9. This puzzle is difficult

   Tak więc szłam trzymając Nick'a za rękę wśród tłumu potworów.

- Umiesz czytać w myślach? No wiesz, gdy nie będę się zwracać do ciebie - nudziło mi się, więc zaczęłam konwersację.

- Nie, ale bardziej doświadczeni tak potrafią.

- Masz jakieś nazwisko?

Spojrzał na mnie i uniósł brwi.

- Delay. Od kiedy jesteś taka ciekawska?

- Od kiedy znów zaczęłam normalnie funkcjonować.

Tak nagle sobie uświadomiłam, że ten człowiek z którym prowadzę właśnie teraz taką miłą pogawędkę zmienił mnie w to coś, zmienił mnie w wampira. Dreszcz przeszedł po moich plecach. Przypomniałam sobie też, że mówił, że gdy wrócę do normalnego świata, znów będę sobą. Dalszą część drogi pokonaliśmy w ciszy.

- Jesteśmy na miejscu - stanęliśmy przed jakimś budynkiem.

- Po co jest ten sklep, skoro wampiry żywią się krwią?

- Zapomniałaś chyba, że istnieją jeszcze wilkołaki, czarownice...

- Dobra, dobra! Nie chcę tego słuchać, ale czy to nie będzie podejrzane, że dwójka wampirów kupuje zwykłe jedzenie?

Nick westchnął na głos.

- Wampiry też mogą jeść zwykłe jedzenie, tyle, że nic im to nie daje. Nie najadają się.

Nick otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Przywitał się z sprzedawcą jakimś niezrozumiałym dla mnie słowem i nadal trzymając mnie za dłoń obeszliśmy po kolei wszystkie półki. Wybrałam coś w rodzaju pieczywa (trudno było mi to nazwać) oraz ser... chyba. Wzięłam tego dużo na wszelki wypadek. Nick zapłacił jakimiś wygniecionymi banknotami (?) i wyszliśmy na zewnątrz.

   Gdy doszliśmy do domu Alice od razu rzuciła się na jedzenie, Dorian też, choć zdawał się stwarzać pozory niezainteresowanego jedzeniem. Gdy moi przyjaciele jedli ja nie czułam ani głodu, ani nic. Do stołu przy którym siedzieliśmy podszedł Nick. Spojrzałam na jego ciemnoblond włosy, spod których było widać jego jasnobłękitne oczy. Chłopak posłał mi uśmiech i było zbyt późno, zanim się zorientowałam, że patrzę na niego za długo. Chwycił krzesło i usiadł z nami.

- Powoli w głowie układa mi się jakiś plan - zaczął - gdy się tu przenieśliście wszyscy troje dotykaliście się, tak?

Wszyscy przytaknęliśmy.

- Więc na pewno podczas powrotu trzeba będzie to powtórzyć. A czy mówiliście coś?

- Hmm, chyba nie - zastanawiałam się.

- A o czym myśleliście? - pytał dalej Nick.

- Ja myślałam, że umrę - odezwała się Alice.

- Ja bałam się o Alice i chciałam ją uratować - powiedziałam ja.

- A ja chciałem chronić Blo - dokończył Dorian.

- Hmm... czyli każdy o czymś innym... - mówił Nick jakby do siebie - Trudna ta zagadka... I wylądowaliście na środku chodnika wśród tłumu, tam gdzie was znalazłem?

- Nie pamiętam... - zastanawiała się Alice.

- W naszym świecie staliśmy na środku drogi, a tu... chyba też - myślałam na głos.

- Więc trzeba będzie wrócić tam gdzie to się zaczęło i będziecie musieli się dotykać... ale to nie wystarczy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top