziałem potrząsając pustą butelką po soku pomarańczowym.
-A pójdziesz kupić? Ja zostanę z Chanyeolem, prawda?- tym razem zwrócił się do Parka.
-No nie wiem Shino.
-Daj spokój Baekkie. Mogę go przypilnować kilka minut.- uśmiechnął się w moją stronę.
-Jesteś pewien?- zapytałem nie pewny czy powinienem zostawić ich samych.
--Spokojnie. Ja bym poszedł ale ty lepiej wiesz co mu kupić.- powiedział a ja w końcu uległem i poszedłem do sklepiku niedaleko. Kupiłem sok i wróciłem na ławkę na której Chanyeol słuchał opowieści małego chłopca.
-Już jestem.- powiedziałem czym zwróciłem na siebie uwagę chłopaków. Móju synek odrazy wyciągnął rączki po napój który od razu mu podałem.
Sam nie wiem jakim cudem ale spędziliśmy cały dzień we trójkę. Sam musiałem przyznać że podobało mi się.
-Zbiera się na deszcz.- powiedziałem gdy razem z Chanyeolem i Shino siedzieliśmy w McDonaldzie.
-Rzeczywiście.- potwierdził brunet.- Mieszkacie z Shino za daleko a ja nie mam przy sobie samochodu. Pójdziemy do mnie i w tedy weźmiemy auto a ja was odwiozę.- powiedział.
-Dzięki.- uśmiechnąłem się co nie uszło uwadze Chanyeola.
****
Drugi rozdział dzisiaj! Nie sądziłam że tak szybko go napiszę xD Zwykle trwa to długo (co zresztą wiecie xD) ale teraz bardzo przyjemnie mi się pisze xD Niedługo następny :*
Ps.patrzcie jaki zjebany jest mój kot 😂😂😂😂😂
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top