02

Wracałem z Shino z przedszkola. Pogoda dopisywała a chłopiec z przejęciem opowiadał o tym jak pani chwaliła go w przedszkolu.

-Tatusiu?- spojrzałem na chłopca gdy przechodziliśmy przez park.

-O co chodzi?- zapytałem a brązowe tęczówki spojrzały na mnie błagalnie.

-Możemy zatrzymać się na placu? Proszę.

-Jasne. Ale nie na cały dzień i potem nie ma płaczu ze nie chcesz jeszcze iść. Zgoda?- powiedziałem patrząc na synka z uniesioną brwią.

-Zgoda!- krzyknął szczęśliwy. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę placu zabaw.

-Usiadłem na ławce a Shino podbiegł do małej grupki dzieci z którą po chwili się bawił. Wyciągnąłem telefon i napisałem do mamy żeby nie spieszyła się z obiadem bo Shino bawi się z innymi dziećmi na placu. Ona wiedziała że jeśli jej wnuk zacznie się bawić bardzo ciężko go oderwać od zabawy. Wszedłem na facebooka i zacząłem przeglądać stronę główną co jakiś czas zerkając na Shino. Chłopiec cały czas biegał razem z grupą dzieci. Gdy odwróciłem wzrok od chłopca i spojrzałem na ekran telefonu dostrzegłem nową wiadomość od... Park Chanyeola.

Park Chanyeol:
Odwróć się skarbie 😘

Zrobiłem to co mężczyzna napisał mi w wiadomości i zobaczyłem Parka zmierzającego w moim kierunku. Miałem ochotę uciec ale nie mogłem zostawić dziecka samego w parku. (Park w parku. Onie 😂) Nim zdążyłem cokolwiek zrobić brunet dotarł do ławki na której siedziałem i zajął miejsce obok mnie.

-Czego znowu chcesz?- zapytałem z wyraźnym niezadowoleniem.

-Właściwie to tędy przechodziłem. Mimo to cieszę się że udało mi się ciebie znowu spotkać.- odparł zadowolony.

-Szkoda że ja nie podzielam twojego zadowolenia.- mruknąłem ale on i tak usłyszał. Miałem to jednak w dupie bo on doskonale wiedział co o nim myślę.

-Gdzie Shino?- zapytał chcą zmienić temat. Westchnąłem zrezygnowany.

-Na placu. A co?- odpowiedziałem od niechcenia.

-Skoro już tu jestem pomyślałem że może zabiorę was na lody. Chcę lepiej poznać swojego syna.

-Nie ma mowy. Nigdzie nie idziemy. Poza tym Shino bardzo dobrze się bawi.- powiedziałem ale jak na złość chłopiec zmierzał w naszą stronę. Na widok Chanyeola chłopiec się uśmiechnął i podbiegł do ławki.

-Chanyeol! Pamiętasz mnie?- zapytał chłopiec wskazując na siebie palcem.

-Jak mógłbym zapomnieć.- zaśmiał się Park. - Shino, chcesz iść ze mną i twoim tatusiem na lody?- zapytał a ja czekałem aż Shino powie że woli się bawić.

-A dostanę takie smaki jakie cem?- zapytał Shino a ja uświadomiłem sobie ważną rzecz. Mój syn od zabawy woli lody i inne słodkości. Kurwa.

-Jakie sobie zażyczysz.- powiedział brunet z uśmiechem. Weź spierdalaj Park.

-Cem! Tylko się pożegnam.- odparł chłopiec i pobiegł w stronę placu.

-Przykro mi Baekhyun ale głos większości zdecydował.- zasmiał się.

-Jus jestem! Chanyeol, weźmiesz mnie na barana? Plose.

-Wskakuj.- Mężczyzna kucnął a chłopiec zwrócił się do mnie.

-Tatusiu pomzes mi?- podszedłem do synka i posadziłem go na ramionach Chanyeola.- Wow! Ale wysoko!

Ruszyliśmy do małej kawiarenki w parku. Przez całą drogę Chanyeol niósł Shino na barana. Na miejscu Park oznajmił że on płaci i mamy wybrać sobie co chcemy. Shino chciał zestaw z Kinder niespodzianką oraz truskawkowy koktajl a ja natomiast bananowy deser z jagodowym koktajlem. W końcu to nie ja będę płacić. Mój synek oraz Chanyrol bardzo dobrze się dogadywali co z jednej strony mnie cieszyło natomiast z drugiej nie chciałem aby mieli ze sobą jakikolwiek kontakt. Wiem że minęło pięć lat od tamtego wydarzenia ale takie rzeczy mam prawo mu wypominać nawet za dziesięć lat. Bałem się ze Chanyeol teraz tylko sprawia pozory dobrego mężczyzny ale po pewnym czasie znowu nas zostawić nie zaszczycając nawet jednym telefonem. Jeśli wtedy chociaż raz zadzwoniłby i zapytał czy ze mną i dzieckiem wszystko w porządku wiedziałbym że naprawdę mu zależy. Może to dziwne ale mój stary koreański numer jeszcze normalnie funkcjonował więc dałby radę zadzwonić. On po prostu nie chciał tego robić. Żył jakby nasz związek nigdy nie miał miejsca kiedy ja opiekowałem się naszym dzieckiem.

-Ale się najadłem!- powiedział chłopiec opierając się plecami na oparciu. Zjadł cały deser, Kinder niespodziankę i wypił cały koktajl. Jak na dziecko w jego wieku było to naprawdę dużo. Sam już nie mogłem dokończyć swojego deseru więc również opadłem plecami na oparcie. Chanyeol wstał i poszedł zapłacić a Shino poszedł z nim. Sam nie wiem czemu ale to oznaczało ze chłopiec chce na coś naciągnąć Chanyeola. Znam swojego syna bardzo dobrze i wiem jak doskonale potrafi używać dziecięcego uroku by dostać dosłownie wszystko. Po chwili do stolika wrócił Chanyeol i mój syn który trzymał w rączce loda.

-Skąd masz moda kochanie?- zapytałem próbując powstrzymać śmiech.

-Chanyeol mi kupił.- odpowiedział i zaśmiał się.

Chanyeol poszedł jeszcze z Shino na plac. Całkowicie olewał dziewczyny które do niego zagadywały i szedł cały czas słuchając co mówi do niego Shino. Oczywiście aby chłopiec potem wyszedł z placu trzeba było go przekupić więc Park powiedział że następnym razem pójdziemy do wesołego miasteczka już chciałem coś powiedzieć ale Shino wyszedł z terenu placu. Dyskusjom odprowadził nas do domu mimo moich protestów. Nie chciałem żeby mój ojciec zabił kogoś na oczach dziecka.

-Ja już będę wracał.- Powiedział Park i kucnął przed Shino.

-Papa.- chłopiec przytulił Chanyeola. Wiedziałem że już go polubił ale nie sądziłem że aż tak.

Weszliśmy do domu a gdy drzwi się zamknęły od razu "zaatakowała" nas moja mama.

-Gdzie wy byliście cały dzień.- zapytała.

-Byliśmy na lodach z Chanyeolem!- chłopiec wyprzedził moją odpowiedź a moja mama delikatnie zbladła. Na dźwięk tego imienia nawet mój ojciec pojawił się w przedpokoju.

-Shino chcesz ciasteczka- zapytała moją mama gdyż zapewnienie zauważyła że mój ojciec chce zamienić ze mną parę zdań.

-Tak!- chłopiec podał rączkę mojej mamie i odszedł z nią do kuchni.

-Znowu się z nim spotykasz?- powiedział mój ojciec spokojnie lecz w w jego głosie słychać było złość.

-Nie spotykam. Chanyeol zaprosił mnie i Shino na lody bo chciał go lepiej poznać.- powiedziałem. Mój ojciec nigdy nie lubił Chanyeola. Po tym jak mnie zostawił jego niechęć wzrosła jeszcze bardziej.

-On nie ma prawa do Shino.

-Jest jego ojcem. Równie dobrze może iść do sądu walczyć o prawa do niego a ja nie mam zamiaru chodzić do sądu. Poza tym Shino go lubi.

-Lubi go bo nie wie jak jest naprawdę. Proszę cię synu, nie daj mu się tak po prostu znowu omotać.

***

Nareszcie skończyłam! Ten rozdział miał być znacznie wcześniej no ale tak wyszło xD Mimo że pisałam codziennie kawałek i tak trwało to strasznie długo ;-; Następny postaram się napisać szybciej :3 Wybaczcie za błędy interpunkcyjne, zamienione wyrazy i możliwe ortograficzne ale musiałam piać na telefonie a błędy poprawiałam teraz bo mój kot poszedł spać. Z interpunkcji jestem po prostu słaba i to moje wytłumaczenie xD Jeśli ktoś nie czyta ''Dlaczego nie dasz mi odejść'' to teraz dowie się że mój kot kocha przeszkadzać mi gdy pisze na komputerze xD Wchodzi na klawiaturę, zasłania monitor i to też był kolejny powód tak długiego czekania. Mam nadzieję że mimo wszystko błędy poprawiłam. Do następnego :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top